Nie popadałbym więc w euforie i nie dawał nabierać na te wypowiedzi, choć niech działają tam, gdzie np. jakiś strach gdzieś już w zawodnikach siedzi. Tak samo - jeżeli chodzi o te szumne zapowiedzi, które już bywały, jakież to transfery na horyzoncie". To zaś, że jest zmiana kierunku poszukiwań, już nie afrykańskie niewiadome i tak samo dobrzy piłkarze, jak pewne ich europejskie pochodzenie - to jeszcze "spokojnie": dotychczasowi spece od transferów w Zagłębiu, naprawdę, są w stanie nie lepszych piłkarzy wydobyć i z Białejrusi, i z Litwy i skądkolwiek pod ziemią. To zaś, że "za transfery bierze się V. Ivanauskas", jak to jako cień nadziei napisał Kol. August w innym wątku - to zaraz "zgaszę moim wszemwiadomym sceptycyzmem" - bo jak wiadomo, nie tak ważne, jak kto zaczyna i okazać się może, że on zaczął, ale np. R. Stanek skończył.
Jednak, jak napisałem jakiś czas temu, mam też cień nadziei, choć problematycznej - bo to znaczy kolejny zastrzyk publicznych pieniędzy najprawdopodobniej, z kasy Sosnowca (chyba, że jakiś sponsor się znajdzie docelowo finansujący transfer). W dodatku - ten zastrzyk prowokuje zaraz pytanie, o ile zostanie zdecydowany w jakiejś dłuższej perspektywie patrzenia na rozwój Klubu - obawiam się, że to "doraźna decyzja", by ratować skórę "naszym chłopcom i żeby nie było katastrofy". To na pewno się przenika z patrzeniem perspektywicznym - bo jak pisałem nieraz, katastrofa wizerunkowa, spadek z hukiem i z radością wszystkich pozostałych będzie druzgocącym ciosem w markę, którą nie godzi się dopuszczać do pomiatania nią, bo, powiedzmy, stuletnia a budowana dokładkami cegiełek przez pokolenia; a i z innej strony: taki blamaż spadku z hukiem na budowie obiektów się odbije. Pytanie tylko więc, co przeważy, "summa summarum" w decyzji - czy względy krótkoterminowo-kolesiowskie czy perspektywiczne. W każdym razie - cień nadziei w tym, że jakiś taki zastrzyk będzie a akcję nie tylko zacznie ale i skończy V. Ivanauskas, w tej chwili najbardziej doświadczony także w tej materii w całym Centrum Decyzyjnym w Zagłębiu.
Co nie zmienia faktu - że w całym tym artykuliku i/lub stylu oddziaływania płynącym z Kresowej na "lud, któremu rzuca się ochłapy": to najśmieszniejszy jest sam początek. Co prawda jednocześnie bardzo boli, ale jest tak absurdalny, że rozbawił. Zacytuję ten fragment "dyżurnego porucznika, czyli któremu to greniaderowi poruczono sprawy «ocieplania wizerunku»Zagłębia":
"Wielkie odkrycie Zagłębia", niemal na Nobla w dziedzinie zarządzania, gdyby był - a póki co można się zadowolić Europejską Nagrodą Jakości. Co odkryli? Ano, Taki Model Debaty, że zebrali się - w dodatku "zgodnie z wcześniej podjętym planem" (sic!) - prezes, dyrektor sportowy, jego zastępca i trener!!! Sensacja, ale taki model debaty już sprawdził się dwa razy i teraz go wdrożyli więc aż trzeci raz. Śmieszne, tragiczne i smutne - obojętnie, czy w sytuacji, że "oni tam", czyli "Centrum z Żurkiem" naprawdę w to wierzą, co jest napisane, że to iż 4 odpowiednich decydentów się zebrało na naradę, to wielkie hallo — czy też sytuacja jest taka, że "oni tam" mają swoich odbiorców, ludzi, którzy te słowa przeczytają, kibiców Zagłębia za takich, którym tę sieczkę można zaserwować i byle w trąby zadąć przy tym mocno, a "odbiorcy to kupią z zachwytem". Powtarzam, przy którejkolwiek sytuacji, śmiać i płakać się chce.Łukasz Żurek w katowickim Sporcie napisał(a): Zgodnie z wcześniej powziętym planem przy Kresowej doszło do narady na temat personalnych przetasowań,jakie w obozie beniaminka nastąpić mają w nowym okienku transferowym.W dyskusji wzięły cztery osoby- prezes Marcin Jaroszewski, dyrektor sportowy Robert Stanek, doradca ds. sportowych Robert Tomczyk oraz trener Valdas Ivanauskas. Taki model debaty wypracowany został w Zagłębiu dokładnie przed rokiem. Uznano, że spełnia swoją rolę właściwie. Dlatego teraz wdrożony został po raz trzeci.(...)