Tadeusz Wisniewski napisał(a):Kol. może odpowiadać - zwierzchnikiem Derbina jest Prezes i on podejmuje
decyzje a nie jakies tam grono na Forum - Szanujmy układ pracownik /
przełożony. Wymagajmy od pracowników dobrej roboty a nie padaki
Wiem ze Kolega będzie krytykował wszystkich - takie prawo i tyle
Pozdrawiam
Tadeusz
Naprawdę jestem zdziwiony. Szanujmy układ pracodawca / pracownik? To - zapytajmy B. Leśnodorskiego, który zdaje się płacić więcej swojemu podwładnemu, M. Jaroszewskiemu aniżeli płaci Miasto, jakie ma priorytety w satelickim klubie - i co w tym względzie powierzył swojemu pracownikowi? Dalej - szanujmy układ pracodawca/ pracownik? Drugorzędnym pracodawcą M. Jaroszewskiego jest Miasto Sosnowiec. Najemnikiem Miasta, czyli ogółu ludzi w mieście mieszkających i/lub płacących podatki, jest A. Chęciński, który został na drodze powszechnego konkursu zatrudniony do reprezentowania interesów Miasta, Mieszkańców. W takim razie - jeżeli zatrudniony na stanowisku Prezesa Klubu człowiek się nie sprawdza, prowadząc politykę w Klubie skutkującą marazmem, w tym politykę personalną, tak co do odpowiedzialnego za sprowadzenie graczy nie funkcjonujących dobrze, jak i w odniesieniu do trenera: to trzeba się nad tym całym centrum zastanowić, nie tylko nad tym, który stoi na końcu tej piramidki.
Nie pamiętam, jak Kol. Tadeusz Wisniewski wypowiadał się, gdy Właścicielem być K. Szatan, czy aby nie należał do tych, co wołali "wyp***yć Szatana". Tyle - że właśnie wobec K. Szatana, to można było ewentualnie pisać tak właśnie: właścicielem jest K. Szatan i szanujmy ten układ, on sobie zatrudnia np. trenera i on jest władny rozliczać trenera. Podobnie - jak prezesa, którego mianował. Obecna jednak sytuacja nie jest tak jasna, łącznie z tym, że akurat właścicielem ani nie jest (tak samo jak za czasów K. Szatana) Prezes - ani też A. Chęciński, Prezydent Miasta, który jest właścicieli tylko reprezentantem, oczywiście bardzo godnym, to jest dostojnik miejski, ale najemny pracownik. Głos jednak Forumowiczów w tym akurat wypadku znaczy więcej, niż poprzednio, gdy właścicielem samodzielnym był K. Szatan i nie z powodu zależności własnościowej powinien był się liczyć z kibicami, podczas gdy obecnie A. Chęciński powinien się liczyć z kibicami i z tych racji, jakimi jest szacunek ten szacunek dla kibica, co powinine stosować i prywatny właściciel - ale też Prezydent miasta powinien liczyć się z kibicami, jako w jakimś sensie współwłaścicielami klubu, których prezydent tylko reprezentuje jako zwierzchnik.
Dla jasności - bo może chodzi o to, że zmiana A. Derbina jest konieczna. Pisał Kol. August o tym - i ja w gruncie rzeczy myślę podobnie. To znaczy - choć sądziłem, że nie jest to konieczne przed końcem rundy, jest bowiem czas się zastanowić nad rozwiązaniem, w którym może być miejsce i na odwołanie A. Derbina: to obecnie też sądzę, że może obecny trener już nie być w stanie opanować drużyny i dla ratowania I ligi dla Zagłębia, trzeba zatrudnić "dobrego strażaka". Jeżeli o to więc chodzi - to jasno piszę, tak, racja.
Jeżeli jednak na serio utrzymuje się, że do zwolnienia TYLKO A. Derbin... Już wyżej pisałem. Jeszcze inaczej. No, zwłaszcza my, starsza generacja, przecież dobrze znamy powiedzenie "ryba psuje się od głowy" - i dobrze wiemy, że to sensowne powiedzenie, prawdziwe. Na całej kuli ziemskiej. To w jaki kosmos wsadzamy Zagłębie, uważając, że tu akurat jest inaczej???
No, żesz... Tylko płetewki trzeba zmienić, ale wara od oceniania tego, co ma istotny wpływ na całość?
A już porównanie do Leicester City... rozwaliło mnie kompletnie. No, właśnie na tym rzecz polega. W tym drugorzędnym angielskim klubiku najpierw ktoś pomyślał o zmianie, przyszedł właściciel (nie miasto bynajmniej, choć bogatsze od Sosnowca zapewne) - który miał wizję. Wg tej wizji: najpierw zatrudnił, powiedzmy, prezesa, kogoś na czele po prostu. Dopiero ten umiał sensownie zmieniać trenerów, nie działo się tak, że prezes nie radzący sobie, z wizją drugorzędnego nadal klubiku, ba, satelickiego - zatrudnił ni stąd ni zowąd tego, któremu jest za co zapłacić 5 milionów funtów. I o to właśnie cały czasu tu chodzi. Nie od dachu buduje się dom, nie zapomina się o fundamentach i dobrym projekcie, nie o płetewki się troszczy przede wszystkim, nie próbuje się zawrócić kijem Wisły, twierdząc, że nie na głowę należy zwrócić uwagę przede wszystkim...
Przepraszam, Panie Tadeuszu, że napisałem może nazbyt wyraziście - także i trochę "Pana Tadeusza do tablicy wywołując" a przecież chodzi o pewną grupę poglądów bardziej, niż jedną osobę - i w dodatku robiłem to licząc, że jednak nie uprze się Pan wg zasady, którą Kol. Augustowi podpowiadał, że może on tam sobie swoje uważać...
"I żeby było jasne", nie uważam, że nie ma całkiem racji Kol. Tadeusz Wisniewski, pisząc mniej więcej w stylu "bądźmy realistami", liczmy się, jakie są realia decydowania w skali pracodawca/pracownik, gdzie wiadomo, że los Prezesa w praktyce zależy od Prezydenta Miasta a w dodatku ani nasi samorządowcy ani obywatele nie do końca dobrze sobie uświadamiają kto od kogo jest zależny i kto jest pracodawcą zarządców miast... Oczywiste jest też, że my tu na Forum - niewiele wpłyniemy, niemniej to się odnosi do wszystkich poziomów decyzyjnych, nie tylko trenerskiego. Jeżeli zaś z kolei jest jakaś siła oddziaływania poglądów na Forum: tym bardziej używajmy jej mądrze, by dopomagała do zmian sensownych, jak kiedyś w Leicester nastąpiły po kolei w centrum, nim doszło do zatrudnienia dobrego trenera. Nikt bowiem nam nie odbiera możliwości ocen - dbajmy więc, by były jak najbardziej wnikliwe i pomocne do rozwoju a nie tylko dla emocji. Nie zapominając też o tym, by przypominać "wciąż i co rusz" tak zatrudnionym na urzędach naszym reprezentantom, jak i poszczególnym osobom, każdemu i każdej ze społeczeństwa, że tam, gdzie jest własność publiczna, to najemni urzędnicy (łącznie z Prezesem Klubu Miejskiego) mają główną zależność od ludzi, od społeczeństwa.