django napisał(a):Najważniejsze pytanie jest takie, czemu nie prowadziła działalności, skoro miała do tego prawo? Czemu wolą balansować na granicy prawa udając, że zapłata za usługę to darowizna, skoro legalnie mogliby nie płacić podatku z działalności gospodarczej?
Ok, rozmowa ze znajomym, który prowadzi fundację i wszystko jasne. Generalnie fundacje są po to, żeby POMAGAĆ LUDZIOM POTRZEBUJĄCYM POMOCY, a nie prowadzić za ich pośrednictwem nieopodatkowany biznes. Stąd, DZIAŁALNOŚĆ GOSPODARCZA MOŻE BYĆ TYLKO DODATKIEM, NIGDY PODSTAWOWYM ŚRODKIEM POZYSKIWANIA PIENIĘDZY. Jest to prawnie uregulowane. Np jest sobie fundacja pomagająca chorym dzieciom: otwiera im subkonta, zbiera 1 procent, pozyskuje środki od darczyńców. Ale może też na działalności produkować i sprzedawać jakieś gadżety , żeby wspomóc podopiecznych, ale to tylko niewielki procent pozyskanych środków.
I teraz weźmy akademię, która trzepie grubą kasę na opłatach od rodziców, nie pozyskując przy tym, zapewne oprócz 1 procenta żadnych środków od darczyńców. Gdyby pieniądze za normalnie płatną usługę nie były pobierane w formie darowizny, to dominującą formą byłaby działalność i fundacja straciłaby status fundacji, co wiązałoby się z koniecznością obciążeń takich jakich doświadczają wszystkie prywatne firmy w tym kraju i postawiłoby pod znakiem zapytania opłacalność całego biznesu.
Pomijam już w tym wszystkim wątpliwą uczciwość tej organizacji, co widać po wyprowadzanych pieniądzach, braku wewnętrznego nadzoru i innych rzeczach, które wypłynęły i pewnie jeszcze wypłyną. Większość ludzi oddających tam dzieci najwyraźniej przedkłada snobowanie się na dziecko - piłkarza Zagłębia nad to, że są regularnie ruchani w tyłki. Ich problem.