jackie57 napisał(a):"Można jeszcze napisać tak, że cóż, po prostu Zagłębie zapłaciło Legii za to, żeby nie spuściła kolejnego manta piłkarzom z Sosnowca - to sobie zrobiła trening "gonienia wyniku". Nie chcę już rozdrapywać wątków, czy w ogóle Carlitos bardzo się przejął strzeloną bramką, czy raczej zrobił swoje ani też innego wątku nie będę ciągnąć, dlaczego D. Kudła chowa ręce przy strzale."
Lepsze niż teatrzyk kukiełkowy
A jednak - pojawił się taki głos wśród krytyków bramkarza. Fakt, "hipotetycznie" pociągnąłem to dalej, bo nie wszystko w tym było wzięte z forum, pobudziło mi fantazję. Tyle, że faktycznie - akurat jako o przyczynkach tu można dyskutować. Faktycznie, sądzę, że jest realna decyzja w Legii, skoro dostali tyle kasy za ten jeden mecz - że "nie będziemy gnębić ich; jeżeli będą coś prezentować, to możemy coś innego potrenować, np. odrabianie strat, może bardziej nam się to opłacać, niż zmiażdżenie ich". Również dywagacje na temat VARu jakieś podstawy mają. Póki więc zatrzymują się w sensownych ramach, bez odwracania uwagi od faktu, że głównym problemem jest po porostu słabość drużyny, która obecnie skomponowana jest ona na poziomie bardzo słabym — dopóty może być przydatna, czy przynajmniej nieszkodliwa. Owszem - jest natomiast groźna, gdyby ktoś w tych właśnie czynnikach upatrywał główną lub wręcz jedyną przyczynę katastrofalnej sytuacji.
Patrząc w przyszłość, to jednak, jak napisałem, są powody do obaw, czy do smutku, niepokoju po ostatnim meczu. Jednym z nich są podstawy do obaw, że w "konstruowaniu tego klubu" zmian rozwojowych realnie nie będzie, jedynie co najwyżej wysiłek, by zażegnać katastrofę na doraźnym poziomie, czyli w rundzie wiosennej.
Są jednak i po stronie widzów takie niepokojące sygnały. Pierwszym jest to - że jest obawa, iż skutecznie przeprowadzony ten postulat doraźnej poprawy w rundzie wiosennej - wielu kibiców już zadowoli.
Ponadto - także niepokojący jest fakt, że zdaje się, iż - jak już napisałem - kibice uznają za szczyt możliwości rozwojowych wykazanie posłusznie, że jesteśmy małymi ale wiernymi naśladowcami, uczniami Mistrzów Chuligaństwa. Zatrważające jest - to już gorsze niż te dywagacje w kółko o VARze - po pierwsze, że tak wielu znalazło się świadomie i po chamsku, skoro wiadomo z góry, że Klub będzie musiał zapłacić: urządzenie sobie tych wszystkich fajerwerków, z zimną krwią zmuszając Klub do zapłaty wielotysięcznych kar: "my wielcy wodzowie chcemy się zabawić, w d**pie mamy resztę społeczności, też w Polsce oglądających transmisję, upokorzymy praworządnych, że muszą pokornie czekać aż się wyszumimy i wybuzujemy". Ja akurat dopuszczam jakiś kompromis na oprawy i z pirotechniką, byle była pewność że nie będzie zagrożeń i właśnie, że jakoś cywilizowanie znaleźliśmy miejsce na to, wspólnie. W tym wypadku jednak, to nie jest kompromis, tyko bezczelne i cyniczne zrobienie soibe drogiej zabawy z wymuszeniem zapłaty przez innych - gdy wiadomo z góry, że taka zabawa słono będzie kosztować, gdy ludzie mają prawo oczekiwać, że chamstwo nie przerwie gry, gdy Klub jest najbiedniejszy i nawet chyba pośród organizatorów fajerwerków byli być może krytykujący za nowe wydatki z miejskiej kasy, jeżeli np. chodzi o grę V. Sanogo. Ciekaw jestem, co by powiedzieli, po kolei każdy z tych tam "robiących zadymę", gdyby w czasie popołudniowego grilla, lub potańcówki, urządzanych w ogródku w gronie rodziny - wtargnęli jacyś śpiewacy operowi i siłą zmusili do wysłuchania wykonywanych przez nich arii? To więc, że znaleźli się ludzie do takiej chamskiej zabawy, to też smutny element w perspektywie przyszłości - w dodatku jeszcze z drugim, że wygląda na to, iż "twórcy oprawy zadymnej" - i po meczu nie myślą, gotowi bronić opinii, że to żadnej wpływu negatywnego nie miało na widowisko i nawet na toczący się mecz, który siłą rozbiegu jeszcze mogli zawodnicy dociągnąć zwycięsko do końca, ale później już im brakło umiejętności, by po zastoju podjąć tak samo zwycięsko ten bój.