No, cóż. Jednak to Zagłębie jakoś jeszcze bierze udział w ogólnopolskiej piłce... Futbolfejs postanowił zaprezentować się w południe jako uczestnik dzisiejszego spotkania wieczorem na Kresowej, powołując się na J. Szumskiego z lata i z bliżej nieokreślonego momentu na A. Derbina... no i M. Jaroszewskiego; hm - w tym wypadku, to pytanie, czy na jego zamówienie, czy dla zrobienia mu przyjemności, poparcia? Ale nie zakładam ani nic z tego - ani, że nie chodzi im o Zagłębie; każdy niech sam sobie odpowie, łącznie z tym, co wziąć do serca, jeżeli chodzi o kibicowskie kwestie...
Krzysztof Budka dzisiaj o 12:27 w futbolfejs.pl napisał(a):Gdzie się podziali kibice Zagłębia? „To nie jest IV liga! Jeśli się wymaga od nas ekstraklasy, to warto zacząć od siebie”
Autor wpisu: Krzysztof Budka 28 września 2017 12:27
Siedmiuset kibiców na ostatnim meczu ligowym. To brzmi jak żart – szczególnie w kontekście drużyny, która ma ich tysiące, i która trzeci sezon z rzędu aspiruje do gry w ekstraklasie. W Sosnowcu minęła moda na Zagłębie? Biorąc pod uwagę spadającą frekwencję – chyba tak należałoby to odczytać. A może inaczej – na pewno minęła moda na TAKIE Zagłębie.
Tym 700 osobom, które były na meczu z Wigrami, bardzo dziękuję za to, że są z nami na dobre i złe i mają prawo wykrzyczeć swój żal. Tak samo się martwimy jak oni i takie same mamy obawy. O powrót reszty będziemy walczyć na boisku. Frekwencja to też obraz szacunku kibica dla klubu – tłumaczy prezes Zagłębia Marcin Jaroszewski w rozmowie z katowickim „Sportem”. Cóż, kibic tak już ma, że zazwyczaj głosuje nogami. Ci w Sosnowcu najwyraźniej uznali, że mają już dość takiej degrengolady i trudno im się dziwić. Miała być walka o awans, a tu zapowiada się walka o utrzymanie. Teraz wyjazd do Mielca na mecz z piekielnie silną Stalą, a potem przyjeżdża będący od początku sezonu w gazie Chrobry. Jak tak dalej pójdzie, to na meczu z drużyną Nicińskiego i 700 kibiców może być liczbą nieosiągalną… To też poniekąd wyraz „poparcia” dla tego, co dzieje się w klubie.
Prezes Zagłębia próbuje gasić pożar, ale mamy wrażenie, że robi to za pomocą benzyny, więc efekt może być odwrotny od zamierzonego. We wspomnianej rozmowie poleciał słynnym cytatem o krytyku i eunuchu („Krytyk i eunuch z jednej są parafii, obaj wiedzą jak, lecz żaden nie potrafi”). – Przepraszam, jeśli kogoś uraziłem, ale teoretycznie, to wszyscy jesteśmy znawcami branży. Czy będzie lepiej? W internecie znalazłem dwie osoby, które mogą wiedzieć na pewno. Katowice, wróżka Sara i Katowice, pani Lidia – wróżka. Nie wiem, może w Sosnowcu też ktoś ma szklaną kulę… Ale prawdopodobnie będzie dużo lepiej. Opieram to na potencjale drużyny, którą mamy. Nie wierzę, że nie zaczniemy punktować – zaznacza Jaroszewski.
Kibice w Sosnowcu to nie jest łatwy temat. Latem ucięliśmy sobie dłuższą pogawędkę z Kubą Szumskim, m.in. o finiszu pierwszoligowego sezonu, czyli o tym, czemu Zagłębiu się nie udało.
