Przegląd prasy

Dyskusje o wszystkim co dotyczy piłkarskiego Zagłębia Sosnowiec
http://zaglebie.sosnowiec.pl

Moderatorzy: flex, turku, Landryn, Smazu, krzysiu, LucasUSA, swiezy52

Re: Przegląd prasy

Postprzez petromar 2024-03-07, 6:11 pm

Tomcjo napisał(a):Myśle ze układ Jaroszewskiego z kibicami trwa do dzisiaj . A ten „przedstawiciel kibiców” jest właśnie po to żeby wyciszać krytykę i protesty .



tak jest :brawo:
ta menda dalej tu miesza :czerwona:
petromar
 
Posty: 837
Dołączył(a): 2007-06-13, 7:13 pm


Re: Przegląd prasy

Postprzez kanciak 2024-03-20, 8:08 am

artykuł z Onetu: https://www.onet.pl/sport/przeglad-spor ... k,5e4c2379

Zagłębie Sosnowiec w tragicznym położeniu, a może być jeszcze gorzej. "Serce krwawi"
Zagłębie Sosnowiec sięgnęło piłkarskiego dna. W utrzymanie nie wierzą już nawet osoby związane z klubem. - Serce mi krwawi, nie widać już wiary w tym zespole, drużyna zgasła mentalnie - mówi nam wychowanek klubu z Sosnowca oraz poprzedni szkoleniowiec Artur Derbin. Czy niemalże przesądzony spadek to nie najgorsze, co może czekać klub?

Wyjazdowa porażka z Lechią Gdańsk zapewne musiała być w Zagłębiu kalkulowana. Jednak jej okoliczności w połączeniu z wcześniejszymi występami sprawiają, że sytuacja sosnowiczan, która po rundzie jesiennej i tak już była bliska beznadziejnej, po pięciu meczach na wiosnę stała się agonalną. Powierzenie pionu sportowego w zamian za symboliczne odkupienie 0,74 procent udziałów Rafałowi Collinsowi i późniejsze zatrudnienie przez celebrytę Aleksandra Chackiewicza oraz niemalże hurtowe transfery ukraińskich zawodników okazały się być działaniem katastrofalnym w skutkach. Wśród bardziej radykalnych kibiców słychać nawet głosy o autodestrukcji.

Choć trudno było sobie to wyobrazić, Zagłębie wiosną prezentuje się jeszcze gorzej niż jesienią. Dwa punkty w pięciu meczach, jedna zdobyta bramka i siedem straconych przypieczętowują właściwie los klubu, który w ostatnich latach przeważnie ratował się przed spadkiem rzutem na taśmę. Zagłębie od momentu spadku z Ekstraklasy w 2019 roku funkcjonowało w zasadzie bez pomysłu i jasnej wizji przyszłości.

Efekt domina
Problem Zagłębia jest zdecydowanie bardziej złożony, a obecna sportowa katastrofa jest jedynie efektem nagromadzonych latami błędów. Skupiając się jednak tylko na tym sezonie doprawdy trudno się dziwić, że jest tak źle. To po prostu nie miało prawa się udać. Sosnowiczanie nie mając po pierwszej rundzie wiele do stracenia postanowili postawić wszystko na jedną kartę, ale istniała niewielka szansa, że decyzje, które bez wielkiej przesady można nazwać szalonymi przyniosą pozytywny skutek.
Drużyna pod wodzą Artura Derbina zgromadziła jesienią tylko 11 punktów i zmianę na ławce trenerskiej jak najbardziej można było zrozumieć. Trudniej już jednak zrozumieć, co kierowało najpierw prezydentem Sosnowca Arkadiuszem Chęcińskim, który zdecydował się powierzyć los klubu właśnie Collinsowi, a ten drugi oddać stery niemającym najlepszej opinii nawet w realiach wschodniej piłki Aleksandrowi Chackiewiczowi oraz Michaiłowi Zalewskiemu. Wiele można było zarzucić Derbinowi, ale nie brak oddania dla klubu, którego jest wychowankiem. Duet Białorusinów nie miał pojęcia o polskiej piłce, co zostało zresztą bardzo szybko i boleśnie zweryfikowane.

Jak zepsuć wszystko
W Zagłębiu niewiele jesienią funkcjonowało dobrze, ale wiosną postanowiono zepsuć nawet to co działało względnie dobrze, a nawet było jednym z ostatnich promyków nadziei. Mowa o obsadzie bramkarza. To parady Mateusza Kosa jesienią niejednokrotnie ratowały sosnowiczan przed wyższymi porażkami. Z dużą dozą prawdopodobieństwa bez niego klub miałby jeszcze mniej punktów. W "podziękowaniu za zasługi" wiosną został rezerwowym kosztem Ołeksieja Szewczenki. Czy Ukrainiec popełnił jakieś rażące błędy? Raczej nie. Czy Kos wybroniłby więcej sytuacji? Tego nie wiadomo, ale dokonanie zmiany na tej pozycji była irracjonalne jeszcze z jednego powodu. Doświadczony golkiper jest jednym z najbardziej charakternych zawodników w drużynie i potrafił w trudnych momentach zmobilizować kolegów. Postanowiono zrezygnować z jednego z ostatnich atutów.

Gra z wojną w tle
Nawet w powierzchownej analizie tego, co dzieje się w klubie z Sosnowca nie sposób uciec od polityki i wojny toczącej się za naszą wschodnią granicą. Sprowadzenie trenera, przez którego drużyna nie może polecieć na obóz w Turcji, ponieważ istnieje obawa przed internowaniem go na terytorium Białorusi brzmiało groteskowo. Sprowadzenie licznej kolonii zawodników z kraju pochłoniętego wojną wiązało się z ogromnym ryzykiem, że ich głowy pochłonięte będą o wiele poważniejszymi życiowo problemami niż gra w piłkę nożną. Trudno zresztą im się dziwić i mieć o to pretensje.
- Pewnie, że to jest w głowie, bo nie da się nie myśleć o tym, co dzieje się w kraju, a sytuacja jest bardzo zła. Jest zdecydowanie gorzej niż było jeszcze jakiś czas temu, sytuacja na froncie stale się pogarsza. My musimy grać, bo takie jest życie, musimy zająć głowę. Każdego dnia dzwonimy jednak do rodziny, bo w każdej chwili może się coś stać. Moja rodzina mieszka w pobliżu Kijowa. Tam w tej chwili jest jeszcze w miarę w porządku, choć nie ma na Ukrainie teraz spokojnego miejsca. Połowy mojego kraju już nie ma - mówi nam przejmującym głosem Aleksiej Bykov, który do Sosnowca trafił z FK Mariupol.

