werty2 napisał(a):Blajpios napisał(a):Anakin napisał(a):Coraz gorsza sytuacja w Zawiszy Bydgoszcz. Nie wiadomo, czy zespół przystąpi do ostatniego meczu z Zagłębiem Sosnowiec. (...)
No, cóż. Mogli kibice zrobić "ściepkę" i kupić klub. Albo przynajmniej myśleć robiąc swoje akcje, jakie mogą być być konsekwencje.(...)
Gdyby nie ci kibice to Zawisza już dawno byłby wspomnieniem.Powinni myśleć robiąc swoje akcje? Myśleli i zachowali się jak trzeba. Wiesz dlaczego ten konflikt się w ogóle rozpoczął, czy oceniasz kibiców negatywnie tylko dlatego, że w mediach napisano o tym, że dobry Osuch walczy z bandytami?
Otóż, właśnie między innymi dlatego dobrze im życzę - pamiętam ich pozytywnie jeszcze z tamtego tysiąclecia, nie tylko z tej akcji sprzed bodaj 10 lat, choć i ten pozytywny wymiar znam tylko z relacji ludzi postronnych, od nikogo z Bydgoszczy. No i - wg jakichś tam przecieków, nie będzie to "mocny kapitał z Ghany czy Kostaryki", jeżeli chodzi o tego, który wykupił. Co prawda - jeżeli faktycznie Niemiec ma być tym właścicielem - to i tak wychodzi na wersję "Arab, tylko w milszym (?) wydaniu... Bydgoszcz przed II wojną była miejscem szczególnie aktywnej i brutalnej V Kolumny; gdy zaś jeszcze zauważymy miejsca, w których Niemcy wykupują kluby, np. Gdańsk... trochę to jednak jakby inwazję Arabów przypominało.
W każdym razie - klub sprzedany w niepewne ręce, być może nawet mniej czułego na kibiców polskich aniżeli Osuch, zarazem tracący pozycję, bez licencji: to jest sukces, którym się ucieszą? Czy na pewno winny będzie tylko Osuch i/lub władze miasta, jak zapewne szybciutko ogłoszą, nie przypuszczając do głowy, że także oni są od ponoszenia konsekwencji swoich czynów? Czy naprawdę nie było do przewidzenia, że wypychając Osucha - wciągają się w jeszcze gorszą sytuację? Bo, skoro taki miałby być zły: to wiadomo, że nie sprzeda lepszemu od siebie. Nie, nie znam szczegółów faktycznie - ale na pewno nie wierzę bezkrytycznie prasie; po pierwsze - bo zasadniczo nie czytam tych "tytułów", które w tej kwestii krzyczą a jeżeli już, to umiem czytać krytycznie i na różnych forach duży procent moich wypowiedzi, to ujawnianie manipulacji mediów i wytykanie tego dziennikarzom. Tyle, że życie nauczyło mnie, że bardzo mało jest stron, na które patrzę bezkrytycznie, czy inaczej, z pełnym zaufaniem i również stanowiska kibiców tu wchodzą w grę. Podsumowując już, bo po co tu się rozwlekać - życzliwy im jestem, życzliwy Zawiszy i życzę im, by skończyło się to możliwie najlepiej (w zakres czego wchodzi i polepszenie działań kibicowskich).
Jak jednak już pisałem - to nie nasz problem. Sytuacja może jednak o tyle zahacza o Zagłębie, że ma pewne odniesienia do "kibicowskiego rozumowania i widzenia świata". Są tu pewne odniesienia do czegoś, o czym już pisywałem może nawet przed "epoką" śp. K. Szatana, może za niego. Mianowicie - przedzieranie się do myślenia kibicowskiego, patrzenia w stylu okrzyków "My jesteśmy "klub xy", nie wy". Nie powiem, że nie popierałem takie rozumienia w pewnym stopniu. W pewnym stopniu - jest ono jak najbardziej słuszne. Kibice są najbardziej przywiązani do barw i oni stanowią o sile "marki" - ale w pewnym zakresie, powiedzmy, stanowią o sile emocjonalnej, żywiołowej, zdolności do zrywów. To jest istotna część. Pisałem - że tego muszą się nauczyć i "właściciele klubów" (łatwiej, gdy w rękach prywatnych jest). Nie wiem, czy nie ma miejsca na J. Wojciechowskiego albo K. Drzymały itp (nie piszę na wszelki wypadek o Osuchu - a o Królu od niby Katowic, niby Polonii, to zdecydowanie o nim nie piszę). Może z tymi niektórzymi prywatnymi właścicielami, to było jak z Obraniakiem w kadrze - nie przystawali mentalnościowo, to nie był jeszcze ich czas, myśleli za szybko w innym kierunku? I to nie tylko - jeżeli chodzi o kibiców, ale takeż, może nawet głównie, jeżeli chodzi o działaczy. Może z tego powodu nie wyszło.
W każdym razie, piłka, sport, to specyficzny biznes Pisałem, że tego się muszą nauczyć, że nie tylko liczy się, że kupili klub, więc są właścicielami. Muszą jednak zrozumieć, że to jest prawda, w pewnej perspektywie to "kibice są klubem xy, nie właściciel prawny, ekonomiczny". To w gestii kibiców jest ta wielka siła, o której pisałem, zarządu emocjami. Nadto - są najliczniejszymi klientami, kupującymi w małym kawałku, ale jednak w masie to na sposób znaczący, produkt oferowany; produkt na rynku - w dużej mierze więc zależy od kibiców. Jest nieszczęściem, gdy właściciele tego nie rozumieją, nie umieją się z tym liczyć.
Jednak jest też nieszczęściem, gdy kibice naprawdę, już bez tego "do pewnego stopnia", uwierzą, że "klub xy to my, nie wy". Wtedy właśnie wpychają kluby w zależności mafijne, tworzą sytuacje, w których prym wiodą - i brutalnie tego bronią - różni bardziej bandyci a minimum chuligani, których głównym patrzeniem na sport jest okazja do wyżycia się, demonstracji siły, przymusu i/lub bezmyślnego niszczenia, bo "chcą pokazać, jak to mocno kochają". Wtedy również potrafią masową siłą swego nacisku - popchnąć choćby do degrengolady i tu jest pytanie, czy tak się nie dzieje w Zawiszy - i jeszcze bardziej: co zrobić, by tak nie było w Zagłębiu. Nawet bowiem, jeżeli ta presja nie przyjmuje skrajnych postaci (bandyctwo, nielegalny handel np. narkotykami, przymus "kultury pijackiej") - to jest to blokowanie normalnego rozwoju klubu wraz ze światem kibicowskim, bo tak będzie rozwój zawsze ograniczany, jeżeli ultrasi skutecznie będą mogli "pozbawiać prawa obywatelstwa pikników i innych niż ultrasi".
Co nie znaczy, że domagam się - odebrania prawa obywatelstwa ultrasom. Jeżeli już - to domagam się odebrania prawa obywatelstwa szemranym interesom, dealerce np. narkotykowej, brutalizmowi, wandalizmowi itp.
Z tych powodów - te tematy są może ważne i dla Zagłębia. Natomiast, jak napisałem wyżej, życzę dobrze Zawiszy, ale summa summarum to nie nasza rzecz - a ich problem w Bydgoszczy, jak teraz sobie połkną kebaba czy jak wypią piwo przez siebie nawarzonego, gdy zobaczą, że oto ich klub w rękach Araba albo V Kolumny.