Lars napisał(a):Jeśli ktoś ma możliwość proszę o wklejenie wywiadu z Leszkiem Baczynskim w wyborczej. Dzięki.
Zagłębie Sosnowiec bez "pierwiastka szaleństwa". Były prezes nie jest pewny, że wiosna zacznie się na ArcelorMittal ParkZagłębie Sosnowiec znowu bliżej miejsc spadkowych niż tych premiowanych awansem. Leszek Baczyński, były piłkarz, trener i prezes klubu, przyznaje, że oczekiwał więcej.
Zagłębie Sosnowiec zakończyło ligowe granie w 2022 roku na 12 pozycji i 22 punktami, na które złożyły się 5 zwycięstw, 7 remisów i 6 porażek. Jest nieco lepiej niż przed rokiem, gdy po rozegraniu 18 kolejek I ligi sosnowiczanie zgromadzili 18 punktów.
Cały czas to jednak poniżej oczekiwań kibiców i miasta, które utrzymuje klub. Celem pozostaje bowiem niezmiennie pierwsza szóstka i walka o awans.
Wojciech Todur: Jest pan rozczarowany czy może miejsce w tabeli odpowiada aktualnemu potencjałowi Zagłębia?
Leszek Baczyński, honorowy prezes klubu: – Mnie, ludziom związanym z Zagłębiem na dobre i na złe, zawsze trudno obiektywnie ocenić potencjał zespołu. Przecież my zawsze widzimy Zagłębie w czołówce. Niezależnie od nazwisk w kadrze i zasobności budżetu.
Oczywiście, że chciałbym, żeby tych punktów było więcej. To jednak nie brak punktów przeszkadzał mi jesienią najbardziej.
Dla mnie Zagłębie było do bólu przewidywalne, a przez to mało ciekawe. Brakowało mi odwagi. Także we wprowadzaniu do gry młodych graczy. Tego pierwiastka szaleństwa, za którym czasami kryją się błędy, ale przede wszystkim radość z gry. To za takie zespoły chcą ściskać kciuki kibice. To tacy nieopierzeni piłkarze dają nadzieję na zwycięstwa i lepszy czas.
Wiadomo, że trenerzy widzą zawodników na co dzień. Mają największą wiedzę o ich aktualnej formie. Czasami jednak warto zaryzykować. Zejść z utartej ścieżki. W Zagłębiu woleli jednak postawić na stabilność.
Nie brakuje głosów kibiców, którzy uważają, że czas trenera Artura Skowronka w Zagłębiu powinien dobiec końca.
– Wiadomo, że trener jest klamrą, która wszystko spina. Tyle że za wynikiem lub jego brakiem stoi znacznie więcej ludzi i szczegółów. Nie wszystkie je znam, żeby się wypowiadać na ten temat.
A jak się panu podobało zarządzenie kryzysem związanym z przesunięciem do rezerwy Szymona Sobczaka?
– Przed laty sam zmagałem się z podobnym problemem, gdy przyszło mi podziękować za grę liderowi drużyny Marcinowi Lachowskiemu. Czasami już tak jest, że trzeba kogoś poświęcić dla dobra zespołu. Czas zawsze wystawia rachunek i pokazuje, czy osoby, który podjęły taką decyzję, miały rację. Na razie tego czasu minęło zbyt mało.
Brak wyników i kolejne miliony płynące z miasta to nie jest mieszanka łatwo akceptowana przez wielu mieszkańców Sosnowca. Szczególnie tych, którzy nie są kibicami Zagłębia.
– Wynik nie jest kwestią pieniędzy. Najważniejsze to mądrze je wydawać.
W Sosnowcu wydają mądrze?
– To już nie jest pytanie do mnie.Wierzy pan w to, że pierwszy mecz nowej rundy Zagłębie zagra już na nowym stadionie?
– Za długo na tym świecie żyję, żeby być tego pewnym. Wiadomo, że boisko już czeka. Ale to tylko boisko. A co z całą infrastrukturą, odbiorami, potencjalnymi usterkami, które jeszcze mogą ujrzeć światło dzienne? Za dużo niewiadomych, żeby się szykować w lutym przyszłego roku na mecze na nowym obiekcie. A byłoby szkoda, bo jednak takie trzy domowe spotkania na start z Arką, Odrą i GKS-em Katowice to byłoby ciekawe otwarcie.
Na Stadionie Ludowym jest miejsce, gdzie osoby, które przez lata były związane z Zagłębiem, zawsze mogą zajrzeć, porozmawiać, powspominać. Przeniesiecie się z czasem na nowy stadion?
– Nie. Zostajemy na Ludowym. Tu biją nasze serca. Zespół też przecież będzie tutaj na co dzień trenował. Na nowym obiekcie – z tego co słyszę – będzie ogólnodostępna przestrzeń, gdzie będzie można spotkać się i porozmawiać. Pewnie na godzinę, dwie przed meczem spotkamy się tam i będziemy żyli, jak zawsze Zagłębiem.
https://sosnowiec.wyborcza.pl/sosnowiec ... rezes.html