Derbin realista
Jeszcze w styczniu Artur Derbin mógł usłyszeć w klubie słowa wsparcia oraz zapewnienia, że mimo słabych wyników to on ma dalej prowadzić drużynę. Szkoleniowiec pozostając realistą już wtedy wysyłał jednak komunikaty, że choć zrobi wszystko, aby się utrzymać, to klub musi być przygotowany na wariant, w którym spadku nie uda się uniknąć i już teraz trzeba zrobić wszystko, aby ewentualna banicja na trzecim poziomie trwała tylko rok. Teraz strategii na to, co wydarzy się za kilka miesięcy nie ma już żadnej. W tym momencie wydaje się, że spadek do II ligi może nie być najgorszym co może spotkać Dumę Zagłębia Dąbrowskiego. Klub obrał kurs na zderzenie z górą lodową, a sam fakt wywieszenia białej flagi na 10. kolejek przed końcem rozgrywek jest bardzo niepokojącym komunikatem.
- Serce mi krwawi i jest mi bardzo niezręcznie wypowiadać się w tym temacie, ale nie widać już wiary w zespole, drużyna zgasła mentalnie. Obawiam się, że nie ma na czym oprzeć resztek optymizmu. Jestem realistycznym optymistą i trzeba spojrzeć na to trzeźwo. Mówię to z wielką przykrością, ale czasami potrzebne jest takie katharsis. Zagłębie powinno być budowane teraz krok po kroku zaczynając od fundamentów - mówi nam Artur Derbin. Zagłębie nie kreuje sytuacji, nie ma więc mowy o zdobywaniu goli. Drużyna jest kompletnie bezzębna. Jeśli nie dojdzie do radykalnych zmian może się okazać, że nawet II liga to dla sosnowiczan rozgrywki zbyt wymagające.

Absurdalne tłumaczenia
O tym jak bardzo Chackiewicz nie rozumie sytuacji w której się znalazł najlepiej świadczy wypowiedź z konferencji prasowej po przegranym w piątek 0:4 meczu z Lechią. - Niektórych piłkarzy stadion Lechii przytłoczył. Pierwszy kwadrans nie wiedzieli co robić na boisku, potem gra się wyrównała - wypalił po rosyjsku, a występujący w roli tłumacza Seweryn Gancarczyk był zażenowany, jak usłyszał jak absurdalną wypowiedź przyjdzie mu tłumaczyć. Jeden z dziennikarzy był tak zszokowany wypowiedzią Białorusina, że dopytał, czy na pewno go dobrze zrozumiał, ale ten tylko z będącym totalnie nie na miejscu uśmiechem to potwierdził.
Potem dodał jeszcze, że jego drużyna nieźle zaczęła grać dopiero po stracie bramki. Trudno powiedzieć o jakim meczu myślał Chackiewicz, ale Zagłębie trzy gole straciło po przerwie. O pogodzeniu z losem świadczy również fakt, że w najbliższych meczach szansę mają dostać młodzi zawodnicy. - Lepiej rozwijać młodzież, za zasługi nikt nie będzie grał - dodał szkoleniowiec, który po sezonie zapewne rozstanie się z sosnowieckim klubem.

Nad Zagłębiem zebrały się bardzo czarne chmury. Spadek wydaje się przesądzony, ale niewiadomą również pozostaje fakt, czy i kiedy klub trafi w prywatne ręce. Wciąż trwa bowiem poszukiwanie inwestora. Rafałowi Collinsowi ktoś pozwolił zabawić się w Football Managera, ale okazała się ona być zadaniem, które go przerosło. Na komputerze mógłby zrobić szybki reset i zacząć od nowa. W realu konsekwencje jego działań będą niestety miały o wiele poważniejsze skutki.
kanciak
 
Posty: 210
Dołączył(a): 2009-07-10, 9:05 am

Re: Przegląd prasy

Postprzez STACH PL 2024-03-28, 8:06 am

Będą tańsze bilety na ostatnie 5 spotkań w I-lidze

https://dziennikzachodni.pl/zaglebie-so ... 2-18416503
STACH PL
 
Posty: 728
Dołączył(a): 2004-03-04, 5:47 pm
Lokalizacja: OSTROWY GÓRNICZE /ŚRÓDMIEŚCIE

Re: Przegląd prasy

Postprzez Tomcjo 2024-03-29, 7:42 pm

Baćka Łukaszenko wizytował pole i zobaczył jak dużo kamieni jest na polu . Od razu do roboty zagonił rolników , studentów , żołnierzy i piłkarzy miejscowej drużyny ekstraklasy . Nasi niepokonani po każdym przegranym meczu powinni spędzić tydzień na pracy w kamieniołomach . Niczego to nie polepszy ale też do niczego więcej te pajace się nie nadają .
Zaorać i zacząć od zera
Tomcjo
 
Posty: 7048
Dołączył(a): 2005-07-30, 6:49 pm
Lokalizacja: AYR Scotland

Re: Przegląd prasy

Postprzez Tomcjo 2024-03-29, 11:24 pm

Ciekawy wywiad z Collinsem pokazujący jaki burdel jest w klubie
Zaorać i zacząć od zera
Tomcjo
 
Posty: 7048
Dołączył(a): 2005-07-30, 6:49 pm
Lokalizacja: AYR Scotland

Re: Przegląd prasy

Postprzez kanciak 2024-03-31, 10:05 am

Andrzej Strejlau nie rozumie tego, co wydarzyło się w Sosnowcu. To było "Zagłębie talentów"

Andrzej Strejlau, ikona polskiej piłki, też nie dowierza, że można było oddać odpowiedzialność za Zagłębie Sosnowiec Rafałowi Collinsowi, gdy ten kupił ledwie 0,7 procent akcji klubu. Przed laty Andrzej Strejlau ratował zespół ze Stadionu Ludowego przed spadkiem. To rozmowa przede wszystkim o tamtych czasach, ludziach i wydarzeniach.
Andrzej Strejlau, kojarzony jest przede wszystkim z pracą z reprezentacją Polski. Doświadczony szkoleniowiec ma jednak w swoim zawodowym dorobku epizod w Zagłębiu Sosnowiec. Na Stadionie Ludowym pracował w latach 1979 - 80. Uchronił wtedy zespół przed spadkiem do II ligi.

