mason napisał(a):Tomcjo napisał(a):http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,152121,24436912,zaglebie-ziemia-jalowa-liberalna-narracja-mowiaca-ze-przyplyw.html#s=BoxOpLink
Artykuł o książce poświęconej Zagłębiu Dąbrowskiemu . Oczywiście jest o prazonkach / pieczonkach . Pieczonki plus duże piwo powinny być nieodłącznie kojarzone przez ludzi przyjeżdżających na mecz do Sosnowca . Wtedy nikt nie myliłby nas ze Śląskiem .
Czytałem, gorąco polecam.
Reportaż pisany głównie z perspektywy Zawiercia, ale jest dużo o Zagłębiu Dąbrowskim ;)
Cóż. Toż przecież Zawiercie długo nie miało wątpliwości, dokąd sięga Zagłębie - a nawet i Olkusz, jak choćby przedwojenny Przewodnik po Zagłębiu Dąbrowskim to ukazuje. Niestety, "przeróbka za PRL-u Zagłębiaków operatywnych i twórczych" (por. choćby samą nazwę, niekoniecznie mówię o całej wartości takiej powieści jak "Sosnowiec jest takim samym miastem jak Londyn, Paryż, Wiedeń" E. Kudelskiego, od paru miesięcy dostępnej jako audiobook, przy czym zaznaczam, w tym porównaniu chodzi mi o odwagę myślenia twórców Zagłębia XIX/XX wiecznego, niekoniecznie o treść całą powieści). Otóż, za PRL-u przeróbka z tych operatywnych, co na całym świecie potrafili zaznaczać "jam jest Chłopak z Sosnowca" (nie tylko J. Kiepura w tym duchu działał, choć on i najsilniej i najbardziej znany) - uczyniła takich, co odwagi i kreatywności nie mieli na własnym nawet podwórku, po wyjeździe zacierali ślady pochodzenia z Sosnowca czy też godzili się z byciem trybikami, tak jak "Matka Partia" wyznaczyła. To właśnie myślę, że było przyczyną osłabienia więzów zagłębiowskich w Olkuszu a nawet w Zawierciu, jak również było to przyczyną nieumiejętności przyciągnięcia do Wielkiego Zagłębia Ziemi Jaworznickiej, gdy się na to otwierali.