przez Blajpios 2017-04-03, 11:46 am
Pewnie, że dzisiaj to może brzmieć śmiesznie, co napiszę, ale jednak. W ostatnich dniach chodziły mi dwa scenariusze, no trzy scenariusze optymistyczne, oczywiście, nawet hurraoptymistyczne ale myślałem: "nie piszę, bo i po co. Szkoda tu inwestować nawet czas na pisanie". Ten trzeci, to już kiedyś wpisany, że może T. Szatan już dojrzał jako biznesmen i mógłby znów "Szatan ubrać te szaty właściciela Klubu". Drugi, to było - że jednak M. Jaroszewski, jakkolwiek, nawet pod presją A. Chęcińskiego, który nie tylko z racji kibicowania ale w walce o przyszłość Prezydenta, naciśnie. Nawet jeżeli tak - to jednak zdecydowana reakcja M. Jaroszewskiego dawałaby szanse. Szanse? Ba! Jemu, by przecież też się rozwinąć, zacząć stawać się naprawdę Prezesem myślącym jakoś i o Klubie nie satelicie. Hm. Jednak średnio w to wierzyłem. No a po meczu ze Zniczem pojawiał mi się jeszcze taki, że może D. Banasik zażąda rozbicia "grupy oporu" kategorycznie; na odpowiedź zaś, w której wyjdzie na to, że się nie da, to zwoła konferencję prasową, powie, że jest doświadczonym już nieco z sukcesami, ale jednak wciąż się też uczy, na dorobku. Mogą więc być i błędy. Ale ponieważ wciąż jest "rozwojowy", to też ma nazwisko nie do szargania opinią, że jest gotów na wszystko, zawodnicy go stłamszą albo Prezes wszystko dyktuje a on się zgadza nawet na rzeczy wbrew jego mentalności. Ponieważ ma więc nazwisko nie do babrania: składa dymisję.
Tymczasem - tu wielka bomba! Jednak - scenariusz z szarpnięciem się na rozwój M. Jaroszewskiego wydaje się, że jeszcze realny! Gratulacje. Nie wiem, czy teraz np. będą próbować ugodzić się z P. Mandryszem, też trochę mu wynagrodzić: np. by wziął jako jakiś generalny od szkolenia akademię i nadzór nad całością - a D. Banasiak tylko I drużyna? Niemniej, już myślę, pewien krok jest. Nie piszę jednak jeszcze w dziale "Przyszłość Zagłębia", bo naprawdę to jeszcze nie jest ugruntowane, jeszcze nie wiadomo, jak do końca inerpretować ten krok, czy to otwarcie w kierunku myślenia o Wielkim Zagłębiu i do przodu myśląc na kilka co najmniej lat? Czy to naprawdę będzie krok ku samodzielnemu znaczącemu Klubowi, czy tylko gaszenie pożaru, by całkiem kibice nie odwrócili się i nie zagrozili np. p. Chęcińskiemu? Nie wiem, więc jeszcze nie trąbię sukcesu w "Przyszłość Zagłębia". Jednak, już tego, co jest naprawdę gratuluję się i cieszę się. Ba, "odszczekuję", co wyżej napisałem, czy może inaczej: cieszę się, że jednak coś drgnęło, gdy ja już myślałem, jak napisałem wyżej "a po co tu to pisać"... I życzę M. Jaroszewskiemu po prostu odwagi w wyborze tej ambitniejszej drogi.