Andrzej Strejlau, ikona polskiej piłki, też nie dowierza, że można było oddać odpowiedzialność za Zagłębie Sosnowiec Rafałowi Collinsowi, gdy ten kupił ledwie 0,7 procent akcji klubu. Przed laty Andrzej Strejlau ratował zespół ze Stadionu Ludowego przed spadkiem. To rozmowa przede wszystkim o tamtych czasach, ludziach i wydarzeniach.
Andrzej Strejlau, kojarzony jest przede wszystkim z pracą z reprezentacją Polski. Doświadczony szkoleniowiec ma jednak w swoim zawodowym dorobku epizod w Zagłębiu Sosnowiec. Na Stadionie Ludowym pracował w latach 1979 - 80. Uchronił wtedy zespół przed spadkiem do II ligi.

Jakie wtedy było Zagłębie?
- Sosnowiec był wtedy potentatem sportowym finansowanym przez górnictwo i hutnictwo. Na Stadionie Ludowym spotkałem fantastycznych, miłych, a przede wszystkim profesjonalnych działaczy jak wspomniany Eugeniusz Szmidt i jego brat Kazimierz, byłych dobrych piłkarzy Zagłębia.

Klubem dobrze zarządzał prezes Krajewski, dyrektor kopalni Czerwone Zagłębie. Fizjoterapię i odnowę biologiczną świetnie prowadził Zygmunt Chudzik, a dobrą opiekę medyczną zapewniało lekarskie małżeństwo Jolanta i Andrzej Fickowie, z którymi do dziś się przyjaźnię, a u których wielokrotnie nocowałem. Drużyna była oparta na reprezentantach Polski-bramkarzu Zdzisławie Kostrzewie, Wojciechu Rudym i Włodzimierzu Mazurze, uczestnikach MŚ w Argentynie w 1978 r.

Moimi asystentami byli: Marian Masłoń, były świetny piłkarz Zagłębia oraz, o czym niewielu wie, Stanisław Oślizło, reprezentacyjny obrońca Górnika Zabrze, którego namówiłem do pracy w Sosnowcu. Zagłębie to kawał historii polskiego futbolu z takim dobrymi, reprezentacyjnymi piłkarzami jak wspomniany Masłoń, Roman Bazan, Roman Strzałkowski, Zbigniew Myga, Włodzimierz Mazur, Andrzej Jarosik, Józef Gałeczka , Witold „Giga" Majewski, Czesław „Prezes" Uznański, Jan Urban, Ryszard Czerwiec, czy Wojciech Rudy. To było, jak je nazywam „Zagłębie Talentów". Do dziś pracę w Sosnowcu wspominam z sentymentem, bo to był dla mnie miły okres w pracy szkoleniowej, udało mi się uchronić Zagłębie przed spadkiem, co było głównym celem, wyznaczonym mi przez kierownictwo Zagłębia.

Ówczesne Zagłębie było kojarzone z Edwardem Gierkiem, mówiło się, że to jego klub.
- Nigdy nie spotkałem Edwarda Gierka na meczu, ani w klubie. Słyszałem tylko, że darzy Zagłębie dużym sentymentem, o czym mówiło się w klubie.

Legendą Zagłębia jest Andrzej Jarosik, który w 1975 r. wyjechał do francuskiego Racingu Strasburg i ślad po nim zaginął. W meczu półfinałowym z ZSRR na IO w Monachium, gdzie Polska wywalczyła mistrzostwo olimpijskie, Jarosik miał odmówić trenerowi Kazimierzowi Górskiemu wejścia z ławki na boisko. Miał się obrazić, że nie gra od początku spotkania. Jak było w rzeczywistości?
- Nie byłem na tym w meczu na ławce naszej reprezentacji, bo oglądałem inne spotkanie półfinałowe, w którym grali nasi potencjalni przeciwnicy w olimpijskim finale. Zmianami zarządzał wtedy Jacek Gmoch. Więc nie mogę potwierdzić tego faktu, bo go po prostu nie widziałem.

Dziś Zagłębie Sosnowiec jest na ostatnim miejscu w I lidze już tylko z teoretycznymi szansami na utrzymanie. Czy nadal Pan kibicuje sosnowieckiej drużynie?
- Śledzę grę Zagłębia, to co się w nim dzieje i nie mogę zrozumieć, tego co się stało? Przecież jeszcze niedawno Zagłębie, które prowadził Dariusz Dudek, grało z powiedzeniem z Legią w Warszawie, zaprezentowało dobry futbol i nie było bez szans na zwycięstwo. Nie wiem, dlaczego zwolniono trenera Artura Derbina, wychowanka klubu, który był szkoleniowcem niezwykle oddanym Zagłębiu. Nie można dać zarządzać klubem osobie, która ma w nim tylko 0,7% udziału. W tej sytuacji zarządzanie Zagłębiem powinien przejąć prezydent Sosnowca.
Arkadiusz Chęciński macha już zrezygnowany rękoma, mówiąc, że piłkarze mają lepsze warunki niż wiele klubów w Ekstraklasie, nie tylko pod względem infrastruktury, ale także pod względem organizacyjnym, a nawet finansowym. A grają coraz gorzej...
- Prezydent powinien przez swoich urzędników, np. dyrektora wydziału sportowego UM, przejąć kierowanie klubem. Powinien także sięgnąć i wykorzystać oddanych wieloletnich, doświadczonych działaczy Zagłębia jak Leszek Baczyński. Zaniechanie prezydenta może spowodować duże straty nie tylko sportowe, ale także wizerunkowe. Podejmując ważne decyzje, należy szanować piłkarskie korzenie regionu.

A jak Pan dziś ocenia śląsko-zagłębiowski futbol?
- Kapitalną pracę w Górniku Zabrze wykonuje pochodzący z Jaworzna Jan Urban. Osiąga sukcesy pomimo kłopotów finansowo-organizacyjnych klubu. Za to należy mu się duże uznanie. Natomiast dziwię się, że Seweryn Siemianowski, były piłkarz Ruchu, a dziś jego prezes, zdecydował się zwolnić Jarosława Skrobacza, który wprowadził chorzowską drużynę z II ligi do Ekstraklasy.

