Spotkanie Zagłębiaków z Brynowa
Tomasz Stranc i Adrian Siemieniec przed laty należeli do sztabu szkoleniowego Rozwoju Katowice, przyczyniając się do jego sukcesów. W poniedziałek spotkają się po przeciwnych stronach barykady w ekstraklasie.
Obaj pochodzą z Zagłębia Dąbrowskiego. Ten pierwszy – z Sosnowca, ten drugi – Czeladzi-Piasków. Przez blisko dwa sezony (2012/13, 2013/14) byli członkami sztabu szkoleniowego II-ligowego Rozwoju Katowice, stawiając tam pierwsze kroki w zawodzie trenera. Przyczynili się do jednego z najlepszych pod względem sportowym okresów w historii klubu z Brynowa, ale też tworzyli po prostu zgraną paczkę kolegów, dbającą o świetną atmosferę. W poniedziałek po raz pierwszy staną naprzeciw siebie w meczu o punkty w Lotto Ekstraklasie.
Sprawiedliwy los
32-letni Stranc od blisko roku jest odpowiedzialny za przygotowanie fizyczne Piasta Gliwice, 26-letni Siemieniec zaś od początku sezonu pełni funkcję II szkoleniowca Jagiellonii Białystok, do której trafił wraz z Ireneuszem Mamrotem.
- Bardzo cieszy mnie ta historia – nie kryje Dietmar Brehmer, trener Rozwoju w latach 2013-15. – To dla mnie sygnał, że współpracowałem z fajnymi ludźmi, którzy tez wiele mi pomogli, będąc bardzo ważnymi współpracownikami, dziś realizującymi się w innych projektach. Wspomnę nie tylko o Tomku i Adrianie, ale też Dawidzie Szulczku, dziś będącym w Wigrach Suwałki, oraz „Rolo” Buchale z ROW-u Rybnik. Piłka to taki biznes, w którym występuje niemały element loterii. Fajnie, że los okazał się… uczciwy. Ludzie, którzy rzetelnie wykonywali swoje obowiązki, będąc fachowcami, zostali na rynku dostrzeżeni. Nie zawsze tak w życiu bywa. Nasz zawód jest tak trudny, że trudno cokolwiek przewidzieć. Wtedy, w Rozwoju, pewna ciągłość pracy szkoleniowej, zapoczątkowanej przez Mirka Smyłę, a kontynuowana w moich czasach, finalnie doprowadziła do tego, że klub przeżył przygodę w pierwszej lidze. Trenersko, były to fajne czasy – opowiada Brehmer.
Na granicy
Najpierw z Rozwoju odszedł Siemieniec. Po sezonie 2013/14 skusił go Chrobry Głogów, będący tuż po awansie do I ligi. Stranc do Gliwic trafił już po starcie ligowej wiosny AD 2016.
- Adrian dostał propozycję od Irka Mamrota. Było mi przykro, ale nie mógł jej odrzucić. Dobra robota w Głogowie została dostrzeżona przez Jagiellonię. Nie dziwi mnie też, że w górę poszedł Tomek. To specjalista od motoryki, miał szereg wielu różnych zainteresowań. W Rozwoju funkcjonowaliśmy w dość skromnych warunkach, finansowo będąc na granicy możliwości utrzymania się tylko z piłki, bez szukania innych zajęć, dlatego dobrze, że teraz mogą realizować się w trochę innej rzeczywistości – przyznaje Brehmer.
http://katowickisport.pl/pilka-nozna/lo ... 12448.html