Ciekawa dyskusja "za" i "przeciw" budowaniu nowych obiektów:
Widmo stadionowej gigantomanii krąży nad Śląskiem i Zagłębiem [KOMENTARZ]
Jacek Madeja
Budowa piłkarskich aren to moim zdaniem w ostatnim czasie najpopularniejszy i najłatwiejszy sposób na kupowanie wyborczych głosów. Włodarze naszych miast chętnie się temu procederowi oddają, nie licząc się z tym, że to również sposób najdroższy i rujnujący miejskie budżety.
Kibice to liczny elektorat. A kibic syty i zadowolony to taki, który może pójść na nowoczesny stadion swojego klubu. Najlepiej, żeby stadion były jak największy i najdroższy. Za miedzą mają marmurowe pisuary, siedzenia, które łatwo wyrwać, efektowne konstrukcje, przeszklenia i rozsuwane dachy? Żądamy jeszcze lepiej i jeszcze więcej. W końcu nasz klub ma tradycje. Ba, kiedyś nawet - w minionej epoce - zdobywał tytuły, a z nowym stadionem na pewno wróci do czołówki.
Prezydenci miast łatwo poddają się temu dyktatowi w myśl popularnej polskiej zasady - zastaw się, a postaw się. Nieważne, że nie bardzo mnie stać, ważne, żeby przez chwilę poczuć się kimś. Dla samorządowców za to najważniejsze jest to, żeby kibic wiedział, komu to zawdzięcza, zakreślając później odpowiednią kratkę przy urnie. Dlatego chętnie włączają się w wyborczą ekonomię stadionowej gigantomanii.
Najbardziej zaawansowane w tym procesie jest Zabrze. Stadion Górnika już stoi i dla miasta nie ma odwrotu. Nie dość, że będzie musiało utrzymywać stadion, to jeszcze przez kolejne lata będzie musiało spłacać klubowe obligacje, dzięki czemu Górnik nie jest bankrutem.
To jednak nic. Kolejne miasta już kreślą wielkie plany budowy stadionów. Własny 15-tysięcznik chcą mieć nie tylko stosunkowo bogate Katowice, ale też nienależący wcale do krezusów Sosnowiec czy wręcz klepiący biedę Bytom. W obydwu przypadkach stadiony mają być częścią większych kompleksów sportowych, kryjących też hale sportowe, basen czy lodowiska.
W przypadku Sosnowca całość ma kosztować 150 mln zł, Bytomia - 115 mln zł. Dużo? Bardzo, szczególnie w przypadku Bytomia. Wyludniające się i walące się miasto jest symbolem upadku. Teraz z tego stanu chciałoby się podnieść. Drogą do rewitalizacji na pewno nie jest budowa stadionu, zresztą dla klubu, którego kiedyś prezesem był obecny prezydent miasta. Budowa stadionu to nic innego jak właśnie kupowanie głosów wyborczych. Cenę w postaci odsetek od kredytu wszyscy bytomianie będą spłacać przez lata.
Tym bardziej to dużo, jeśli uświadomimy sobie, że Gliwice, jedno z najbogatszych miast w regionie, swój stadion wybudowało za niecałe 60 mln zł. Sąsiedzi śmiali się, że gliwicka arena to tandeta, która przypomina hipermarket. Rzeczywiście, do najbardziej wystawnych nie należy, ale to właśnie gliwiczanie świecą dziś sukcesy w ekstraklasie.
Cały tekst:
http://katowice.wyborcza.pl/katowice/1, ... z4A87lteAXBez wariactw. Stadiony są potrzebne [KOMENTARZ]
Paweł Czado
Moim zdaniem nie ma żadnej stadionowej gigantomanii krążącej nad Górnym Śląskiem, a budowa piłkarskich aren to wcale nie jest sposób na kupowanie wyborczych głosów. Tak się bowiem złożyło, że właściwie wszystkie śląskie kluby grały lub grają na stadionach, które nie zmieniały się od momentu powstania.
Na Górnym Śląsku wszystko inne było dotąd ważniejsze, mimo że nie ma drugiego tak zasłużonego futbolowo regionu w Polsce. Wszystkie najsławniejsze kluby naszego regionu dekadami męczyły się na coraz bardziej archaicznych obiektach i wcale nie marudziły, że chcą lepsze. Przypomnę: chodzi o stadiony budowane w latach 20. (Polonia Bytom) albo 30. (Ruch Chorzów i Górnik Zabrze).
Wcale nie jest tak, że każdy stadion u nas musi być największy i najdroższy. Chodzi o to, żeby spełniał rosnące wymogi zawodowej ligi. Kto marudzi, że Bytom buduje stadion, nigdy na dotychczasowym obiekcie nie był i nie ma pojęcia, jak wyglądał.
Rządzący poszczególnymi miastami naszego regionu nie zaczęli budować stadionów nieoczekiwanie albo z kaprysu. To proste: obiecali - budują. Zwyczajnie realizują wyborcze obietnice. Jeśli nam się nie podoba, wybierzmy takich, którzy stadionów budować nie będą. Na tym polega demokracja. Ale mnie się podoba. Jestem za stadionami.
Oczywiście bez wariactw. Nie każde miasto w naszym regionie musi mieć nowoczesny stadion. Już wkrótce koniec budowlanej gorączki. Ludzie nieznoszący wydawania pieniędzy na nowe stadiony powinni się uspokoić. Za ich życia już w ten sposób pieniądze wydawane nie będą.
PS Gliwice wcale nie cieszą się dziś silnym klubem dlatego, że zbudowały stosunkowo skromny stadion. Byłoby zbyt proste, gdyby zachodziła taka zależność.
Cały tekst:
http://katowice.wyborcza.pl/katowice/1, ... z4A88HoJfn