Zmiana trenera niewiele pomogła, bo w piłce nożnej nic nie dzieje się za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Potrzebna jest systematyczna praca. Śląsk i Zagłębie ze swoimi klubami i Stadionem Śląskim, to kawał historii polskiego futbolu, a Gerard Cieślik, Ernest Pol, Mieczysław Szymkowiak, Jan Liberda, Hubert Kostka, Włodzimierz Lubański, Zygfryd Szołtysik, Jerzy Gorgoń, Stanisław Oślizło, to ikony polskiej piłki, bez których nie byłoby sukcesów. Należy też docenić kontrowersyjnego, ale dobrego i skutecznego działacza, jakim był Marian Dziurowicz, wieloletni prezes GKS Katowice i PZPN.

W latach 1989-93 był Pan trenerem reprezentacji. W tym czasie dwa razy zremisowaliśmy z Anglią na Stadionie śląskim w październiku 1989 r. 0:0 i we wrześniu 1993 r. 1:1. Jak się grało w „Kotle czarownic"?
- Świetnie. Stadion Śląski był wówczas największym i najlepszym stadionem, wypełnianym kibicami, którzy tworzyli niesamowitą atmosferę. Oba mecze z Anglią należały do jednych z najlepszych, a Wyspiarze mogli być zadowoleni, że wywozili remisy, szczególnie w tym drugim meczu, na którym było 75 tys. kibiców. Po golu Dariusza Adamczuka, który z linii pola karnego przelobował bramkarza, rywale „gonili wynik".

Utkwił mi w pamięci mecz z Holandią rozegrany 2 maja 1979 r. w którym Polska wygrała 2:0 po golach Zbigniewa Bońska i nieżyjącego już Włodzimierza Mazura z rzutu karnego, który strzelił technicznie w stylu Czecha Panenki.
- Holandia, która była faworytem i do Chorzowa przyjechała jak wicemistrz świata i mistrz Europy, grając tzw. futbol totalny, przegrała z niżej notowaną Polską. To była duża niespodzianka. Nie wyróżniam żadnego z piłkarzy, z którymi pracowałem w reprezentacji, bo wszyscy byli wspaniali, grali najlepiej, jak potrafili i w tym przypadku wyróżnianie któregoś z nich, byłoby niegrzeczne.

Przez wiele lat współpracował Pan z Kazimierzem Górskim. Na czym polegał jego fenomen trenerski?
- Podstawy pod jego sukcesy zbudował Ryszard Koncewicz, który w 1951 r. napisał świetną książkę dla trenerów, a mnie i Kazimierza Górskiego wprowadził do PZPN. Koncewicz, który był krajanem Górskiego z lwowskiego Łyczakowa, po wojnie trenował Polonię Bytom, a z Legią Warszawa wywalczył mistrzostwo, był dobrym trenerem ligowym, by później trafić do reprezentacji.

To Koncewicz, wielki mówca, odkrył dla reprezentacji Huberta Kostkę, Stanisław Oślizłę, Zygmunta Anczok, Adama Musiała, Kazimierza Deynę, Zygmunta Maszczyka, Lesława Ćmikiewicza, Zygfryda Szołtysika, Włodzimierza Lubańskiego i Roberta Gadochę, którzy byli filarami reprezentacji pana Kazimierza.

Andrzej Strejlau, ikona polskiej piłki, też nie dowierza, że można było oddać odpowiedzialność za Zagłębie Sosnowiec Rafałowi Collinsowi, gdy ten kupił ledwie 0,7 procent akcji klubu. Przed laty Andrzej Strejlau ratował zespół ze Stadionu Ludowego przed spadkiem. To rozmowa przede wszystkim o tamtych czasach, ludziach i wydarzeniach.
Andrzej Strejlau, kojarzony jest przede wszystkim z pracą z reprezentacją Polski. Doświadczony szkoleniowiec ma jednak w swoim zawodowym dorobku epizod w Zagłębiu Sosnowiec. Na Stadionie Ludowym pracował w latach 1979 - 80. Uchronił wtedy zespół przed spadkiem do II ligi.

Janusz Mincewicz: Jak Pan trafił do Sosnowca?
Andrzej Strejlau: - Skończył mi się kontrakt z Legią Warszawa i byłem wolnym trenerem. Do przyjścia do Zagłębia przekonali mnie pochodzący ze Śląska Henryk Loska, działacz PZPN, mąż znanej telewizyjnej spikerki Krystyny i Roman Stachoń, wieloletni prezes Śląskiego Związku PN, świetny działacz, ale także fantastyczny człowiek, były zapaśnik.

Zanim się zdecydowałem na podpisanie umowy, pojechałem z kierownikiem Zagłębia Eugeniuszem Szmitem do Józefa Gałeczki, którego zastępowałem, by się upewnić czy nie został wyrzucony i nie czuje się, jak to zwykle bywa, skrzywdzony. Kiedy mi wyjaśnił, że powodem rezygnacji jest czekająca go operacja biodra, dopiero wtedy zdecydowałem się podpisać umowę z Zagłębiem.

Jakie wtedy było Zagłębie?
- Sosnowiec był wtedy potentatem sportowym finansowanym przez górnictwo i hutnictwo. Na Stadionie Ludowym spotkałem fantastycznych, miłych, a przede wszystkim profesjonalnych działaczy jak wspomniany Eugeniusz Szmidt i jego brat Kazimierz, byłych dobrych piłkarzy Zagłębia.

Klubem dobrze zarządzał prezes Krajewski, dyrektor kopalni Czerwone Zagłębie. Fizjoterapię i odnowę biologiczną świetnie prowadził Zygmunt Chudzik, a dobrą opiekę medyczną zapewniało lekarskie małżeństwo Jolanta i Andrzej Fickowie, z którymi do dziś się przyjaźnię, a u których wielokrotnie nocowałem. Drużyna była oparta na reprezentantach Polski-bramkarzu Zdzisławie Kostrzewie, Wojciechu Rudym i Włodzimierzu Mazurze, uczestnikach MŚ w Argentynie w 1978 r.

Moimi asystentami byli: Marian Masłoń, były świetny piłkarz Zagłębia oraz, o czym niewielu wie, Stanisław Oślizło, reprezentacyjny obrońca Górnika Zabrze, którego namówiłem do pracy w Sosnowcu. Zagłębie to kawał historii polskiego futbolu z takim dobrymi, reprezentacyjnymi piłkarzami jak wspomniany Masłoń, Roman Bazan, Roman Strzałkowski, Zbigniew Myga, Włodzimierz Mazur, Andrzej Jarosik, Józef Gałeczka , Witold „Giga" Majewski, Czesław „Prezes" Uznański, Jan Urban, Ryszard Czerwiec, czy Wojciech Rudy. To było, jak je nazywam „Zagłębie Talentów". Do dziś pracę w Sosnowcu wspominam z sentymentem, bo to był dla mnie miły okres w pracy szkoleniowej, udało mi się uchronić Zagłębie przed spadkiem, co było głównym celem, wyznaczonym mi przez kierownictwo Zagłębia.

