kasiunia69 napisał(a):i mam pytanie to wkoncu na ile meczy został zawieszony Laszkiewicz?? bo myslalam ze na 2 a podobno dzisiaj gra???
To jest Sraxa i kasa Filipiaka, ot są równi i równiejsi. Taki mamy PZHL

Moderatorzy: flex, Smazu, krzysiu, swiezy52, kierat, BrzydaL
kasiunia69 napisał(a):i mam pytanie to wkoncu na ile meczy został zawieszony Laszkiewicz?? bo myslalam ze na 2 a podobno dzisiaj gra???
bolo73 napisał(a):Spójrz na Janów.Drużyna bez gwiazd !!!
Tyscy hokeiści są coraz bliżej upragnionego czwartego miejsca, z którego chcą rozpocząć bój o mistrzostwo Polski. Przegrane Zagłębie dołuje coraz mocniej...
Drużyny ekstraligi powinny sobie przypomnieć, że GKS na własnym lodzie i z kibicami za plecami to zupełnie inny zespół niż ten, który podróżował autokarem po Śląsku w poszukiwaniu kawałka lodu. Po liderze z Nowego Targu tyszanie uporali się z ekipą z Sosnowca.
- Cieszę się z kolejnych zwycięstw. Myślę jednak, że miejsce przed play-off nie jest aż tak ważne. Uważam, że drużyny są tak wyrównane, że mistrzostwo można zdobyć, startując nawet z szóstego miejsca - mówił Piotr Sarnik, napastnik GKS-u.
Zagłębie trawi kryzys. W tym roku sosnowiczanie wygrali tylko jedno z sześciu spotkań. Zespół jest cieniem drużyny, która jeszcze kilka tygodni temu zapowiadała walkę o miejsce w pierwszej trójce. W formie, jaką Zagłębie prezentuje dzisiaj, jest pewniakiem do zajęcia szóstego miejsca przed play-off.
Dla drużyny, która nie potrafi wygrywać na wyjazdach (sosnowiczanie nie zdobyli dotąd kompletu punktów na lodowiskach trzech czołowych drużyn), to może być wielki problem. Przed meczem z GKS-em prezes Adam Bernat zapowiadał męską rozmowę ze sztabem trenerskim. - Musimy walczyć do końca. Brakuje nam też szczęścia - tłumaczył. Na lodzie w Tychach Zagłębiu zabrakło nie tylko szczęścia, ale i umiejętności. Gospodarze ugniatali rywala w jego tercji niemal od pierwszej minuty. Pierwszy atak GKS-u, czyli zwycięska kombinacja jedynek i dziewiątek (Bacul gra z nr. 91., Paciga z 9., a Parzyszek z 19.), siał olbrzymi zamęt w defensywie Zagłębia. Hokeistom z Sosnowca kręciło się też w głowach po akcjach Piotra Sarnika.
Przed meczem na telebimie tyskiego lodowiska można oglądać sylwetki zawodników GKS-u. Hokeiści siedzą prawdopodobnie na biurowym krześle i dzięki temu mniej lub bardziej zgrabnie obracają się przed kamerą. Sarnika zabrakło w czasie tej niecodziennej prezentacji, ale sposób, w jaki kręcił obrońcami Zagłębia, przesądza, że na krześle też dałby sobie radę!
- Pierwsza tercja wyszła nam idealnie, ale potem zachowywaliśmy się, jakby było już po meczu - tłumaczył Sarnik. - Każdy grał dla siebie. Bez taktyki, bez pomysłu - ganił trener Miroslav Ihnaczak.
Zagłębie wykorzystało nonszalancję rywala i strzeliło jeszcze dwa gole. - Zabrakło nam czasu na wyrównanie. Dobre i to, bo po pierwszej tercji zanosiło się na dwucyfrówkę - wzdychał bramkarz Tomasz Dzwonek.
Trener Jan Vavrecka martwił się, że jego zawodnicy z takim trudem strzelają ostatnio gole, i dodał, że zespół nęka grypa. Na lód nie wyjechali Anton Lezo i Tobiasz Bernat. Z gorączką grali Oktawiusz Marcińczak i Łukasz Podsiadło.
Zarówno GKS, jak i Zagłębie chcą się jeszcze wzmocnić przed play-off. Już dziś ma się rozstrzygnąć, czy do tyskiej drużyny dołączy 37-letni obrońca ze Słowacji Stanislav Skorvanek. W Sosnowcu wciąż liczą na transfer Czecha Roberta Najdka. W poniedziałek zarząd podejmie decyzję czy kontynuować współpracę z Vavrecką.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników