- Podpisuję się pod wszystkimi transferami. Mamy dobry zespół. Trochę rutyny, trochę młodości. Cieszy też dobra współpraca z naszą akademią. Teraz trzeba tylko to wszystko dobrze poukładać i wiosną powalczyć na miarę naszych ambicji i marzeń - mówi trener Dariusz Dudek.
Zagłębie Sosnowiec rozpoczęło we wtorek zgrupowanie w hiszpańskim Alicante. Obóz potrwa do 14 lutego. Zespół ma rozegrać na miejscu trzy mecze sparingowe, w których przeciwnikami Zagłębia będą rezerwy niemieckiego TSV 1860 Monachium (6 lutego) oraz chińskie Changchung Yata (10 lutego) i Beijing Renhe (12 lutego).
Wojciech Todur: Dlaczego Hiszpania?
Dariusz Dudek: Przede wszystkim wartościowi sparingpartnerzy, ale też doskonałe warunki do pracy. Poznałem ten ośrodek już wcześniej, więc wiedziałem, co nas czeka. Dobry hotel. Dwa dobrze przygotowane boiska. Siłownia, dobrze wyposażone zaplecze do odnowy biologicznej. Ważna była również cena. Utarło się, że Hiszpania jest droga. To jednak nie jest prawda. Porównywaliśmy ceny z innymi krajami. Cypr jest na przykład droższy.
Cieszę się razem z piłkarzami na pracę na zielonych boiskach. Za nami trudny i monotonny czas. Zawodnicy, mając w nogach wiele jednostek treningowych na sztucznej trawie, mają prawo narzekać na obolałe stawy, lędźwie. Teraz przyjdzie czas wytchnienia.
Czy w czasie zgrupowania hotelowa kuchnia będzie przygotowywała posiłki specjalnie dla piłkarzy?
– Wierzę, że skończyły się już czasy, gdy piłkarze chowali kotleta w panierce pod liściem sałaty... Mieliśmy wiele wykładów na temat diety, zdrowego odżywiania. Piłkarze nieraz słyszeli, jak ważne jest to, żeby odpowiednio się regenerować, spokojnie spać, a w konsekwencji być lepszym na boisku. Na czas pobytu w Alicante mamy specjalnie ustalone menu. Nie pozostawiamy takich rzeczy przypadkowi.
Zima to dla pana czas spokojnej pracy. Zespół przejmował pan jednak z marszu, po fatalnym starcie rozgrywek...
– Cenię sobie ten czas. Widzę, jak bardzo zmienił się ten zespół. Gdy obejmowałem Zagłębie, drużyna zmagała się z kryzysem. Nie można powiedzieć, że graliśmy najsłabszą piłkę w I lidze, ale w pewnym momencie byliśmy najsłabszą drużyną w lidze. Za nami był co prawda Ruch Chorzów, ale tylko dlatego, że już na starcie rozgrywek stracił pięć punktów. Dlatego tak cieszy, że w trakcie rundy uporządkowaliśmy naszą grę, staliśmy się zespołem. Seria dziewięciu meczów bez porażki na koniec roku napawa optymizmem.
Wiem, że będziemy się dalej rozwijać. Tak indywidualnie, jak również jako grupa. Ten zespół jeszcze nie powiedział ostatniego słowa.
Do startu ligi pozostały jeszcze trzy tygodnie, ale z klubu już słychać, że wielkim wygranym okresu przygotowawczego jest Angolczyk Alexander Christovao...
– Chciałem, żeby z nami został. Chociaż zawirowania z brakiem jego europejskiego paszportu mogły nas skłonić do tego, żeby się z nim rozstać. Trochę mu pomogliśmy, kontraktując na lewą obronę młodego Tymoteusza Puchacza. Zyskaliśmy dzięki temu pole manewru. Tymek to młodzieżowiec, a przy tym może zastąpić na boisku Serba Żarko Udovicicia, kolejnego zawodnika spoza Unii Europejskiej, a tym samym dać możliwość gry Aleksowi.
Aleks to silny zawodnik. Dynamiczny. Na boisku jest go wszędzie dużo. W sparingach prezentuje się dobrze, ale warto pamiętać o tym, że wciąż nie strzelił bramki, a to za to powinien być przede wszystkim rozliczany. To przecież napastnik. Cieszy mnie, że jest duża rywalizacja w linii ataku. Vamara Sanogo, Szymon Lewicki... a nie możemy przecież zapominać o młodym Patryku Mularczyku. To fajna grupa ofensywnych piłkarzy.
Może jest jeszcze szansa, że Christovao otrzyma europejski paszport?
– Raczej bym na to nie liczył. A szkoda, bo wtedy możliwości byłoby jeszcze więcej...
Czy kadra jest już zamknięta?
– Tak. Na każdej pozycji mam dwóch wartościowych graczy. Teraz trzeba tylko wykorzystać ich potencjał.
Zagłębie jest znane z tego, że lubi zakontraktować zawodnika tuż przed zamknięciem okna transferowego.
– Nie tym razem. To ja podpisuję się pod wszystkimi transferami. Mamy dobry zespół. Trochę rutyny, trochę młodości. Cieszy też dobra współpraca z naszą akademią. Teraz trzeba tylko to wszystko dobrze poukładać i wiosną powalczyć na miarę naszych ambicji i marzeń.
http://sosnowiec.wyborcza.pl/sosnowiec/ ... =183&c=110