Przegląd prasy

Dyskusje o wszystkim co dotyczy piłkarskiego Zagłębia Sosnowiec
http://zaglebie.sosnowiec.pl

Moderatorzy: flex, turku, Landryn, Smazu, krzysiu, LucasUSA, swiezy52

Re: Przegląd prasy

Postprzez August 2021-02-24, 8:55 am

Przy okazji przypomniał mi się ciekawy artykuł sprzed 1,5 roku dot. finansowania klubów z publicznych pieniędzy:

Anatomia piłkarskiego nieszczęścia. Jak samorządy utrzymują ligowców

Polska piłka klubowa leży i kwiczy. Gdyby odciąć ją od publicznych pieniędzy, nie byłoby czego zbierać. - To zwykłe pranie forsy - mówi były prezes klubu ekstraklasy.
Wielki biznes nie garnie się do ekstraklasy - uważa Krzysztof Sachs, były szef komisji licencyjnej PZPN

Kiedy kończy się publiczne finansowanie polskich klubów, dna sięgają nawet takie marki jak Ruch Chorzów
- Jest to rak, który toczy polską piłkę - przyznał Łukasz Mazur, były prezes Górnika Zabrze. (...) Brutalnie mówiąc: chodzi o pranie forsy - dodał

Futbol na garnuszku ma się dobrze. Samorządy w ostatnich pięciu latach wpompowały w drużyny ekstraklasy ponad 320 mln złotych. Mistrzostwo Polski Piasta Gliwice kosztowało podatnika średnio 168 zł, a przecież z 250 tysięcy ludzi pracujących w tym mieście nie wszyscy pałają miłością do piłki. Znamy ten krajobraz doskonale: polskie kluby chodzą i zbierają na tacę. Trudno o drugi prywatny sektor tak bardzo uzależniony od kasy z miasta.
Podobne artykuły
Ernest Muci nowym piłkarzem Legii Warszawa
PKO Ekstraklasa: Jakub Kosecki podpisał kontrakt z Cracovią

- Byłoby świetnie, gdyby kluby ekstraklasy nie musiały korzystać z publicznych pieniędzy, ale spróbujmy je odciąć i za moment schodzimy dwa poziomy niżej - uważa Krzysztof Sachs, były szef komisji licencyjnej PZPN. - Wielki biznes nie garnie się do ekstraklasy. Rynek marketingu jest dramatycznie płytki. Nie dziwmy się, że zostają samorządy.

Jak groźne jest utrzymywanie się na powierzchni dzięki publicznym pieniądzom, pokazuje przykład Ruchu Chorzów. 14-krotny mistrz Polski od lat kurczowo trzymał się burty, bo mógł. Dostawał potężne pożyczki, bawił się transzami z promocji, innym razem sprzedawał akcje. W końcu miasto zawsze kupi. Ale nawet publiczny respirator kiedyś się kończy. Dzisiaj Ruch jest w trzeciej lidze, z długami na 27 milionów i perspektywą, że za chwilę ktoś zgasi światło na dobre.

Rak, który toczy polską piłkę

Ten temat wraca i wracać będzie. W 2012 roku publicznym zastrzykom pieniędzy przyjrzała się Najwyższa Izba Kontroli. Według jej przepisów, samorządy mogą dotować jedynie sport rekreacyjny. Ten zawodowy podlega zupełnie innym prawom. Tymczasem cztery z sześciu (Poznań, Gdańsk, Wrocław, Bydgoszcz, Szczecin, Lublin i warszawska dzielnica Śródmieście) skontrolowanych gmin przekazały klubom sportowym 22,5 mln w formie dotacji. Dalej w raporcie czytamy o "korzystaniu niezgodnym z przeznaczeniem", co pokazuje, że cudze zawsze wydaje się najlepiej.

- Jest to rak, który toczy polską piłkę - przyznaje Łukasz Mazur, były prezes Górnika Zabrze. - Wsadzasz do klubu swoich ludzi i masz kolejny sposób na wyciąganie pieniędzy z miejskich spółek. Brutalnie mówiąc: chodzi o pranie forsy.

