Konrad Wrzesiński po dwóch sezonach gry jako podstawowy piłkarz Pogoni Siedlce teraz podążył za trenerem, którego w Siedlcach bardzo dobrze poznał – Dariuszem Banasikiem. I w Zagłębiu Sosnowiec będzie jednym z tych, którzy mają pomóc drużynie w nowym otwarciu. Mocnym otwarciu. Bo w Sosnowcu nie przestali wierzyć w ekstraklasę.
FUTBOLFEJS.PL: Dwa lata rozmawialiśmy pierwszy raz, gdy Widzew zamieniłeś na Pogoń. Wychodzi na to, że w Siedlcach wyrobiłeś sobie „markę” i teraz jako już wyróżniający się pierwszoligowiec trafiasz do zespołu, który marzy o awansie. Można powiedzieć, że to dzięki Pogoni jesteś obecnie w tym miejscu?
KONRAD WRZESIŃSKI: Hmm… Czy w 100 % dzięki Pogoni to nie powiem, ale na pewno ten klub w dużej mierze przyczynił się do mojego rozwoju. Wiele w nim zyskałem oraz dojrzałem pod względem piłkarskim.
Domyślam się, że rozstanie z kolegami nie było proste i łatwe.
Oj nie… Przez dwa lata z niektórymi niezwykle się zżyłem i trudno opuszcza się tak fajną szatnię. W ogóle w Siedlcach bardzo się zadomowiłem i poznałem mnóstwo świetnych ludzi, nie tylko tych związanych z piłką.
W końcu będziesz mógł odetchnąć. Pogoń od kiedy trafiła do pierwszej ligi, w każdym sezonie funduje swoim kibicom horror w końcówce rozgrywek. Ostatnio pewni zostania w lidze byliście szybciej, ale to tylko dzięki świetnym wynikom uzyskanym jesienią, pod wodzą trenera Banasika. W Sosnowcu nie będzie tego ciągłego oglądania się za siebie.
W Sosnowcu jest zupełnie inny cel i postaramy się go spełnić. Pierwsza liga jest jednak nieobliczalna i ciężko stwierdzić o co tak naprawdę będziemy grali.
Kiedy poinformowałeś wszystkich o zakończeniu przygody z siedleckim klubem byłem pewny, że nadszedł czas na ekstraklasę. A jednak trafiasz do Sosnowca. Dlaczego? Nie było ofert i zainteresowania z ekstraklasy?
Było i to nawet duże, ale skończyło się na kilku telefonach, z których nic nie wynikało. Jak przychodziło do konkretów, nikt się nie kwapił z ustaleniami. Po rozmowach z menadżerem ustaliliśmy termin, jak długo czekamy i kiedy podejmujemy decyzję. Tak naprawdę konkretne propozycje miałem z kilku pierwszoligowych klubów.
Dariusz Banasik przyciąga zawodników jak magnes? Arkadiusz Jędrych poszedł za tym trenerem już do trzeciego klubu z rzędu! Chyba każdy piłkarz chce, aby trenerowi na nim zależało, tak jest na linii Banasik – Wrzesiński?
Czy przyciąga, nie mam pojęcia, ale bardzo dobrze układała nam się współpraca z trenerem w Pogoni i odkąd objął posadę w Sosnowcu faktycznie cały czas mieliśmy kontakt.
Długo trwało namawianie cię na podpisanie kontraktu z Zagłębiem? Czy jak to się czasami mówi: „to była najłatwiejsza decyzja w moim życiu”?
Jak wspomniałem, z trenerem rozmawialiśmy co jakiś czas i wiedziałem, że jest zainteresowany tym, bym przeszedł do Zagłębia. Trochę ta sytuacja się ciągnęła, bo faktycznie planowałem wylądować w ekstraklasie. Tak się nie stało, a Zagłębie wykazywało zainteresowanie mną od grudnia ubiegłego roku i myślę, że podjąłem słuszną decyzję podpisując kontrakt w Sosnowcu.
Jaki plan ma na ciebie trener? Na pewno coś wspomniał, jak to widzi. Też nasuwa się ważne pytanie… Skrzydło czy obrona? Może nie wszyscy pamiętają, ale to właśnie trener Banasik przestawił cię do pomocy, żeby „nie marnować twojego potencjału i ciągoty do ofensywy”, jak sam wspomniałeś.
Na pewno mogę grać na dwóch pozycjach, tak jak mówisz. Decyzja zależy do trenera i od tego, gdzie mnie widzi na boisku. Mogę się tylko dostosować. Wiadomo, że moje atuty bardziej przydadzą się w ofensywie, ale na boku obrony też dam jakość.
Na razie dość skromnie i biednie wygląda wasz atak. Może wywindujesz się jeszcze wyżej i sam będziesz napastnikiem? Jeśli dobrze pamiętam, z Górnikiem Zabrze w Siedlcach zdobyłeś bramkę głową jak rasowy snajper. Czy… tylko ja próbuję znowu zrobić z ciebie napastnika?
Okienko jest długie, więc typowa „dziewiątka” z pewnością pojawi się w Sosnowcu. A co do mnie – tak, w Siedlcach czasami grałem w ataku, ale bardziej z przymusu niż chęci, więc jednak… (ze śmiechem) typowego napastnika ze mnie nie róbmy.
Czy oby na pewno „nowe Zagłębie” będzie w najbliższym sezonie bić się o awans? Doszło do wielu zmian, a raczej zupełnej rewolucji. Piłkarze, którzy stanowili o sile tego zespołu, odeszli. Czy jesteście w stanie stworzyć nową drużynę, zgrać się i zagwarantować od razu boiskową jakość, która jest niezbędna do walki o ekstraklasę? Może to zbyt szybkie oczekiwania?
Myślę, że jeżeli dojdzie kilku zawodników, to z kadrą, jaką mamy, możemy pokusić się o awans. Pierwsza liga jest nieobliczalna jak pokazał poprzedni sezon, gdzie do ostatniej kolejki o ekstraklasę walczyło 5-6 zespołów. Tu awans zdobywają ci, którzy potrafią stworzyć drużynę rozumianą jako kolektyw z charakterem na boisku.
Jakie są twoje pierwsze wrażenia w nowym miejscu?
Bardzo dobre. Organizacyjnie jest to niezwykle poukładany klub. Atmosfera w szatni jest świetna, nic tylko skupić się na pracy i ciężko trenować.
Wobec tego – dużo zdrowia, bo chyba to jest najważniejsze w tej sytuacji.
Dziękuję bardzo. Dokładnie, oby zdrowie było, to wszystko się ułoży.
Rozmawiał Andrzej Parapura
http://futbolfejs.pl/i-liga/konrad-wrze ... arakterem/