Ówczesne Zagłębie było kojarzone z Edwardem Gierkiem, mówiło się, że to jego klub.
- Nigdy nie spotkałem Edwarda Gierka na meczu, ani w klubie. Słyszałem tylko, że darzy Zagłębie dużym sentymentem, o czym mówiło się w klubie.

Legendą Zagłębia jest Andrzej Jarosik, który w 1975 r. wyjechał do francuskiego Racingu Strasburg i ślad po nim zaginął. W meczu półfinałowym z ZSRR na IO w Monachium, gdzie Polska wywalczyła mistrzostwo olimpijskie, Jarosik miał odmówić trenerowi Kazimierzowi Górskiemu wejścia z ławki na boisko. Miał się obrazić, że nie gra od początku spotkania. Jak było w rzeczywistości?
- Nie byłem na tym w meczu na ławce naszej reprezentacji, bo oglądałem inne spotkanie półfinałowe, w którym grali nasi potencjalni przeciwnicy w olimpijskim finale. Zmianami zarządzał wtedy Jacek Gmoch. Więc nie mogę potwierdzić tego faktu, bo go po prostu nie widziałem.

Zagłębia Sosnowiec na Stadionie Ludowym po powrocie z Ameryki, rok 1964
Edward Gierek nakazał kapitanowi Zagłębia schować mustanga. "W socjalizmie to grzech"

Dziś Zagłębie Sosnowiec jest na ostatnim miejscu w I lidze już tylko z teoretycznymi szansami na utrzymanie. Czy nadal Pan kibicuje sosnowieckiej drużynie?
- Śledzę grę Zagłębia, to co się w nim dzieje i nie mogę zrozumieć, tego co się stało? Przecież jeszcze niedawno Zagłębie, które prowadził Dariusz Dudek, grało z powiedzeniem z Legią w Warszawie, zaprezentowało dobry futbol i nie było bez szans na zwycięstwo. Nie wiem, dlaczego zwolniono trenera Artura Derbina, wychowanka klubu, który był szkoleniowcem niezwykle oddanym Zagłębiu. Nie można dać zarządzać klubem osobie, która ma w nim tylko 0,7% udziału. W tej sytuacji zarządzanie Zagłębiem powinien przejąć prezydent Sosnowca.

Arkadiusz Chęciński macha już zrezygnowany rękoma, mówiąc, że piłkarze mają lepsze warunki niż wiele klubów w Ekstraklasie, nie tylko pod względem infrastruktury, ale także pod względem organizacyjnym, a nawet finansowym. A grają coraz gorzej...
- Prezydent powinien przez swoich urzędników, np. dyrektora wydziału sportowego UM, przejąć kierowanie klubem. Powinien także sięgnąć i wykorzystać oddanych wieloletnich, doświadczonych działaczy Zagłębia jak Leszek Baczyński. Zaniechanie prezydenta może spowodować duże straty nie tylko sportowe, ale także wizerunkowe. Podejmując ważne decyzje, należy szanować piłkarskie korzenie regionu.

A jak Pan dziś ocenia śląsko-zagłębiowski futbol?
- Kapitalną pracę w Górniku Zabrze wykonuje pochodzący z Jaworzna Jan Urban. Osiąga sukcesy pomimo kłopotów finansowo-organizacyjnych klubu. Za to należy mu się duże uznanie. Natomiast dziwię się, że Seweryn Siemianowski, były piłkarz Ruchu, a dziś jego prezes, zdecydował się zwolnić Jarosława Skrobacza, który wprowadził chorzowską drużynę z II ligi do Ekstraklasy.

Zmiana trenera niewiele pomogła, bo w piłce nożnej nic nie dzieje się za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Potrzebna jest systematyczna praca. Śląsk i Zagłębie ze swoimi klubami i Stadionem Śląskim, to kawał historii polskiego futbolu, a Gerard Cieślik, Ernest Pol, Mieczysław Szymkowiak, Jan Liberda, Hubert Kostka, Włodzimierz Lubański, Zygfryd Szołtysik, Jerzy Gorgoń, Stanisław Oślizło, to ikony polskiej piłki, bez których nie byłoby sukcesów. Należy też docenić kontrowersyjnego, ale dobrego i skutecznego działacza, jakim był Marian Dziurowicz, wieloletni prezes GKS Katowice i PZPN.

W latach 1989-93 był Pan trenerem reprezentacji. W tym czasie dwa razy zremisowaliśmy z Anglią na Stadionie śląskim w październiku 1989 r. 0:0 i we wrześniu 1993 r. 1:1. Jak się grało w „Kotle czarownic"?
- Świetnie. Stadion Śląski był wówczas największym i najlepszym stadionem, wypełnianym kibicami, którzy tworzyli niesamowitą atmosferę. Oba mecze z Anglią należały do jednych z najlepszych, a Wyspiarze mogli być zadowoleni, że wywozili remisy, szczególnie w tym drugim meczu, na którym było 75 tys. kibiców. Po golu Dariusza Adamczuka, który z linii pola karnego przelobował bramkarza, rywale „gonili wynik".

Utkwił mi w pamięci mecz z Holandią rozegrany 2 maja 1979 r. w którym Polska wygrała 2:0 po golach Zbigniewa Bońska i nieżyjącego już Włodzimierza Mazura z rzutu karnego, który strzelił technicznie w stylu Czecha Panenki.
- Holandia, która była faworytem i do Chorzowa przyjechała jak wicemistrz świata i mistrz Europy, grając tzw. futbol totalny, przegrała z niżej notowaną Polską. To była duża niespodzianka. Nie wyróżniam żadnego z piłkarzy, z którymi pracowałem w reprezentacji, bo wszyscy byli wspaniali, grali najlepiej, jak potrafili i w tym przypadku wyróżnianie któregoś z nich, byłoby niegrzeczne.

