robercik napisał(a):to wtedy nie mozemy wygrac przy braku wygranej Miedzi, gdyz to my bedziemy na zielonym
Hekatomba w pierwszej lidze? „Ktoś chwyta się brzytwy i próbuje zniszczyć nasz klub” – broni się Stal Mielec
Siedem walkowerów przeciwko Stali Mielec i wywrócenie pierwszoligowej tabeli do górny nogami? Taki scenariusz przewiduje katowicki „Sport”, pisząc, że w barwach beniaminka bez stosownych uprawnień wiosną grał jeden z piłkarzy. – Pisać można dziś wszystko, nawet to, że na Stal spadną za chwilę plagi egipskie. Ktoś próbuje wysadzić nasz klub w powietrze. I tyle – bronią się w Mielcu.
Chodzi o serbskiego obrońcę Boris Milekicia, który – według „Sportu” – przebywa w Polsce nielegalnie, a co za tym idzie – gra w barwach Stali również nielegalnie:
(…) Przeprowadzone przez nas dochodzenie wskazuje, że Milekić (…) jako obywatel kraju spoza Unii Europejskiej mógł poruszać się po jej terytorium przez trzy miesiące. Ten czas biegnie od 6 stycznia – tego dnia w jego paszporcie pojawiła się pieczątka postawiona na granicy serbsko-węgierskiej. Od 6 kwietnia miał dokładnie 15 dni, by wyrobić sobie kartę stałego pobytu. Nie uczynił jednak tego ani on, ani klub, którego jest zawodnikiem.
Zawodnik posiada wprawdzie pozwolenie na pracę w Polsce, wydane 27 lutego i wygasające 30 czerwca, ale jest ono już w tej chwili bezwartościowe. Dotarliśmy do skanu tego pisma. Widnieje na nim jednoznaczna adnotacja, która informuje, że dokument zachowuje aktualność wyłącznie z ważnym prawem pobytu. Oznacza to, że od 21 kwietnia Milekić gra w piłkę i bierze za to pieniądze nielegalnie (…)
Doniesienia musi jeszcze zweryfikować Departament Rozgrywek Krajowych PZPN. I to tam zapadnie decyzja o ewentualnych walkowerach i wywróceniu pierwszoligowej tabeli do góry nogami. Czy tak się stanie, tego oczywiście na razie nie sposób przewidzieć, niemniej cała ta afera rzuca ponure światło nie tylko na Stal, ale całą pierwszą ligę.
W Mielcu są pewni swego i tłumaczą, że wszystkie stosowne dokumenty uprawniające Milekicia do pobytu w naszym kraju posiadają. – Wie pan, dziś w Polsce każdy może napisać, co mu się tylko podoba. Na przykład to, że za chwilę na Stal Mielec spadną plagi egipskie. Prezes i dyrektor zapewnili mnie, że zespół i ja możemy spać spokojnie i nadal robić swoje, bo wszystkie papiery Borisa są w klubie, więc żadne walkowery ani spadek nam nie grożą – mówi nam trener Stali Zbigniew Smółka.
W Mielcu są wręcz przekonani, że ta cała akcja to nic innego, jak „zamach na Stal”. – Najwyraźniej ktoś chwyta się brzytwy, próbuje wysadzić nasz klub w powietrze i przy okazji ugrać coś dla siebie – mówią.
Kto? Spójrzmy, co by się stało, gdyby Stal rzeczywiście dostała te walkowery? Kto zyskuje? Oto „sporne” mecze Milekicia:
– z GKS Katowice (3:3) – GieKSa dopisuje sobie 2 punkty
– ze Zniczem (0:1) – punktowo Znicz bez zmian
– z Podbeskidziem (0:1) – punktowo Podbeskidzie bez zmian
– z Wisłą (0:0) – Wisła dopisuje sobie 2 punkty
– z Miedzią (2:1) – Miedź dopisuje sobie 3 punkty
– z Zagłębiem (1:1) – Zagłębie dopisuje sobie 2 punkty
– z GKS Tychy (4:1) – Tychy dopisują sobie 3 punkty
Stal traci więc 9 punktów – zamiast 45 ma 36 i spada na pozycję 14. – tuż nad miejscem barażowym. Tak więc o awans wciąż musiałaby się bić.
A co się dzieje na górze? Największym beneficjentem takiego rozwiązania byłaby Miedź, która z 57 punktami wylądowałaby na 2. miejscu i do awansu wystarczyłoby jej wygrać ostatnie spotkanie u siebie z Sandecją.
Afera jest – przepraszamy za wyrażenie – mocno śmierdząca i jak już wspomnieliśmy – rzuca ponure światło na całą pierwszą ligę. Już przy sprawie licencji dla Stomilu (....) pisaliśmy, że rozstrzygnięcia przy zielonym stoliku byłyby strzałem w kolano dla wizerunku pierwszej ligi. Ale to, co dzieje się teraz w kwestii Stali i Milekicia – i gdyby faktycznie miało dojść do przewrócenia tabeli – byłoby wizerunkowym hara kiri.
Smród związany z awansem Miedzi lub Zagłębia (bo ono też jest beneficjentem tego układu, co prawda mniejszym od zespołu z Legnicy, ale jest) do ekstraklasy w taki właśnie sposób ciągnąłby się za którymś z tych klubów jeszcze długo.
A najgorsze w tym wszystkim jest to, że jeśli faktycznie okazałoby się, że Milekić pozwolenia na pobyt i grę w piłkę w Polsce jednak nie ma, to i nie ma też dobrego rozwiązanie w tej sprawie. Bo z jednej strony twarde prawo, ale prawo, czyli surowo, ale zgodnie z przepisami: zamykamy oczy i przywalamy walkowery. Z drugiej – jaki to ma związek ze sportową rywalizacją na boisku? Żaden.
Najlepiej więc, żeby te papiery Stal miała, a cała afera była tylko „dmuchaną i nieudaną próbą wysadzenia Stali w powietrze i wywrócenia pierwszoligowej tabeli do góry nogami”.
http://futbolfejs.pl/i-liga/stal-mielec ... al-mielec/jak widać są już określone odczucia i sugerowanie, że ktoś chce uwalić Mielec. Tyle, że sprawę nagłaśniają hanysowscy dziennikarze, którym raczej na upierniczeniu Górnika. Chyba, że za wszystkim stoi nasz prezes , który uszykował rękoma kolegów po byłym fachu vendettę wobec zabrzan