Tadeusz Wisniewski napisał(a):myślę sobie że złość jest złym doradcą
Uważam, że te słowa Pana Tadzia mimo wszystko należy wziąć sobie do serca. Rozumiem emocje bo wczoraj sam omal nie zbiłem lustra. Tylko że gdyby to zrobił to co najwyżej sam bym sobie zrobił szkodę a to by i tak nic nie zmieniło.
Rozumiem też, że taka sytuacja rodzi określone antypatie wobec trenera, grajków czy Prezesa jak również wielowątkowe teorie spiskowe, które mogą acz nie muszą być prawdziwe.
Zacznijmy na spokojnie od trenera. To co jest dla mnie widoczne to fakt, że Mandrysz w końcu podjął próby przy zmianach w defensywie. Tu jest problem przynajmniej od czasu awansu do I ligi. Można sie przyczepiać, że dopiero z Chojnicami nie zagrał Markowski. Ale też można stwierdzić, że Markowski to raczej wciąż znane ligowe nazwisko i Piotrek potrzebował trochę czasu aby się przekonać że facet jest już za słaby na I ligę. Poza tym nieco lepszego Witkowskiego dość szybko odstawił Magiera. Kwestia Udovicicia. Tworząc lewe skrzydło z Pribulą grali znakomicie ale po pierwsze Udo sadził jako obrońca niezłe kulfony a Pribula mając problemy zdrowotne nie jest w takiej dyspozycji jak wcześniej choć i tak się wyróżnia na tle innych grajków. Osobiście uważam, że Udo winien był zagrać z Tychami od początku natomiast z Chojnicami aż się prosiło aby - jeżeli już ściągano Martina - zastąpić go właśnie Udo. Wczorajsza zmiana była zbyt późno i niewiele wniosła. Najemski to oczywisty szrot legijny i to zaprawdę nie jest winą Mandrysza, że ma to co ma na stoperze. Odpowiedniego poziomu jeśli chodzi o grę o awans nie ma także Sierczyński, który byłby lepszym zawodnikiem grając na prawej pomocy jako zmiennik Ryndaka.I tu właśnie prawdziwa dla mnie zagadka. Denver przy Bartczaku to kosmos choć mocno mnie zirytował i zastanowił w meczu z Chojnicami bedąc w jednej z ostatnich akcji w znakomitej sytuacji gdzie z podobnej w meczu z Wigrami stuknął bramkę a tu podał do gorzej ustawionego Dudka. Niemniej tu nie powinno być wątpliwości, kto powinien grać tymczasem facet grzeje ławę przez cały mecz. Można się przyczepiać że Mandrysz upierdliwie stawia na Wilka ale moim zdaniem trener widząc że druga linia nie dla gościa próbuje wykorzystać mimo wszystko ogromne doświadczenie w grze defensywnej. I z Chojnicami zwłaszcza w I połowie nie wyglądało to najgorzej. Dlatego nie dziwię się Mandryszowi, że próbował powtórzyć manewr. Najmniej dla mnie zrozumiały jest za to manewr z Budkiem w pierwszym składzie i zamianą na Łuczaka. Własciwie to odwrócenie sytuacji z poprzedniego meczu gdy to Budek zastąpił Łuczaka. Jedyne uzasadnienie i to samej zamiany jest takie że Łuczak potrafi obsłużyć dobrym podaniem napastnika , jak w sobotę. Mimo wszystko nie dałbym do wyjściowej 11 tragicznego już w sobotę Budka. I mimo wszystko wolałbym doświadczonego Dudka. Fakt, facet zjeżdża w dół ale mimo wszystko doświadczenie robi swoje. Tu moja dygresja, że w tym przypadku może wchodzić w grę czynnik pozasportowy, coś na linii Dudek-Mandrysz o czym może świadczyć nerwowe, pomeczowe zachowanie Dudka w sobotę. Ale podkreślam - nie wiem. Swoją drogą dziwi mnie niedawne przedłużenie uowy i stawianie na Budka. To samo się tyczy Bartczaka. Trudno sobie wyobrazić aby Mandrysz był takim kretynem i nie widział tego. I tu też może wchodzić np. niepisany przykaz z Warszawy ogrywania gozdka. Matić to kolejny (chorwacki) folklor z Warszawy. Szczerze powiedziawszy miałbym w ostatnim meczu zobaczyć w akcji Fabisiaka. Owszem, zrobił w zeszłym sezonie dwa numery z wyjściem pod bramkę przeciwnika co spowodowało straty bramkowe ale wtedy było raczej i tak po wszystkim. Natomiast Szumski, owszem, potrafi wybronić trudne piły, ale ma niebanalny talent do otwierania wyniku przeciwnikom co udowadniał .wielokrotnie także i w Tychach.
Odnosząc się do samego Mandrysza. Oczywistym jest, że na niekorzyść trenera przemawia po prostu fakt, że przychodził do lidera z 3 czy4-punktową przewagą w tabeli a obecnie mamy 5 pkt straty do lidera. Bardzo dużo w dość krótkim okresie czasu. I nie ma wątpliwości, że idzie to na konto Mandrysza. I de facto tej winy sporo jest. Natomiast nie jest to tak do końca jednoznaczne.
Po pierwsze najgłupszy z możliwych czas odejścia Magiery. Ktoś może napisać, że i w Chojniczance to się zdarzyło. Fakt, ale miało to miejsce praktycznie po zakończeniu rundy zasadniczej. Poza tym Chojnice mają bardziej klasowego asystenta, który był w stanie przynajmniej dokończyć rundę. Łuczywek już w pierwszym (i ostatnim) meczu pokazał, że to przynajmniej nie jego czas. A wiosny w jego wykonaniu nie liczę bo objął zespół w sytuacji gdy gorzej już być nie mogło.
Jeszcze inna sprawa to kadra. Mamy prawdziwie zbędny zaciąg z Warszawy plus niemiecko-polski wynalazek, z którego usług nie korzystał już nawet atrakcyjny Jacek. To dużo. Poza tym nie wyciągnięto wniosków z poprzedniego sezonu i nie wzmocniono defensywy. Wczoraj widać było, że tragicznie grające jesienią Tychy mają obrońców na o wiele lepszym poziomie.
W każdym razie nie mam zamiaru za zatrudnienie Mandrysza obwiniać (w tym przypadku) Prezesa, siebie ani nikogo kto chciał jego przyjścia. Bo sprawa nie jest tak jednoznaczna jakby się wydawało, a czynników takiej sytuacji może być wiele i to nie tylko wynikających z błędów Mandrysza ale i z jego trudnego -jak twierdził Prezes - charakteru.
Tak czy owak łatwo wyrzucać Mandrysza - i co potem
Po pierwsze, zapewne niemałe koszty dla klubu. Po drugie - kto na jego miejsce
Znowu bedzie nawijanie uszu na makaron z Urbanem, który kilkakrotnie odmawiał rozmów na temat pracy w Sosnowcu?
Ja uważam, że Mandrysz powinien nie tylko zostać ale i mieć wolną rękę w poukładaniu klocków po swojemu. Będzie miał teraz na to czas. Poza tym nie po to Piotrek budował swoje nazwisko od nowa (po degradacji z RKSem i Ruchem) aby je sobie znowu spieprzyć. Dlatego uważam, że będzie mocno mu zależeć na pracy. No i nie ma pewności, że nie trafimy na jakąś trenerską fujarę.