Mr. M napisał(a):Jaki rozum?? Co ty piszesz człowieku??
Super! Jest promocja! Ale co z tego skoro nikt o niej nie wie? Ilu szarych obywateli tego miasta czyta stronę Zagłębia? Taka akcja ma sens tylko i wyłącznie wtedy kiedy jest odpowiednio wcześniej przygotowana i nagłośniona. W końcu ta obniżka ma na celu przyciągnięcie większej ilości widzów. A skoro została ogłoszona 22 godziny przed meczem to i tak 95% osób które z niej skorzysta tak czy siak przyszłaby na mecz. Dla mnie te działania, choć obniżka cen sama w sobie jest dobrym pomysłem, są jak zwykle przestrzelonym i źle przygotowanym pomysłem. Ale to tylko zdanie frustrata, który ma żal do klubu (jak to określił jeden z jego działaczy).
Pozdrawiam :)
Nie wiem, jakie były powody, jaka sytuacja przy określaniu mianem "frustrata", toteż prócz jakiegoś zrozumienia dla człowieka, który takim odczuciom jest poddany, bo to na pewno przykre - wstrzymuję się od wypowiedzi w tym kontekście; także zresztą i co do tego, że być może należy i okazać zrozumienie drugiej stronie. Dodam tylko jeszcze, że szczególnie przykre zaś jest, gdy zostaną zlekceważone lub wręcz zupełnie odwrotnie odczytane intencje zangażowania, troski o klub, bezinteresowności, wkładu pracy itp. - a tym większy szacunek, jeżeli człowiek mimo takich reakcji, bynajmniej nie zmienia postawy, nie wycofuje zaangażowania...
Jednak co do samych opinii o "marketingu w kwestii obniżki cen biletów" - trudno powiedzieć coś innego, jak to, że są to opinie słuszne i sensowne, podobnie jak przynajmniej wiele w tej kwestii wypowiadanych przez Kol. Mr. M. Myślę, że nie można powiedzieć, że na pewno bez żadnej myśli marketingowej podejmowano tę decyzję. Tyle, że pytanie o skuteczność takiego "marketingu" na pewno jest zasadne... Trudno nazwać dobrym marketingiem coś, co trwoni takie szanse, jak Kol. Mr. M wypunktował. Niemniej - jest jeszcze inna decyzja. Może tu jednak nie chodziło o marketing? Może chodziło o wyjście na przeciw po prostu kibicom, których się już ma, których się docenia za postawę i chce się zdobyć ich przychylność? Poświęcając nawet część zysków? Wtedy - trochę inaczej wygląda sytuacja i oceniając ją trzeba uwzględnić, jak była podejmowana; przy tym założeniu - wyraźne wyjście "naprzeciw", "uhonorowanie", czyli plusy.
Jakkolwiek na to patrzeć, rzeczywiście smutne jest, gdy marketing jest zaniedbywany, gdy nie rozumie się tej mechaniki i bynajmniej nie chce się zrozumieć strategii ofensywy marketingowej, choć oczywiście słuszne jest, że podstawą jest, by ona się liczyła z realnymi możliwościami. Czy tak jest w Zagłębiu?