Wśród ludzi w środowisku dominuje narracja, że samorządy powinny finansować budowę infrastruktury sportowej oraz szkolenie dzieci i młodzieży. Tak byłoby w idealnym świecie. Ale w tym nieidealnym, polskim, większość pieniędzy idzie na pensje. W Miedzi Legnica, która niedawno spadła z ekstraklasy, wynagrodzenia zjadały 96 procent wszystkich wydatków. Nie jest to przypadek odosobniony, bo w Koronie Kielce procent ten wynosi 86, a w Legii Warszawa - 90. Jeśli w 2018 roku samorządy w różnych formach przekazały klubom ekstraklasy prawie 70 mln złotych, to znaczy, że w ciągu dekady pośrednio pół miliarda złotych znajdzie się na koncie przeciętnych w skali Europy piłkarzy. Są to finanse wydawane bez kontroli, w dodatku konsumowane na zasadzie teraz, już. Polskie kluby nie budują marki za granicą. Nie piszą sportowych historii w europejskich pucharach. Studnie bez dna, bo tak możemy je nazwać, wygodnie usadowiły się na 27. miejscu krajowego rankingu UEFA.

Na czele peletonu pedałuje Wrocław. Czerwcowy raport Deloitte nie podaje dokładnego rankingu klubów tak jak w latach ubiegłych, ale przy Śląsku czytamy: współpraca z samorządem jest kontynuowana, wpływy wynoszą ok. 13 mln złotych. To więcej niż roczne przychody z tytułu praw telewizyjnych (8 mln) i zarobku z tzw. dnia meczowego (2,8 mln). A przecież mówimy o mieście, gdzie mieszka ponad 600 tysięcy ludzi. Nie jest to też inwestycyjna pustynia.

Mimo to Wrocław w ostatnich 10 latach wpompował w Śląsk prawie 100 mln złotych. Odkąd z finansowania klubu wycofał się Zygmunt Solorz, miasto najpierw udzieliło klubowi pożyczki, a potem w 2013 roku odkupiło akcje, stając się większościowym udziałowcem. Z pieniędzy podatników ciągle spłacany jest kredyt zaciągnięty na budowę stadionu na Euro. Żeby miasto nie dokładało do jego bieżącego funkcjonowania, frekwencja powinna wynosić mniej więcej 20 tysięcy widzów. W poprzednim sezonie było to jedynie 9,1 tys (21 procent pojemności stadionu). Drużyna ledwo utrzymała się w lidze. Od lat zresztą dryfuje w nieznanym kierunku. Władze miasta powtarzają, że rozumieją problem. Zarzekają się, że szukają inwestora. Ale ten nie nadchodzi. - Tak się znajduje, jak się szuka - ironizuje jeden z radnych.

Ta sytuacja nie dotyczy tylko Wrocławia. W Zabrzu magistrat postanowił, że do 2031 roku będzie wykupował klubowe obligacje. W sumie wyniesie to 46 mln złotych. Prezydent Małgorzata Mańka-Szulik przyznaje, że 14-krotny mistrz Polski jest ambasadorem Zabrza tak samo jak Śląskie Centrum Chorób Serca i Kopalnia Guido. Kilka kilometrów dalej, w Gliwicach, miasto ma prawie 70 procentów udziałów w piłkarskiej spółce i co roku przekazuje z tego tytułu 12 mln złotych. Dopiero niedawno przykręcono kurek, a na drugie półrocze 2019 roku planuje się zakręcić go całkowicie. Ostateczna decyzja nie została jeszcze podjęta, ale wiadomo, że kwota ta będzie niższa choćby z tego powodu, że Piast wreszcie może stanąć na nogi o własnych siłach. Mistrz Polski dostał za ostatni sezon 15 mln złotych od Ekstraklasy. Klubowe konto sukcesywnie zapełniać będą też transze z transferu Joela Valencii do Anglii (ok 8 mln złotych).

Pod publiczne pieniądze od lat podłączone były też Kielce. Po latach starań udało się znaleźć inwestorów z Niemiec. Nie oznacza to jednak, że miasto całkowicie odcięło się od piłkarzy. Wg danych za 2018 roku dalej wydaje na klub 3 mln złotych rocznie. Lechia Gdańsk i Pogoń Szczecin dostają z tego tytułu ok 4 mln, a Arka Gdynia - 6.

Ligowa fikcja

Nad tematem wsparcia samorządów rok temu pochyliła się Legia Warszawa. Przygotowany na jej zlecenie raport firmy EY pokazał, że nie wszyscy mają tak dobrze jak m.in. w Gliwicach i Zabrzu. Stołeczny samorząd nie czuje się zobowiązany do wspierania klubu. Miasto wybudowało z własnych środków stadion i pobiera za użytkowanie dzierżawę. - Chcemy jasno powiedzieć, że w naszym odczuciu nie można mówić o tym, że Legia jest klubem faworyzowanym przez warszawski samorząd. Legia jest najmniej wspieranym przez samorząd klubem na tle całej Ekstraklasy - mówił rok temu członek zarządu klubu, Jarosław Jankowski.