Przez wiele lat współpracował Pan z Kazimierzem Górskim. Na czym polegał jego fenomen trenerski?
- Podstawy pod jego sukcesy zbudował Ryszard Koncewicz, który w 1951 r. napisał świetną książkę dla trenerów, a mnie i Kazimierza Górskiego wprowadził do PZPN. Koncewicz, który był krajanem Górskiego z lwowskiego Łyczakowa, po wojnie trenował Polonię Bytom, a z Legią Warszawa wywalczył mistrzostwo, był dobrym trenerem ligowym, by później trafić do reprezentacji.

To Koncewicz, wielki mówca, odkrył dla reprezentacji Huberta Kostkę, Stanisław Oślizłę, Zygmunta Anczok, Adama Musiała, Kazimierza Deynę, Zygmunta Maszczyka, Lesława Ćmikiewicza, Zygfryda Szołtysika, Włodzimierza Lubańskiego i Roberta Gadochę, którzy byli filarami reprezentacji pana Kazimierza.
l
Koncewicz, opracował plan pracy korzystając z doświadczenia dobrych, zagranicznych trenerów pracujących w Polsce jak m.in. Słowak Michał Vićan ( Ruch Chorzów), Czech Jarosłav Vejvoda ( Legia Warszawa) czy Węgier Geza Kalocsay (Górnik Zabrze). Górski dobrze realizował plan swojego poprzednika. Będąc trenerem reprezentacji młodzieżowej, miał dobre rozeznanie wśród polskich piłkarzy młodego pokolenia. Zgodnie z założeniami planu budował reprezentację na formacjach klubowych. I tak z Legii Warszawa byli to: Kazimierz Deyna, Lesław Ćmikiewicz i Robert Gadocha, z Górnika Zabrze: Hubert Kostka, Zygmunt Anczok, Zygfryd Szołtysik, Jerzy Gorgoń i Włodzimierz Lubański, ze Stali Mielec: Andrzej Szarmach, Grzegorz Lato, Jan Domarski i Marian Kozerski, z Ruchu Chorzów: Zygmunt Maszczyk, Joachim Max i Marian Ostafiński. A z Wisły Kraków: Adam Musiał, Kazimierz Kmiecik, Antoni Szymanowski, Henryk Maculewicz, Marek Kusto i Zdzisław Kapka. Plan Koncewicza połączony z doświadczeniem Górskiego, przyniósł największe sukcesy w polskiej piłce.

Przez całą karierę jest Pan związany w piłkę nożną, a niewielu wie, że grał Pan także w piłkę ręczną na poziomie reprezentacyjnym.
- Grałem w lidze i byłem reprezentantem Polski w piłce ręcznej 11-osobowej, a na poziomie juniorskim i młodzieżowym także w piłce 7-osobowej. Mam też rodzinny wątek bokserski i artystyczny. Mój ojciec Michał był pięściarzem, a po zakończeniu kariery trenerem, współpracował ze słynnym Feliksem Stammem, który był ojcem chrzestnym mojej już nieżyjącej siostry. Natomiast siostra mojego ojca, moja ciotka Janina, jest mamą słynnej śpiewaczki operowej Bogny Sokorskiej i malarza Janusza Kaczmarskiego, którego synem był bard Solidarności, poeta i pieśniarz Jacek Kaczmarski.
kanciak
 
Posty: 210
Dołączył(a): 2009-07-10, 9:05 am

Re: Przegląd prasy

Postprzez novack 2024-03-31, 7:23 pm

Jest taki skarb na dnie duszy polskiej zakopany, jak wierność sprawie z pozoru przegranej...
novack
 
Posty: 5710
Dołączył(a): 2006-08-06, 6:55 pm
Lokalizacja: Śródmieście

Re: Przegląd prasy

Postprzez Tomcjo 2024-04-01, 7:23 pm

Trener po meczu w I lidze wygadywał takie rzeczy, że kibice myśleli, że to Prima Aprilis. Niestety, nie
Hubert Pawlik
01.04.2024 19:07
Zagłębie Sosnowiec poległo w poniedziałek u siebie z GKS-em Katowice aż 0:4 i ma już tylko iluzoryczne szanse na utrzymanie w I lidze. Do kuriozalnych scen doszło za to podczas pomeczowej konferencji prasowej, gdy do mikrofonu doszedł trener Alaksandr Chackiewicz, który zaczął boleśnie krytykować swoich piłkarzy. "Robi z Zagłębia pośmiewisko" - przekazał dziennikarz Goal.pl Luka Pawlik.

Aliaksandr Chackiewicz

Kiedy w połowie stycznia Rafał Collins został nowym współwłaścicielem Zagłębia Sosnowiec, wydawało się, że zespół może wrócić do gry o pozostanie w I lidze. - Bardzo chciałbym dożyć chwili, w której Zagłębie zmierzy się w Lidze Mistrzów z Chelsea .

Nowy działacz sprowadził do drużyny choćby byłego piłkarza Legii Williama Remy'ego czy Michała Janotę, a szkoleniowcem mianował byłego selekcjonera reprezentacji Białorusi Alaksandra Chackiewicza. - Na początek robimy transfery i kompletujemy drużynę. Chcemy ją zbudować nie tylko w szatni, ale i poza nią. Wykorzystamy wszystkie możliwe tricki i wiedzę książkową, dostępną trenerowi - oznajmił.
Kibice mieli zatem nadzieję, że po fatalnej rundzie jesiennej, którą Zagłębie kończyło pięcioma porażkami z rzędu, uda się odbudować zespół i utrzymać go w I lidze. Nie wszystko idzie jednak zgodnie z planem, ponieważ od początku wiosny Zagłębie spisuje się koszmarnie. Nie dość, że strzeliło tylko jednego gola, to nie wygrało nawet meczu.

Sceny po meczu Zagłębie Sosnowiec. "Piłkarze sam wyznaczyli sobie strategię na grę"
Przed przerwą reprezentacyjną piłkarze trenera Chackiewicza polegli z Lechią Gdańsk 0:4. Takim samym wynikiem zakończyło się również poniedziałkowe starcie z GKS-em Katowice. Do kuriozalnych scen doszło jednak na konferencji prasowej po tym spotkaniu, a w roli głównej znalazł się właśnie Chackiewicz.
- Co bym dziś nie powiedział, będzie to wyglądało jak wymówka. Po spotkaniu z Lechią rozmawiałem z zespołem, że nie tylko ja odpowiadam za wynik. Dzisiaj przed meczem był wstępnie omówiony skład i piłkarze sami wyznaczyli sobie strategię na grę - przekazał trener, cytowany przez portal 100 proc. Zagłębie Sosnowiec.

