Napisane: 2008-09-30, 7:42 pm
A propo GW, z glownej strony:
i link do artykulu:
http://czado.blox.pl/2008/09/Najlepszy- ... -ever.html
EDITED BY YOOSHKY:
Cytujemy artykuły bo lubią znikać!!!!
i link do artykulu:
http://czado.blox.pl/2008/09/Najlepszy- ... -ever.html
EDITED BY YOOSHKY:
Cytujemy artykuły bo lubią znikać!!!!
Paweł Czado na swoim blogu w GW napisał(a):Najlepszy hymn klubowy ever
Każdy szanujący się klub piłkarski ma swój hymn.
Są hymny dostojne i skoczne, monumentalne i kameralne, patetyczne i swojskie; są hymny wyrykiwane i śpiewane z zadumą; hymny podczas których milknie się ze wzruszenia i takie na które nie zwraca się uwagi; hymny dojrzałe i infantylne; hymny uwiebiane i znienawidzone; hymny, które są powodem do dumy i takie przez które człowiek spóźnia się na mecz, żeby ich przypadkiem nie słyszeć; hymny komponowane przez znanych kibiców-artystów i hymny nieznanego autorstwa; są hymny kicze i hymny cacuszka; są takie hymny, że aż krew szybciej płynie z wrażenia i takie, że lepiej przesiąść się ze wstydem do sektora gości; hymny pamiętające początki miejscowego futbolu i hymny-młodziaki; hymny, które stały się hymnami ”przez samo się” i hymny, które stały się hymnami, bo takie były odgórne decyzje klubowych zarządów. Słowem są hymny lepsze i gorsze, hymny udane i nieudane.
Mój ulubiony hymn klubowy? Jest taki. Ujął mnie melanżem bezpretensjonalności, prostoty i rozbuchanej energii. To hymn nieoficjalny, lecz kiedy działacze puszczają go przed meczami przez megafony, lud reaguje bardzo spontanicznie. Prosta melodia, bardzo prosty tekst - to sumuje się w przekaz zawierający gigantyczne emocje. A refren to wręcz ”majstersztyk kibicowskiej twórczości”. Właściwie śmiało mogę w tym miejscu użyć słowa "przebój". Zdarzyło mi się nawet parę razy nucić ten hymn w samochodzie, kiedy wracałem z meczu do domu. Bo w ucho wpada wyjątkowo!
Niektórzy powiedzą, że to utwór niskich lotów artystycznych. Może tak, może nie. Najważniejsze, że spełnia swoje zadanie: po jego wysłuchaniu/wyśpiewaniu/wyryczeniu kibice/piłkarze daliby się pokroić za klub jeszcze bardziej niż daliby się pokroić zazwyczaj;-)
Marcin Babko, najlepszy specjalista od muzyki rockowej jakiego znam, w jednym z tekstów określił kiedyś zespół Horrorshow (to wykonawcy hymnu), jako "zespół ska grający tę muzykę na sposób punkowy". Utwór moim zdaniem dobrze oddaje więc charakter klubu, któremu jest poświęcony. Stylistyką rzeczywiście bardziej pasuje do Jarocina niż do auli uniwersyteckiej. Po prostu: od "working class" dla "working class"...