Za umieszczenie syrenki na strojach piłkarzy miasto płaciło klubowi zaledwie 600 tysięcy złotych. W tym roku kwota z tytułu promocji (miejsca na strojach i stadionie) stolicy wynosi 3 miliony. - W tej kwocie zawarty jest też 1 mln zł za grę w europejskich pucharach. Raport pozwolił nam pokazać realny wpływ Legii i rozpocząć dużo lepszy dialog z miastem. Obaliliśmy też kilka mitów na temat klubu. Mówiło się np., że jesteśmy uprzywilejowani, bo dostaliśmy stadion od miasta. Tymczasem nic nie dostaliśmy, bo płacimy duże kwoty za jego dzierżawę, a do tego wszystkie kluby Ekstraklasy, poza Zagłębiem, korzystają - i to za znacznie mniejsze pieniądze - z infrastruktury zbudowanej za pieniądze z samorządów - przyznaje Jankowski.

Co jakiś czas ciekawe wieści napływają z krajów zachodnich. Joaquin Almunia, komisarz ds. konkurencji w Unii Europejskiej mówi wprost: kluby piłkarskie powinny utrzymywać się same, a nie z pieniędzy podatników. W Hiszpanii przez kilka lat toczyły się sprawy sądowe o niedozwoloną pomoc dla klubów La Liga. W spór zamieszany był m.in. Real Madryt, którego miasto miało wesprzeć w kwestii wykupu gruntów. Komisja Europejska przez sześć lat wykrzykiwała o nadużyciu, ale ostatecznie Królewscy w maju tego roku sprawę wygrali. Podobnie było wcześniej w Holandii. Mimo to w ani pierwszym, ani w drugim kraju pomoc państwa nie jest tak naturalna jak w Polsce.

- Zgodzę się, że w Europie takie sytuacje są rzadkie - dodaje Krzysztof Sachs. - W wielkich zachodnich krajach przyjmuje się, że futbol to biznes, prawa reklamowe są ustawione na tak wysokim poziomie, że byłoby idiotycznie, gdyby samorządy jeszcze do tego dokładały. W Niemczech nawet najbardziej zapadły stadion ma sponsora tytularnego, na koszulkach widnieją komercyjne podmioty. Nie da się porównać tych dwóch światów.

- Nie będzie lepszej piłki, jeśli cały czas będziemy oglądać się na pieniądze podatników - uważa Łukasz Mazur. - W latach 80. we Francji samorządy mocno wspierały tamtejszą piłkę. Dopiero, kiedy to ucięto, sport poszedł do przodu. Zmieniła się struktura właścicielska i sponsoringowa. Olympique Marsylia, pierwszy duży sukces w latach 90., to była prywatna inicjatywa.

W Polsce na razie bez zmian. Biznesmeni omijają piłkę szerokim łukiem. A politycy lgną, bo albo sami są kibicami, albo widzą w tym interes. Sympatyk piłki to przecież wyborca. Poza tym futbol to tradycja, sport numer jeden w kraju. Nikt nie chce być tym, który odwraca się plecami. Gdzieś w tle przemawiają klubowi decydenci. - Na tym etapie rozwoju nasz futbol potrzebuje samorządów - mówią.

Rzadko kto podchwyci opowieść, że sport zawodowy powinien z założenia finansować się sam. Jeśli w Anglii Tottenham chce więcej zarabiać, zaciąga kredyty i buduje większy stadion. W Niemczech miasto pomaga jedynie mniejszym klubom, jak w Chemnitz, gdy remontowano obiekt. W Polsce po kontroli NIK w 2012 roku najpopularniejszą formą finansowania futbolu jest kupowanie usługi promocyjnej i ekspozycji logotypu miasta. Czy na taki logotyp ktoś zwraca uwagę? Czy nazwa miasta na bandach stadionu gospodarza ma sens? Miejscowi z reguły nie są przecież grupą docelową, do której taka promocja miałaby trafiać. Ale czy to ważne? Ligowa fikcja trwa w najlepsze.

https://sport.onet.pl/pilka-nozna/ekstr ... ow/5xbl1es
Divina favente clementia Romanorum imperator semper Augustus
August
 
Posty: 14656
Dołączył(a): 2005-04-19, 4:48 pm


Re: Przegląd prasy

Postprzez novack 2021-02-25, 9:23 am

Jest taki skarb na dnie duszy polskiej zakopany, jak wierność sprawie z pozoru przegranej...
novack
 