50-latek zaskoczył, ponieważ stwierdził, że nie wiedział, jaki był plan na mecz, gdyż znajdował się "za zamkniętymi drzwiami". - Piłkarze muszą wiedzieć, że też są odpowiedzialni za wynik meczu tak jak ja. Ktoś z nich może, ale nie chce, a są tacy, którzy chcą, a nie mogą. Powiedziałem, że jak ktoś chce, to może nie wychodzić na boisko. Mamy możliwości dla zespołu, kibiców. Zapytałem piłkarzy, gdzie mają takie warunki jak tutaj. Nie każdy zespół ma coś podobnego - wyjaśnił.
Trener Zagłębie Sosnowiec robi z klubu pośmiewisko. "Szczyt wszystkiego"
To jednak nie koniec, gdyż podczas konferencji trener zasugerował dziennikarzom, aby na maila przesłali mu podpowiedzi dotyczące strategii na kolejne starcie. "Pani Karina Skowronek (Prezes Zarządu Zagłębiowski Park Sportowy - red.) może czuć się zagrożona. W hali ZPS Sosnowiec nie da się zorganizować lepszych kabaretów niż konferencje Aleksandra Chackiewicza" - czytamy.

Bezpośrednio zwrócono się również do prezydenta miasta Arkadiusza Chęcińskiego. "Czy jako właściciel klubu będzie Pan tolerował kompromitujące zachowanie trenera Aleksandra Chackiewicza, czy już jutro powie mu 'до свиданья" (po polsku do widzenia - red.)" - napisano.

Czytając ten tekst, wielu fanów może pomyśleć, że wpisy to tylko żart z okazji Prima Aprillis. Wątpliwości rozwiał jednak dziennikarz Goal.pl Luka Pawlik. "Byłem na wielu konferencjach prasowych, ale to, co miało dzisiaj miejsce na ZPS Sosnowiec, to szczyt wszystkiego. Trener Aleksandar Chackiewicz robi z Zagłębia pośmiewisko. Na moje pytanie, czy jesteśmy w jakimś kabarecie, nie udzielił odpowiedzi" - oznajmił.

Po 25. kolejkach I ligi Zagłębie wciąż zajmuje ostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem 13 punktów i ma już tylko iluzoryczne szanse na utrzymanie. Będąca poza strefą spadkową Resovia Rzeszów ma nad nim 12 pkt przewagi. Do końca rozgrywek pozostało dziewięć spotkań, a najbliższe Zagłębie rozegra w sobotę 6 kwietnia, kiedy zmierzy się na wyjeździe z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza.
Trener po meczu w I lidze wygadywał takie rzeczy, że kibice myśleli, że to Prima Aprilis. Niestety, nie
Hubert Pawlik
01.04.2024 19:07
Zagłębie Sosnowiec poległo w poniedziałek u siebie z GKS-em Katowice aż 0:4 i ma już tylko iluzoryczne szanse na utrzymanie w I lidze. Do kuriozalnych scen doszło za to podczas pomeczowej konferencji prasowej, gdy do mikrofonu doszedł trener Alaksandr Chackiewicz, który zaczął boleśnie krytykować swoich piłkarzy. "Robi z Zagłębia pośmiewisko" - przekazał dziennikarz Goal.pl Luka Pawlik.
0
Aliaksandr Chackiewicz
3
https://www.youtube.com/watch?v=n5kRrvL ... IT&index=4
OTWÓRZ GALERIĘ NA GAZETA.PL
REKLAMA

Kiedy w połowie stycznia Rafał Collins został nowym współwłaścicielem Zagłębia Sosnowiec, wydawało się, że zespół może wrócić do gry o pozostanie w I lidze. - Bardzo chciałbym dożyć chwili, w której Zagłębie zmierzy się w Lidze Mistrzów z Chelsea! - zapowiadał.
REKLAMA

Zobacz wideo
Michał Probierz odpowiada na głośny tekst Sport.pl. Mocna polemika. "Dobrze, że się prześlizgnęliśmy"
Nowy działacz sprowadził do drużyny choćby byłego piłkarza Legii Williama Remy'ego czy Michała Janotę, a szkoleniowcem mianował byłego selekcjonera reprezentacji Białorusi Alaksandra Chackiewicza. - Na początek robimy transfery i kompletujemy drużynę. Chcemy ją zbudować nie tylko w szatni, ale i poza nią. Wykorzystamy wszystkie możliwe tricki i wiedzę książkową, dostępną trenerowi - oznajmił.
Kibice mieli zatem nadzieję, że po fatalnej rundzie jesiennej, którą Zagłębie kończyło pięcioma porażkami z rzędu, uda się odbudować zespół i utrzymać go w I lidze. Nie wszystko idzie jednak zgodnie z planem, ponieważ od początku wiosny Zagłębie spisuje się koszmarnie. Nie dość, że strzeliło tylko jednego gola, to nie wygrało nawet meczu.
REKLAMA

Sceny po meczu Zagłębie Sosnowiec. "Piłkarze sam wyznaczyli sobie strategię na grę"
Przed przerwą reprezentacyjną piłkarze trenera Chackiewicza polegli z Lechią Gdańsk 0:4. Takim samym wynikiem zakończyło się również poniedziałkowe starcie z GKS-em Katowice. Do kuriozalnych scen doszło jednak na konferencji prasowej po tym spotkaniu, a w roli głównej znalazł się właśnie Chackiewicz.
- Co bym dziś nie powiedział, będzie to wyglądało jak wymówka. Po spotkaniu z Lechią rozmawiałem z zespołem, że nie tylko ja odpowiadam za wynik. Dzisiaj przed meczem był wstępnie omówiony skład i piłkarze sami wyznaczyli sobie strategię na grę - przekazał trener, cytowany przez portal 100 proc. Zagłębie Sosnowiec.
REKLAMA