– Wielu ludzi to nas, piłkarzy obarczyło winą za to wszystko – mówił. – Pojawiały się słowa, że odpuściliśmy awans. To kompletne brednie. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że nie mieliśmy zbyt łatwych warunków do pracy. Mieliśmy tylu trenerów w ciągu tego sezonu, że gdybyś zapytał mnie ilu, to od razu na pewno bym ci nie powiedział, bo musiałbym ich policzyć. A każdy kolejny próbował ustawiać zespół po swojemu. Nie mówię o tym, by winić za to władze klubu, bo jestem przekonany, że każdą decyzję, jaką podejmowali, to z całym sercem za Zagłębiem. Natomiast mówię to po to, by niektórym uświadomić, że te wszystkie głosy o tym, że odpuściliśmy, były zwyczajnie nie fair. Zagłębiu zabrakło przede wszystkim stabilizacji. I niewykluczone, że aż za dużo było tych chęci na awans. Wiem, jak bardzo zależało prezesowi, chłopakom, trenerom…
– No i kibicom.
– Czy kibicom? Nie wiem. Można sprawdzić frekwencję na meczach Zagłębia u siebie. Nie wiem, czy ona potwierdza to, jak bardzo im zależało. Potrafią to wyrażać w komentarzach w internecie, a nie będąc na stadionie i dopingując swój zespół.
– Banasik po ostatni meczu sezonu na konferencji wypowiedział się mniej więcej w tym samym duchu, dając do zrozumienia, że ma żal do kibiców.
– I miał rację. Bo ten doping jest bardzo potrzebny. Graliśmy mecze, na które przychodziło na nasz stadion 1,5 tysiąca ludzi i nie było wśród niech nawet dziesięcioosobowej grupy, która by dopingowała. To nie jest czwarta liga! Jeśli się wymaga od nas ekstraklasy, to warto zacząć od siebie. A już to, co wydarzyło się na sam koniec, kiedy z tego powodu, że nie awansowaliśmy, zaczęto nas linczować i wyzywać, to było bardzo małe. Myślę, że ci ludzie ocenianie powinni zacząć od siebie, od zadania sobie pytania: „Czy zrobiliśmy wszystko, by tej drużynie pomóc?”.
Wygląda na to, że klimat w tym sezonie wcale nie jest lepszy, choć do „linczowania i wyzywania” (jeszcze) nie doszło. Niemniej oczywistością jest, że bez kibiców cała ta zabawa w budowę drużyny mającej walczyć o ekstraklasę, nie ma żadnego sensu. W Sosnowcu muszą więc robić wszystko, by kibice na stadion wrócili. Jak? Najlepiej oczywiście znów zacząć grać widowiskowo, skutecznie, no i przede wszystkim zwycięsko.
Zanim do tego dojdzie (o ile w ogóle dojdzie), działacze postanowili wyjść do kibica. Dziś wieczorem zarząd klubu organizuje spotkanie z fanami, na którym – jak informuje na swojej stronie internetowej – „pod ostrzałem pytań rozczarowanych kibiców staną prezes Zagłębia, Marcin Jaroszewski, dyrektor sportowy Robert Stanek, trener pierwszego zespołu Dariusz Dudek, a także bramkarz Dawid Kudła”. Czy coś to da? Nie wiadomo, ale spróbować nie zaszkodzi.
– Trudno się dziwić, że zarząd klubu wyciąga rękę do kibiców, bo bez nich ten stadion jest przeraźliwie smutny. A możecie mi wierzyć, że kibice w Sosnowcu naprawdę są świetni. Gdy ja prowadziłem zespół, zawsze miałem ich wsparcie. Nawet kiedy nie szło. Nigdy nie odwrócili się od nas – opowiada nam Artur Derbin. – Zresztą przecież Jacek Magiera, który przejął Zagłębie po mnie, też mógł liczyć na wsparcie. No a teraz z wynikami jest krucho, więc atmosfera siadła. Również na trybunach.
– A co się dzieje z Zagłębiem? Czemu z wynikami jest krucho?
– Rewolucja. Żadnemu zespołowi nie służy wymiana tak wielu podstawowych piłkarzy. Proszę sobie spojrzeć na Cracovię. Tak samo latem przedobrzyli w Sosnowcu. Do tego po czwartej kolejce przyszedł nowy trener, no i na poskładanie tego wszystkiego potrzeba czasu. Jestem przekonany, podobnie jak prezes Jaroszewski, że Zagłębie zacznie wreszcie punktować, bo to pod względem personalnym jak na pierwszą ligę wciąż bardzo silna drużyna, ale nic w piłce nie dzieje się od razu. A jeśli ktoś myśli, że jest inaczej, to się zwyczajnie myli – dodaje Derbin.