Posty: 5685
Dołączył(a): 2006-08-06, 6:55 pm
Lokalizacja: Śródmieście

Re: Przegląd prasy

Postprzez Tomcjo 2021-02-26, 6:15 pm

https://youtu.be/cdi-Aqdf9aA

Widzieliście już prezesa jak z mina zbitego psa odpowiada na pytania . Znowu te słodkie oczy i co złego to nie ja . Facet nie na potrzebnej wiedzy ale w utrzymaniu się na stołku jest mistrzem Polski południowej
NIE DLA COLLINSA , CHĘCIŃSKIEGO , KSIĄŻKA , JAROSZEWSKIEGO , STANKA , GIRKA W ZAGŁĘBIU !!!
Tomcjo
 
Posty: 6989
Dołączył(a): 2005-07-30, 6:49 pm
Lokalizacja: AYR Scotland

Re: Przegląd prasy

Postprzez Tomcjo 2021-02-26, 6:19 pm

Ale trener zdenerwowany . Przy pytaniu o boisko zwróćcie uwagę na ręce
NIE DLA COLLINSA , CHĘCIŃSKIEGO , KSIĄŻKA , JAROSZEWSKIEGO , STANKA , GIRKA W ZAGŁĘBIU !!!
Tomcjo
 
Posty: 6989
Dołączył(a): 2005-07-30, 6:49 pm
Lokalizacja: AYR Scotland

Re: Przegląd prasy

Postprzez novack 2021-02-26, 6:30 pm

A kto i skąd wiedział, że można mU zadawać pytania?
Jest taki skarb na dnie duszy polskiej zakopany, jak wierność sprawie z pozoru przegranej...
novack
 
Posty: 5685
Dołączył(a): 2006-08-06, 6:55 pm
Lokalizacja: Śródmieście

Re: Przegląd prasy

Postprzez Tomcjo 2021-02-26, 6:34 pm

Było na Fb żeby wysyłać na mail
NIE DLA COLLINSA , CHĘCIŃSKIEGO , KSIĄŻKA , JAROSZEWSKIEGO , STANKA , GIRKA W ZAGŁĘBIU !!!
Tomcjo
 
Posty: 6989
Dołączył(a): 2005-07-30, 6:49 pm
Lokalizacja: AYR Scotland

Re: Przegląd prasy

Postprzez novack 2021-02-26, 7:01 pm

Tomcjo napisał(a):Było na Fb żeby wysyłać na mail

A jeśli ktoś nie śledzi prywatnych, koszernych stron?
Jest taki skarb na dnie duszy polskiej zakopany, jak wierność sprawie z pozoru przegranej...
novack
 
Posty: 5685
Dołączył(a): 2006-08-06, 6:55 pm
Lokalizacja: Śródmieście

Re: Przegląd prasy

Postprzez August 2021-02-26, 8:42 pm

Tomcjo napisał(a):Ale trener zdenerwowany . Przy pytaniu o boisko zwróćcie uwagę na ręce

Moskal ewidentnie jest rozczarowany organizacją w klubie i wokół niego. Własciwie wprost powiedział o słabym przygotowaniu zarówno boiska treningowego a przede wszystkim płyty głównej. Wszak wprost określił, że wygląda ona słabo. Zresztą widziałem ją z dnia dzisiejszego, co potwierdza Novack, i wygląda ona raczej na pole po wykopkach niż boisko do gry. A Moskal wyraźnie zaznaczył, że dobra nawierzchnia jest podstawą preferowanej przez niego taktyki. Ponadto widać było, że nie krył niezadowolenia z tego, że nie wszystkie transfery na określone pozycje zostały zrealizowane. Vide: nowy stoper.
Divina favente clementia Romanorum imperator semper Augustus
August
 
Posty: 14656
Dołączył(a): 2005-04-19, 4:48 pm

Re: Przegląd prasy

Postprzez novack 2021-03-04, 12:39 pm

Jest taki skarb na dnie duszy polskiej zakopany, jak wierność sprawie z pozoru przegranej...
novack
 
Posty: 5685
Dołączył(a): 2006-08-06, 6:55 pm
Lokalizacja: Śródmieście

Re: Przegląd prasy

Postprzez novack 2021-03-05, 5:39 pm

https://youtu.be/gbtD8sAt4Us
A na stronie Zagłębia cisza...
Jest taki skarb na dnie duszy polskiej zakopany, jak wierność sprawie z pozoru przegranej...
novack
 
Posty: 5685
Dołączył(a): 2006-08-06, 6:55 pm
Lokalizacja: Śródmieście

Re: Przegląd prasy

Postprzez August 2021-03-05, 7:30 pm

novack napisał(a):https://youtu.be/gbtD8sAt4Us
A na stronie Zagłębia cisza...

