Po dwumeczu z pewnością pozostaje pewien niedosyt. Lech z pewnością był do ogrania. Byłem przekonany, że wczoraj Lechici będą chcieli pocisnąć od początku aby szybko strzelić bramkę i na spokojnie kontrolować mecz. A nic takiego nie miało miejsca. I wcale nie jestem przekonany, że taka była ich taktyka. Szkoda niewykorzystanych sytuacji, zwłaszcza tej Fidziukiewcza z początku meczu. W każdym razie cieńki ten Mistrz Polski i będę bardzo zdziwiony gdyby w finale Legia ich nie pyknęła tak samo jak ostatnio w Poznaniu. No ale wracając do swoich, drużynie należą się duże brawa. Mogę się jednak zastanawiać, ile punktów więcej mielibyśmy dzisiaj w lidze gdyby w ostatnich trzech meczach zagrali choćby jedną połowę na takim poziomie co z Lechem. No, ale co się dzieje z Arakiem
Zaangażowania nie można mu odmówić, ale konstruktywnej gry z jego strony nie było. Miał dużo strat, którymi psuł dobrze zapowiadające się akcje. Mecz te ż potwierdził to, że obrona do wymiany, z Wezałowem i Markowskim na czele. Ten pierwszy to jedno wielkie nieporozumienie co do jego roli stopera. Natomiast Markowski ma już chyba po prostu najlepsze lata za sobą. Tak samo szkoda na obronę Udovicicia. Facet z takimi możliwościami powinien szaleć na skrzydle, a nie w obronie. No i Dudek. Pełen szacun. Nie wierzyłem, że zagra po 3 tygodniach od złamania ręki i 2 tygodniach od operacji