Lech Poznań zremisował w Mielcu ze Stalą 0:0
Kibice Lecha ucieszyli się tylko raz, ale nie z gola. Znów przeżyli potężne rozczarowanie
CZYTAJ NA GAZETA.PL
50-latek zaskoczył, ponieważ stwierdził, że nie wiedział, jaki był plan na mecz, gdyż znajdował się "za zamkniętymi drzwiami". - Piłkarze muszą wiedzieć, że też są odpowiedzialni za wynik meczu tak jak ja. Ktoś z nich może, ale nie chce, a są tacy, którzy chcą, a nie mogą. Powiedziałem, że jak ktoś chce, to może nie wychodzić na boisko. Mamy możliwości dla zespołu, kibiców. Zapytałem piłkarzy, gdzie mają takie warunki jak tutaj. Nie każdy zespół ma coś podobnego - wyjaśnił.
Trener Zagłębie Sosnowiec robi z klubu pośmiewisko. "Szczyt wszystkiego"
To jednak nie koniec, gdyż podczas konferencji trener zasugerował dziennikarzom, aby na maila przesłali mu podpowiedzi dotyczące strategii na kolejne starcie. "Pani Karina Skowronek (Prezes Zarządu Zagłębiowski Park Sportowy - red.) może czuć się zagrożona. W hali ZPS Sosnowiec nie da się zorganizować lepszych kabaretów niż konferencje Aleksandra Chackiewicza" - czytamy.
REKLAMA


Bezpośrednio zwrócono się również do prezydenta miasta Arkadiusza Chęcińskiego. "Czy jako właściciel klubu będzie Pan tolerował kompromitujące zachowanie trenera Aleksandra Chackiewicza, czy już jutro powie mu 'до свиданья" (po polsku do widzenia - red.)" - napisano.

Marcin Żewłakow i Jakub Żewłakow
Syn byłego reprezentanta zadziwia. "On nie gra w piłkę jak Polak"
CZYTAJ NA GAZETA.PL
Czytając ten tekst, wielu fanów może pomyśleć, że wpisy to tylko żart z okazji Prima Aprillis. Wątpliwości rozwiał jednak dziennikarz Goal.pl Luka Pawlik. "Byłem na wielu konferencjach prasowych, ale to, co miało dzisiaj miejsce na ZPS Sosnowiec, to szczyt wszystkiego. Trener Aleksandar Chackiewicz robi z Zagłębia pośmiewisko. Na moje pytanie, czy jesteśmy w jakimś kabarecie, nie udzielił odpowiedzi" - oznajmił.
REKLAMA


Po 25. kolejkach I ligi Zagłębie wciąż zajmuje ostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem 13 punktów i ma już tylko iluzoryczne szanse na utrzymanie. Będąca poza strefą spadkową Resovia Rzeszów ma nad nim 12 pkt przewagi. Do końca rozgrywek pozostało dziewięć spotkań, a najbliższe Zagłębie rozegra w sobotę 6 kwietnia, kiedy zmierzy się na wyjeździe z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza .
https://www.sport.pl/pilka/7,65044,3084 ... 1991247301
Zaorać i zacząć od zera
Tomcjo
 
Posty: 7048
Dołączył(a): 2005-07-30, 6:49 pm
Lokalizacja: AYR Scotland

Re: Przegląd prasy

Postprzez Tomcjo 2024-04-01, 7:32 pm

Nawet wyborcza drze łacha z klubu Chęcińskiego Collinsa
Zaorać i zacząć od zera
Tomcjo
 
Posty: 7048
Dołączył(a): 2005-07-30, 6:49 pm
Lokalizacja: AYR Scotland

Re: Przegląd prasy

Postprzez Tomcjo 2024-04-02, 12:06 pm

https://www.youtube.com/live/K6YV8ahKws ... qgmHwOHzrj

Od 4:39 w Mocy Futbolu rozmowa o Zagłębiu , Chęcińskim , Collinsie i błaźnie Chackiewiczu . Warszawski punkt widzenia . Rozsądnie i spokojnie .
Zaorać i zacząć od zera
Tomcjo
 
Posty: 7048
Dołączył(a): 2005-07-30, 6:49 pm
Lokalizacja: AYR Scotland

Re: Przegląd prasy

Postprzez wojtaszko 2024-04-02, 3:12 pm

Tomcjo napisał(a):https://www.youtube.com/live/K6YV8ahKwsg?si=ityL2IqgmHwOHzrj

Od 4:39 w Mocy Futbolu rozmowa o Zagłębiu , Chęcińskim , Collinsie i błaźnie Chackiewiczu . Warszawski punkt widzenia . Rozsądnie i spokojnie .

Kolejny pokaż świetnego zarządzania z Markiem Jóźwiakiem że nial tu przyjść że sztabem i ludźmi a tu nagle Collins pokazuje jak wielka wiarygodność i dotrzymanie słowa jest po stronie Ryżego władcy Przemszy
wojtaszko
 
Posty: 1280
Dołączył(a): 2009-07-11, 11:26 am
Lokalizacja: Zagórze

Re: Przegląd prasy

Postprzez novack 2024-04-02, 3:20 pm

Mnie zastanawia jeszcze jedno, jeśli od pierwszego dnia Collinsa, do Zagłębia wszedł komornik i było wiadome, że nie ma żadnych szans na konkretne transfery,to po co pozbyto się z klubu z Camary, Karwota, Dalicia, Klupsia, Socrana, Pavicia i jeszcze próbowano Zielonki jeżeli i tak trzeba było im wypłacić pieniądze za rozwiązanie kontraktów???
Jest taki skarb na dnie duszy polskiej zakopany, jak wierność sprawie z pozoru przegranej...
novack
 
Posty: 5710
Dołączył(a): 2006-08-06, 6:55 pm
Lokalizacja: Śródmieście

Re: Przegląd prasy

Postprzez Kamilosx 2024-04-02, 3:47 pm

Tomcjo napisał(a):https://www.youtube.com/live/K6YV8ahKwsg?si=ityL2IqgmHwOHzrj

Od 4:39 w Mocy Futbolu rozmowa o Zagłębiu , Chęcińskim , Collinsie i błaźnie Chackiewiczu . Warszawski punkt widzenia . Rozsądnie i spokojnie .


Brawo Borek :brawo: :brawo: :brawo:
Kamilosx
 
Posty: 230
Dołączył(a): 2004-09-06, 5:44 pm
Lokalizacja: Ooo Sosnowieec!

Re: Przegląd prasy

Postprzez Lars 2024-04-02, 4:10 pm

Chaos, chaos, chaos.
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
MOJE SERCE JEST CZERWONO ZIELONO BIAŁE
Lars
 
Posty: 2254
Dołączył(a): 2003-01-15, 9:34 am

Re: Przegląd prasy

Postprzez Adamek182 2024-04-02, 4:19 pm

Zostajemy bez trenera, bez prezesa, bez potencjalnego właściciela. Zapomniałem jeszcze. Bez pilkarzy.
Adamek182
 
Posty: 748
Dołączył(a): 2007-11-11, 12:11 am

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Piłka nożna

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: novack, xenon