Na głównej 100% też cisza. A szkoda.
Divina favente clementia Romanorum imperator semper Augustus
August
 
Posty: 14656
Dołączył(a): 2005-04-19, 4:48 pm

Re: Przegląd prasy

Postprzez Tomcjo 2021-03-06, 9:55 pm

https://sportdziennik.com/zaglebie-sosn ... HsMFrlWb70

Zagłębie Sosnowiec. Trener wiedział co robi
5 marca 2021 Krzysztof Polaczkiewicz Bruk-Bet Termalica Nieciecza, I liga, Kazimierz Moskal, Patrik Misak, piłka nożna, Quentin Seedorf, Szymon Pawłowski, Zagłębie Sosnowiec

Choć dla wielu obecność w wyjściowym składzie w meczu z Termaliką Szymona Pawłowskiego i Quentina Seedorfa była zaskoczeniem, to dla tych, którzy śledzili skrupulatnie zimowe sparingi sosnowiczan taki wybór nie powinien być niespodzianką.

Kazimierz Moskal przeciwko liderowi z Niecieczy na bokach pomocy ustawił Seedorfa i Pawłowskiego. Gracz z Niderlandów grał na prawej stronie, a rutyniarz Pawłowski na lewej. W grach kontrolnych najczęściej na prawej stronie w wyjściowej jedenastce był Mateusz Szwed, z kolei po przeciwnej stronie trener próbował m.in.: Szymona Sobczaka czy Patrika Misaka, ale także Pawłowskiego, który od momentu przyjścia do Zagłębia trenera Moskala wrócił na skrzydło.

Skład jak w sparingu
Zarówno Seedorf jak i Pawłowski na bokach pomocy zagrali w meczu sparingowym z Garbarnią. Było to przedostatnie starcie Zagłębia przed startem ligi. Wówczas spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Tydzień później sosnowiczanie zagrali w utajnionym sparingu z Puszczą Niepołomice. Składów tamtego pojedynku nie ujawniono, ale wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że wyjściowa jedenastka wyglądała w tamtym meczu tak jak przeciwko Garbarni i…tak samo jak w meczu inaugurującym ligę z Termaliką. Trener Moskal najwyraźniej od dłuższego czasu miał już w głowie skład na starcie z ekipą z Niecieczy. Jak pokazał pierwszy wiosenny mecz szkoleniowiec Zagłębia trafił ze składem, bo sosnowiczanie byli o włos, a właściwie sekundy od ogrania lidera.

Asysta Pawłowskiego
Co do wspomnianych skrzydłowych obaj zostawili na boisku sporo zdrowia, bo Zagłębie niemal przez cały mecz grało wysokim pressingiem. Co bardziej złośliwi mówili, że tak biegającego Pawłowskiego jeszcze na Ludowym nie widzieli…Były już kapitan sosnowiczan w porównaniu do kilku jesiennych spotkań rozegrał niezłe zawody, jak zwykle groźnie uderzał z dystansu, a co najważniejsze w końcu zaliczył asystę. To właśnie doświadczony pomocnik podawał do strzelca jedynej bramki, Nikolasa Korzenieckiego. To druga asysta Pawłowskiego w sezonie. Biegał także Seedorf, ale w porównaniu z kolegą z przeciwległej strony boiska był mniej produktywny. To kolejny ligowy mecz w którym uzdolniony zawodnik otrzymał szansę, ale nie potrafił jej w pełni wykorzystać.

Misak za Seedorfa?
Oba podstawowi skrzydłowi opuścili plac gry w 74 minucie. W ich miejsce weszli Mateusz Szwed, który zajął miejsce Seedorfa na prawej stronie, z kolei Pawłowski ustąpiła pola Goncalo Gregorio. Portugalczyk wszedł do ataku, a na lewe skrzydło przesunięty został Sobczak.Przed niedzielnym meczem z Tychami przy ustalaniu składu może być już brany pod uwagę Patrik Misak. Słowak najlepiej czuje się jako „10″, tuż za linią ataku, ale może grać także na skrzydle. Jeśli trener Moskal powtórzy wariant z ustawieniem środka pola z meczu z Termaliką to niewykluczone, że na skrzydle ujrzymy Misaka. Najpewniej zajmie on miejsce Seedorfa. Nie można jednak wykluczyć, że szkoleniowiec Zagłębia ma w głowie inne rozwiązania.

