lesław1 napisał(a):no spoko ale jakie widzisz z takiego zagrania korzyści?
no, spoko, ano widzę, ze zdziwieniem, że trzeba to unaocznić: w dziale marketingowym podobne do korzyści takich, jakie są, gdy np. Lewandowski zatrzyma się gdzieś i z jakimiś chłopakami pogada, da autograf - i są chłopaki szczęśliwi; albo zatrzyma się przy stoliku dwóch fanów pijących piwo i też im zostanie pozytyw umacniający więź z barwami, radość, że chwilę byli w naturalnej sytuacji rozmowy z gwiazdą, która jest wielka, ale oto jednak - w ich zasięgu. To co do wzmacniania "do wewnątrz środowiska". "Na zewnątrz": skoro ktoś z innych fanów potrafi zauważyć, to znaczy, że nawet u fanów innych klubów rośnie pozytywna opinia o tym klubie. Nie mówiąc o kibicach "nie zagospodarowanych" i o nie-kibicach np. z danego miasta, którzy widzą, że oto są pozytywne realacje, że to nie chuligbicowie tylko itd. To zaś - może też mieć przełożenie i na zainteresowanie sponsorów, choć nie jedynie ich kwestia wchodzi w zakres marketingowych zadań; przecież i ten aspekt wpływu na sponsorów nie bagatelny jest. Wracają jescze do skutków "do wewnątrz środowiska wokół klubu". Oprócz już wymienionych, są kolejne - wiąże taka sytuacja też piłkarza, wpływa mobilizująco na zaangażowanie, gdy widzi, jak podchodzą do tego grania kibice, pomaga ta sytuacja, choćby to oczywiście były więzi tylko "doczasowe", póki gra w klubie: jednak sytuacja taka może emocjonalnie wiązać się z marką, godłem. Nadto jeszcze jeden jeszcze jest element pozytywny, o ile nie "połkną" przeciwnych tendencji ludzie piłkarza: tam, gdzie jest duże parcie by poddać środowisko kibicowskie przeważającemu wręcz wpływowi nie jedynie gorąco zaangażowanych kibiców, kibolstwu - ale po prostu wdzierają się do tego środowiska i chcą zyskać kontrolę przedstawiciele i grupy chuligaństwa czy nawet kryminalnego wymiaru, przez powiązania ku narkotykom i innym uzależnieniom, z hazardem, rozbojem. Relacja nawiązywana z zespołem, odnajdowanie się w sieci normalnych związków wokół klubu, w sieci szanującej uczciwe reguły gry, relacje cywilizowane, prawo - mogą służyć wzmacnianiu tego właśnie kierunku rozwoju środowisk kibicowskich a nie ekspansji brutalności i wręcz dominacji rozboju, bezprawia; jak zaznaczyłem, ten czynnik jest najbardziej "na miarę", na ile się to uda.
Oczywiście, podałem przykład R. Lewandowskiego i jego wpływu, bo łatwiej każdy, nawet bez wyobraźni- uświadomi sobie, jakiego rodzaju korzyści z takich spotkań dla budowania wizerunku i budowania więzi płynąć mogą. Mam jednak świadomość, że w wypadku mniej znaczących oddziaływanie jest słabsze, oczywiście. Jednak - "słabsze": to nie znaczy jednak, że w ogóle go nie ma. Zwłaszcza wśród tych, co identyfikują się z klubem. W każdym razie, na pewno trudno więc wyliczyć, czy większe "zyski" są w Wiśle wizyty R. Pietrzaka - aniżeli "zyski" naszych gwiazd. Z jednej strony jednak R. Pietrzak stanął w tej sytuacji wyżej, jest piłkarzem ekstraklasowym - z drugiej strony od niedawna, nie jest wychowankie. "Gwiazdy lokalne Zagłębia" - są zaś bardziej w grze, dłużej, nawet jeżeli grają niżej i poziom ich gry byłby niższy, mogą przez to oddziaływać na środowisko kibicowskie Zagłębia mocniej. Tak więc, trudno "wymierzyć" siłę tych wpływów- jednak mniej więcej w powyższych kierunkach są to siły wpływu realne - a ktoś może jeszcze coś dopowie?
Dodatkowo jeszcze, z punktu widzenia Zagłębia, to też jest taki pozytyw - że w środowisku jednego z bliższych geograficznie klubów, "po ten samej geograficznie stronie barykady, małopolskiej - a nie po przeciwstawnej, górnośląskiej" znów jest sygnał pozytywny, prozagłębiowski. Po T. Kulawiku niewiele ich było. Jest on - ten sygnał - faktyczny, bo jednak widziałem na stronach portali sportowych małopolski czy stronach związanych z Wisłą nie jeden raz podawanie informacji, że to wychowanek Zagłębia, co na pewno marce Zagłębia nie szkodzi, tylko jest cenne, gdyż od dawna na poziomie ekstraklasowym wspomnień, że w Zagłębiu potrafią grać w piłkę - nie ma za dużo. Już zostawię na boku z kolei rozważania nad fenomenem, że często, gdy takie wzmianki na skalę ekstraklasową, ogólnopolską się pojawiają, kibice Zagłębia a i "prominenci" klubowi nie tylko nie potrafią tego wykorzystać, ale różnymi fochami potrafią psuć. To jednak - inna sprawa. Natomiast fakt, że pozytywne wzmianki o Zagłębiu u innych, zwłaszcza jakoś nie odległych - to tylko pozytyw. Ba, w jednym wypadku, może nawet na jakimś portalu kibicowskim, w kontekście R. Pietrzaka padało nie tylko, że wychowanek Zagłębia, ale - pewnie nie mieściło się komuś w głowie, że mógł przejść przez Śląsk - obwieszczono, że do Wisły przeszedł z pierwszoligowego Zagłębia. To też jakiś tam zysk, ale w konkretnym wypadku piłkarza związanego z Zagłębiem; natomiast ogólne "zyski" choćby "marketingowe": przedstawiłem zaczynając od początku wpisu.