Lars napisał(a):Słychać wśród niektórych kibiców głosy, że jak spadniemy to najlepiej wraz z odejściem Jaroszewskiego. Ja również wiele razy krytycznie patrzyłem na jego decyzje. Jednak widać, że Pan Prezes jest istotą inteligentną i uczy się. Dużo wniosków wyciągnął z dotychczasowej pracy. Widać to, chociażby po tym, że już zaczynamy kontraktować zawodników na następny sezon by za chwile znowu nie obudzić się w środku rundy z zespołem zupełnie nie przygotowanym do ligi. Jest to, bądź co bądź, człowiek stąd, który kocha Zagłębie Sosnowiec i na pewno nie zadłuży klubu oraz nie będzie się kierował innymi motywami niż dobro klubu. Wielu marzy się pewnie Prezes z prawdziwego zdarzenia. Ja już dziękuję za takie rozwiązania. Pamiętam Marcina Falla, pamiętam również naszego dyrektora sportowego Radosława Ogielę.
Niezależnie, gdzie pod koniec lipca przyjdzie nam rozegrać pierwszy ligowy mecz, jestem absolutnie za tym, by Prezesem Zagłębia Sosnowiec był wtedy Marcin Jaroszewski.
Napisz mi drogi Larsie, na czym konkretnie polega "nauka" Prezesa i wyciąganie konkretnych wniosków. Piszesz, że Prezes kontraktuje grajków na nowy sezon, a ja poza ogólnikową informacją o dwóch zdolnych juniorach z 2 ligi, nie słyszałem jak na razie o nowych grajkach a raczej o odejściach dotychczasowych graczy.
Piszesz również, że Prezes jest stąd, kocha Zagłębie itd. itp. etc... tylko jak się to ma do sprawnego, rzetelnego profesjonalnego zarządzania klubem. To fajny czynnik ale niekonieczny. Dlaczego ma być gorszy ktoś kto dajmy na to pochodzi i mieszka na świętochłowickich Piaśnikach i jako małolat chodził na Ruch, a z kolei może być sprawnym menago z określoną wizją prowadzenia klubu, szerokimi kontaktami w świecie biznesu, skutkującymi pokaźnym budżetem klubu i dobrymi układami w piłkarskiej centrali.
Z kolei skąd wiadomo, że zadłużenie klubu nie zwiększyło się. Z jakich dokumentów można tak wnioskować? "Radosna" polityka transferowa z ostatnich miesięcy , kwaterowanie w najdroższych hotelach jak np. po meczu w Gdańsku każą myśleć wręcz co innego. Zresztą z taką oceną należy raczej poczekać na oficjalne sprawozdania, które się niebawem ukażą.
Sprawa kolejnych Prezesów, gdzie tu bym raczej ujął Hytrego czy Adamczyka (Fall to sprawa hokeja) to raczej dziwna niemożność decydentów wyjścia poza określone ramy, w których głównym atutem danej osoby jest bycie w określonym układzie a nie doświadczenie czy umiejętność zarządzania spółką, klubem itd. Hytry kumpel Szatana, handlarz używanymi samochodami, Adamczyk - syn swojego ojca, Jaroszewski - dziennikarz, wuefista - kumpel najpierw wiceprezydenty, potem Prezydenta no i Leśnego. Żaden z nich nie miał kompletnie żadnego doświadczenia w kierowaniu choćby podobnego typu podmiotami. Jaroszewskiego wyróżnia to, że prócz dobrych układów ze wszystkimi wokół miał za sobą cień ludzi związanych z Legią z Leśnym na czele, który przynajmniej do pewnego momentu mógł maczać palce w kierowaniu klubem przez Prezesa. Formalnie Prezesowi nikt nie zabierze dwóch awansów ale ekstraklasa pokazała, że to zdecydowanie za duże progi. Mniemam, że to dyskusja czysto akademicka bo Chęciński jako władca nie jest człowiekiem, który wzniesie się na poziom dobra klubu i w związku z tym nic nie zrobi niemniej sądzę, że właśnie takie myślenie - bez urazy - infantylno-naiwne sporej części sportowej społeczności pomaga ww. ludziom wciskać różne kity a przy okazji robić swoje niekoniecznie dla dobra klubu, co mijający sezon dobitnie pokazał.