Zadowolony prezydent
Po meczu z Niecieczą w Sosnowcu pozostał spory niedosyt, ale gra Zagłębia daje nadzieje na lepsze jutro i punkty w kolejnych meczach. – Widać było, że zespół bardzo chciał wygrać. Tej zaciętości, woli zwycięstwa w ostatnim czasie brakowało. Ta radość po zdobytym golu, reakcje gdy kolega z zespołu był faulowany. To pokazywało, że znów oglądamy zespół, a nie przypadkową grupę piłkarzy. Drużyna postawiła się liderowi, była o krok od trzech punktów. Z jednej strony takie zwycięstwo na pewno uskrzydliłoby zespół, ale być może będzie tak, że ten jeden punkt, który trzeba szanować,jeszcze bardziej wyzwoli sportową złość przed meczem w Tychach – powiedział Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca znany z zamiłowania do futbolu.
NIE DLA COLLINSA , CHĘCIŃSKIEGO , KSIĄŻKA , JAROSZEWSKIEGO , STANKA , GIRKA W ZAGŁĘBIU !!!
Tomcjo
 
Posty: 6989
Dołączył(a): 2005-07-30, 6:49 pm
Lokalizacja: AYR Scotland

Re: Przegląd prasy

Postprzez Tomcjo 2021-03-06, 10:08 pm

Po pierwszym meczu z Termaliką mimo porażki tez byliśmy chwaleni za grę a co było potem wszyscy wiemy
NIE DLA COLLINSA , CHĘCIŃSKIEGO , KSIĄŻKA , JAROSZEWSKIEGO , STANKA , GIRKA W ZAGŁĘBIU !!!
Tomcjo
 
Posty: 6989
Dołączył(a): 2005-07-30, 6:49 pm
Lokalizacja: AYR Scotland

Re: Przegląd prasy

Postprzez August 2021-03-08, 4:06 pm

Portugalczycy w 1. lidze. Skąd wziął się nowy trend transferowy?
Naszą piłką rządzą pewne trendy. Zwłaszcza jeśli chodzi o transfery oraz ich kierunek. Oprócz pewnych elementów stałych – zawsze jest kilku Słowaków czy Brazylijczyków, często łowi się piłkarzy według zasady: wyszło XYZ? To sprawdźmy sześciu jego rodaków. Czy właśnie dlatego Portugalczycy stali się trzecią najliczniej reprezentowaną nacją na zapleczu Ekstraklasy? Czy pierwszoligowcy oszaleli na punkcie tego narodu po tym, jak sukces odniósł Tiago Alves? Odpowiadamy – nie tylko. I wyjaśniamy, skąd nagła inwazja graczy z najbardziej odległego zakątka Półwyspu Iberyjskiego.

Portugalczycy w pierwszej lidze byli odkąd sięgamy pamięcią. To nie jest tak, że pojawili się jak za dotknięciem różdżki. Tyle że w poprzednich latach przybysze z tamtych stron świata byli raczej epizodami. Żeby nie powiedzieć – meteorytami. Jeden, góra dwóch piłkarzy. Dwóch przeważnie dlatego, że ściągano ich w komplecie. Jeden często dlatego, że jakiś piłkarz miał portugalski paszport, co załatwiało temat limitu obcokrajowców. Ale niesprawiedliwie byłoby ich do statystyk nie wliczać, bo w dużej mierze byli to piłkarze wychowani i ukształtowani w tym kraju.

Niemniej spójrzmy na suche liczby. Jeszcze dwa lata temu na zapleczu Ekstraklasy nie grał żaden Portugalczyk. Dziś jest ich siedmiu, głównie w dwóch koloniach – radomskiej oraz sosnowieckiej. Na tę nację postawiono też – choć nieco skromniej – w Kielcach oraz Nowym Sączu. Ale błędem byłoby zakładać, że wszystkie te ruchy mają wspólne źródło.
Zagłębie Sosnowiec – skauting w Portugalii

Zaglądamy do Zagłębia Dąbrowskiego. Tam projekt “Portugalia” to cały program, którym zarządza Fabio Ribeiro.

