Jeszcze słowo dodam. Faktycznie bowiem - choćby należy się moja "obrona" wobec Kolegi slawekchicago (oczywiście, że jej nie potrzebuje, da sobie radę nie mówiąc o tym, że nie jest zagrożony). Niemniej - myślę, że on właśnie dobrze odczytał moje intencje i dobrze rozróżnił całościowy wydźwięk - oraz niektóre poszczególne wątki - i dzięki, że potrafił to zaznaczyć, choć emocjonalnie nie podziela mojej wypowiedzi w wątku co do spadku GKS-u. Dlatego piszę o "obronie". Jest bowiem emocjonalnie z Wami - więc Go nie klasyfikujcie błędnie, nie "usuwajcie"!
Nie należy mu się to!
I tak się cieszę, bo mam wrażenie - i nadzieję - że jednak chyba i tak udało mi się trochę przestrzec Zacnych a Emocjonalnych Kolegów przed nadmiernym zapałem w poniżaniu, wyzywaniu GKS-u — i tą drogą de facto kiepskim leczeniu własnego smutku po spadku Zagłębia. Naprawdę, ludzie, nienawiść szkodzi samym nienawidzącym także! Dlatego - cieszę się, jeżeli uda mi się podpowiedzieć, trochę jednak rozsądku. Przecież - choćby samo to, że D. Dudek wszedł z tym Zagłębiem do Ekstraklasy (przestrzegałem przed tym w I lidze, ale jakiś sukces był, jakąś szansę, nierealną co do możliwości pójścia po rozum do głowy, jak się okazało - ale stwarzał). Naprawdę - tylko dlatego, że przeszedł do GKS-u: to wszytko to zniwelował sobie? Także i to jest skasowane - że to D. Dudek jednak na siłę i wbrew Ż. Udovicić''owi, ale stworzył mu szansę wypromowania w Ekstraklasie, bo przesunął go do pomocy, gdy jako obrońca nie przechodził testów u innych? (jakkolwiek bynajmniej nie zdziwię się, jeżeli P. Stokowiec, były obrońca i dobry trener, zdoła mu pomóc, wymuszając te zmiany, które wyrugują mankamenty dyskwalifikujące tego zawodnika jako obrońcę, jeżeli rzeczywiście obiecał w Lechii grę na tej wymarzonej pozycji, przy której się dotąd upierał; jednak - promocja poszła po tej linii, która wydaje się lepsza i którą D. Dudek wymusił). Dalej - przecież odejście D. Dudka była po linii konfliktu faktycznie, który nastąpił z ważniejszym od niego i niekoniecznie tutaj uwielbianym: to naprawdę wręcz ocenę tego konfliktu zmienicie, bo poszedł D. Dudek do Gieksy? Pomyślcie, czy aby rzeczywiście nie jest to choćby jeden z tematów, w którym widać, że niekoniecznie do robienia rzeczy poważnych doprowadza nienawiść? "Podpieranie się" tu "autorytetami", jakimi niby jest weszło, czyli portal chamstwa i wrzasku, pomimo fachowości, którą też mają, ale którą naginają do swojej polityki - nic tu nie zmieni, nawet nie śmieszy, raczej smuci. Wolę zachować dystans, zdrowy rozsądek - i choćby nie zdziwić się, gdy kiedyś okaże się, że jednak to stanie się czołowy polski trener; zwłaszcza wtedy, ale nawet i wtedy, gdy w tej czołówce nie będzie: wolałbym, by okazało się, że pozytywne odniesienia i wspomnienia z Zagłębiem a nie, że skutkiem dziwnych reakcji kibiców, będzie niechętnie wracał do Sosnowca.
Ponadto - jeżeli uda mi się podpowiedzieć, że naprawdę jako namiastka załatwiania spraw, które są główne do przetrawienia - nienawiść do innych dająca ulgę "nie jest za dobra", to też się ucieszę. Tak więc, może niekoniecznie tu się trzeba zajmować tylko tym, czy to dobrze, żeby się cieszyć "dziadku z cudzego wypadku" czy nie. Tu się nie zmienimy. Nie uznam, jak wielu tu Kolegów, że należy dać upust nienawiści i nic tu nie zmieni fakt, że oczywiście, nie doświadczając "na miejscu" bólu upokorzeń, to słabsze mam naturalne odruchy odreagowania, poczucia rewanżu. To prawda. I bynajmniej - kiedy piszę, co piszę, to nie jest tak, że nie szanuję uczuć Kolegów, lekceważę te poczucia upokorzenia. Nie jest tak. Piszę tylko dlatego, że właśnie je szanują. Stąd - daję wyraz przekonaniu, by pomóc. Naprawdę, poddawanie się uczuciu nienawiści, rewanżu, poniżania, bo nas poniżyli: samemu człowiekowi temu się podającemu, szkodzi.
To samo zresztą odnosi się - choćby i na własnym podwórku, jeżeli poszłoby się w poniżanie, irracjonalne rzucanie inwektyw, wytykanie błędów faktycznych i wyimaginowanych wobec tych, których na własnym podwórku chcecie ocenić, co do ich pracy. Tą drogą - możecie spotkać się Koledzy, jedynie z potraktowaniem na sposób "zarządzania emocjami", czyli "trzeba dać się wyszumieć, niemniej trudno zajmować się konstruktywną krytyką w takich realiach".
Cóż, tak więc, podsumowując, z racji różnicy doświadczeń, czy kto "był na miejscu czy nie", to rozumiem, że jest jakaś różnica w skali. Nie napiszę, że smucę się bardzo ze spadku Gieksy, ale na pewno odstaję w skali uczuć. Nie wyłączam przy tym obiektywnego myślenia, oceny. Nie tęsknię też do szybkiego powrotu GKS-u do ligi. Nie wykluczam też, że tą pokerową zagrywką Raków załatwił sobie ułatwienie i zamiast Sosnowca, to Katowice dostaną pieniądze od Rakowa - i co: wściekłość zaś rozszerzy się na nich, zamiast logicznej oceny sytuacji? (jakkolwiek, kto wie, może ta pokerowa zagrywka, o ile była, obrócić się i przeciw Rakowowi - trudno przewidzieć, jak pokieruje się rozwścieczona, rozgoryczona teraz odpowiedź z Katowic, liczyć mogli na spacyfikowanie oporu, na to, że "podają namiastkę Ekstraklasy w Katowicach", ale złość w Katowicach może spowodować odrzucenie i tego). To jednak są problemy nie Zagłębia, to problemy Katowic. Ciekaw tylko jestem, czym dalej tutaj będą się Zacni Forumowicze zajmować. Jakkolwiek wiem, że euforii tej po spadku GKS-u nie zabraknie - ale może uda się, że nie będzie to Forum emanacji obecnie jedynie tej euforii. Pozdrawiam, dobrej nocy życzę.