– Od kiedy przyszedłem do Zagłębia, starałem się zmienić podejście do współpracy z menedżerami. Najpierw chciałem wyszukać zawodnika, przekonać się, że właśnie jego chciałbym sprowadzić, a dopiero potem nawiązać kontakt z agentem. Pracując w klubie, otrzymujesz mnóstwo ofert od menedżerów, którzy chcą sprzedać ci swojego zawodnika. Maile, telefony, wiadomości… Czasami to pomaga, możesz trafić na kogoś, kogo przeoczyłeś. Ale trzeba to odpowiednio filtrować – mówi nam koordynator międzynarodowej siatki skautingu sosnowieckiego klubu.

Jak Zagłębie filtruje informacje i wyszukuje piłkarzy? – Mam w zespole 7-8 ludzi, z którymi pracuje nad stworzeniem silnej europejskiej sieci kontaktów, żeby wiedzieć i widzieć więcej. W Polsce też mamy silny oddział skautów, którymi kieruje Piotr Strzałkowski. On ma pod sobą 10-15 osób. Całością zarządza z kolei Robert Tomczyk, dzięki któremu nasze działania są możliwe. Ja rzecz jasna mam dobre kontakty na rynku portugalskim, ale mamy też skauta w tamtym kraju, który mocno z nami współpracuje. Cały klub mocno pracował nad letnim okienkiem transferowym, przygotowaliśmy je z półrocznym wyprzedzeniem. W poprzednim sezonie obejrzeliśmy 400 piłkarzy w Portugalii, Hiszpanii i innych ligach. Teraz mamy ich już ponad 2000. Pracujemy też z danymi. Naszym celem są piłkarze z drugiej i trzeciej ligi w tych krajach, bo tacy są skrojeni na nasz budżet.


Widać, że Zagłębie chce zminimalizować ryzyko. W przeszłości klub przecież pudłował. Pamiętamy (i chcemy zapomnieć) Nuno Malheiro. W Zagłębiu Dąbrowskim liczą, że takie błędy się nie powtórzą. Mają plan na to, żeby ściągać lepszych piłkarzy. Głodnych sukcesu. – Dla nich gra u nas musi być drogą do czegoś więcej. Przekonujemy zawodników, podając przykłady piłkarzy z niższych lig w Hiszpanii, którzy po przyjeździe do Polski otwierali sobie drzwi do sukcesu. Wielu z nich albo gra w Ekstraklasie, albo w klubach zagranicznych. Piłkarze, których sprowadziliśmy, mają ambicje, żeby pomóc Zagłębiu w awansie albo samemu się wypromować i trafić do wyższej ligi – twierdzi nasz rozmówca.

Fabio Ribeiro zdradza nam też klucz do całej sprawy. Dlaczego Portugalczycy chętnie wyjeżdżają nawet na zaplecze Ekstraklasy w Polsce, rezygnując z życia w ciekawym kraju i grze na tym samym poziomie rozgrywkowym?

– Dla rodzimych piłkarzy ciężko jest zrobić krok w kierunku gry w Lidze NOS. Przeskok jest bardzo trudny, bo kluby nie mają limitu obcokrajowców, więc chętnie ściągają piłkarzy z Ameryki Południowej. Portugalczyk może mieć niezłą jakość, ale i tak będzie na przegranej pozycji – zdradza szef zagranicznego skautingu Zagłębia.
Plusy? Cena. Minusy? Styl gry ligi

Obecnie w Sosnowcu jest trzech Portugalczyków. Goncalo Gregorio, Joao Oliveira oraz Martim Maia. Czy się sprawdzają? Jeden rabin powie tak, inny powie nie. Rzućmy okiem na liczby. Piłkarze z tego kraju mieli udział przy blisko 2/3 (62,5%) bramek sosnowieckiej ekipy.
Imię i nazwisko Minuty na boisku % czasu gry Gole Asysty Asysty II stopnia
Goncalo Gregorio 1103 64,5% 4 – 1
Joao Oliveira 1089 63,6% 3 – –
Martim Maia 994 58,1% – 1 1

Fabio Ribeiro wierzy w swoje wybory. – Obserwowaliśmy każdego z nich przez pół roku. Robiło to wiele osób, tak w Portugalii, jak i w Polsce. Mieliśmy feedback od trenerów, od ludzi, którym ufam. Stwierdziliśmy, że mają odpowiednią jakość. To były nasze “jedynki” na liście. W pierwszej lidze Portugalczycy mogą mieć jednak większy problem z grą niż w Ekstraklasie. Ta liga jest bardziej fizyczna, jest tu więcej pojedynków i agresji. Pracujemy nad tym z Martimem Maią, który jest defensywnym pomocnikiem i musi grać bardziej agresywnie. Porównujemy też ligi i dochodzimy do wniosku, że w Portugalii jest więcej taktyki. Musisz być czujny, dbać o przestrzenie, timing, o to, jak przesuwasz się z piłką. W Polsce jest więcej walki, tu trzeba ciężko pracować. Polscy piłkarze to pracusie i lubię obserwować to w meczach i podczas treningów.

Nie wchodzimy w rolę adwokata, ale może coś w tym jest. Dopiero co analizowaliśmy przecież problemy technicznych zawodników w naszej “lidze przeszkadzaczy”. Goncalo Gregorio przychodził do Polski jako snajper, który w dwóch sezonach portugalskiej trzeciej ligi zdobył łącznie ponad 40 bramek, trafiał do siatki co 87 minut. Ruben Amorim (tak, ten Ruben Amorim) wziął go do rezerw Bragi właśnie z powodu jego skuteczności. Joao Oliveira przez lata grał na zapleczu Ligi NOS. Był podstawowym piłkarzem, nie trzeba było go odbudowywać. I oczywiście – dochodzi wątek ekonomiczny.
Goncalo Gregorio miał już momenty radości w Sosnowcu

Goncalo Gregorio po bramce dla Zagłębia Sosnowiec

– Ludzie myślą, że dużo płacimy zagranicznym piłkarzom. Tak nie jest, czasami jak porównasz polskiego i zagranicznego zawodnika o podobnej jakości… Polak chce góry złota. Dlatego czasami lepiej sprawdzać zagraniczne kierunki. Budujemy stadion, chcemy wypracować stabilność i to przekonuje piłkarzy. Oni są tu szczęśliwi. Joao sprowadził tu rodzinę, Goncalo i Martim partnerki. Zimą było im trochę ciężko, ale przyzwyczajają się. W Polsce musisz walczyć o swoje i mieć mentalność zwycięzcy. Nikt nie będzie cię prowadził za rączkę. Rozumieją to.

Ribeiro zwraca uwagę na jeszcze jedną sprawę. Sam przyznał, że letnie okienko planowano z półrocznym wyprzedzeniem. Czyli za kadencji trenera Dariusza Dudka. Latem trenerem był już Krzysztof Dębek. Teraz w Zagłębiu jest już Kazimierz Moskal. – Z punktu widzenia skautingu to bardzo trudna sytuacja. W polskiej piłce za często zmieniamy trenerów. To oznacza konieczność zmieniania kierunku i profilu wyszukiwanych piłkarzy, żeby dopasować ich pod nowego szkoleniowca. Chociaż trenerzy Dębek i Moskal chcieli grać w piłkę, to mają trochę inne założenia, system i dynamikę. Ale praca z nimi była dobrym doświadczeniem.
(...)
Szef zagranicznego skautingu Zagłębia także widzi w portugalskim rynku duży potencjał. I sam będzie go wykorzystywał. – Moi rodacy mają dużą zdolność do adaptacji. Lubimy nowe doświadczenia, nowe kultury. Mamy łatwość dopasowania się do nowego otoczenia. W Portugalii warto szukać “ósemek”, “dziesiątek”, ale także skrzydłowych, którzy mają nieco inne zalety niż polscy zawodnicy. W Polsce skrzydłowy często gra “pionowo”, ma świetne atrybuty fizyczne, jak przyśpieszenie. Portugalczyk czy Hiszpan jest bardziej nieprzewidywalny, lubi pełnić rolę odwróconego skrzydłowego, wchodzić w wolne przestrzenie, świetnie radzi sobie w pojedynkach czy szybkiej, kombinacyjnej grze – wyjaśnia Fabio Ribeiro.
(...)
https://weszlo.com/2021/03/08/portugalc ... transfery/
Divina favente clementia Romanorum imperator semper Augustus
August
 
Posty: 14656
Dołączył(a): 2005-04-19, 4:48 pm

Re: Przegląd prasy

Postprzez Tom 2021-03-15, 4:01 pm

Žarko Udovičić w ostatnich dniach udzielił obszernego wywiadu dla Interia
. Oczywiście nie mogło zabraknąć wątku Zagłębia Sosnowiec. Oto, co odpowiedział zapytany o obecną sytuację naszego klubu i widmo spadku:
"Poznałem kibiców, wiem że kochają ten klub i im na nim zależy. Z drugiej strony wiem, kto tym klubem zarządza, dlatego ostatnia pozycja Zagłębia w ogóle mnie nie dziwi."

zaglebie.sosnowiec.pl
Tom
 
Posty: 210
Dołączył(a): 2003-01-02, 11:42 am

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Piłka nożna

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników

cron