Tadeusz Wisniewski napisał(a):My Kibice Zagłębia nie mamy wiedzy ile trzeba mieć aby Zagłębie awansowało
do Extra to po pierwsze - po drugie w praktyce nie ma tak że ktoś wykłada swoja
KASE i nic z tego nie ma - ta pozycja musi być wkalkulowana w koszty. Znam z
mediów takiego fana footballu który wsadził w Klub 400 milionów Funtów Ang.
a facet nazywa się Abramowicz.
Te rozmowy w Warszawie to może być gra Lesnego z dwoma wysuniętymi napastnikami
sam Lesny podobno kreci się koło PZPN o stanowisko w Extraklasie.
Nasuwa się pytanie Czy oddać Zagłębie w prywatne ręce czy nie
jedna z podpowiedzi
mówi Oddać jeśli ma się do czynienia z wiarygodnym Kupcem.
My nie wiemy wielu rzeczy - jaka formę prawną ten Deal ma przybrać
Oczywistą
sprawą jest fakt iż takie rozmowy potrzebują ciszy. No cóż musimy czekać.
Pozdrowienia
Tadeusz
Ha! Co zajrzałem na stronę, to "mi się zmieniał wpis do zacytowania" - nie tylko dlatego, że był już nowy, następny, ale dlatego też, że do niektórych chciałem nawiązać szczególniej. Musiał więc teraz powstać swoisty "ranking wpisów do zacytowania" i wybrałem więc, co napisał Kol. TadeuszWisniewski; znów: i nie tylko dlatego, że należę do tej grupki seniorskiej to i lidera cytuję, nie tylko dlatego więc, że przystoi nam wyważenie sądów z racji wieku ale po prostu też znajduję w tym wpisie - a przecież jego Autor to człowiek tak gorącej natury - ten właśnie, co i dla mnie ważny jest, pożądany kierunek powściągu. Szczególnie przytoczę tu zdanie, kwintesencję, do wybicia na piewsze miejsce w naszych dyskusjach, do wytłuszczenia, do dodania wielkimi literami. Czyli zdanie, że jedna z podpowiedzi co do oddania w prywatne ręce mówi o oddaniu pod warunkiem uczciwego kupca. Tak, to jest to! Przy czym przyznam, że ja już od dawna przedstawiając tę kwestię, może nie chciałem wprost nazwać tak tej sprawy, zwłaszcza że pisałem w kontekście też konkretnych osób, które trudno osądzić tylko na podstawie wiadomość medialnych - ale np. Kol. jacmar w kontekście B. Leśnodorskiego wydaje prostą opinię, dla tych, co nie lubią czytać tekstów jak moje, w zakresie jaki można podsumować opierając się na działalności publicznej: po prostu nie dla B. Leśndorskiego, bo trudno uwierzyć, że nie traktuje przegranej z D. Mioduskim personalnie i teraz to już mu na Legii nie zależy, bo w sytuacji przegranej wyzbył się akcji? Naprawdę to takie już pewne, że nie jest, jak pisze Kol. jacmar? W sercu - to nie ma głównie sprawy Legii, w której przegrał i nie jest zainteresowany "innym levelem" jak Sosnowiec, bo raczej - celebryci i złote łańcuchy? W ogóle nic tu do rzeczy nie mają plotki o staraniu się jego o prezesurę Ekstraklasy?
Przy czym - tu akurat, przypomnę, jeszcze nim była pierwszy raz mowa o jego staraniach o Zagłębie, bo w czasie walki ich w Legii o własność, o ile mnie pamięć nie myli: jednak nie odciąłem kategorycznie tej możliwości przejęcia przez niego Zagłębia. Domagałem się "tylko" przy tym, by wcześniej uwiarygodnił się, upewnił, że na serio potraktuje Zagłębie, nie dla zabawy i rozgrywek personalnych, choćby nie związanych z Legią (czyli innymi słowy, pokaże, że jest uczciwym kupcem).
Ba! W gruncie rzeczy - to nawet jest teraz cień szansy na to, przy obecnych perspektywach jego w ESA; w tym kontekście dla niego Zagłębie może stawać sę jakoś bardziej wartościowe niż zwykła zabawka czy miejsce, gdzie może odegrać rolę bożyszcza-zbawcy, ale niekoniecznie wchodzące do jego serca; coś, jak protektorat nad Polską dla rodziny carskiej, vide Książe Konstanty. Kto jednak - jaki notabl ze strony Sosnowca czy całego Zagłębia przeprowadzi walkę o to, by jednak stopniowo nie tylko dla zyskania prestiżu przed ESA został w Sosnowcu, tylko by Zagłębie stało się naprawdę jego wartością? Teraz może być tak, że faktycznie, dla nabrania prestiżu, dla pozostania w ogólnopolskim obiegu przyda mu się Zagłębie, toteż jest gotów "więcej dać za nie", jakkolwiek też pytanie w jakim charakterze, bo jako właściciel Zagłębia, może nie musieć być prezesem ESA, wystarczy wpływ w Radzie Nadzorczej: o ile Zagłębie będzie w ESA itd itp; prezesem może więc nadal zostać M. Jaroszewski, może to być mu wygodne. Pytanie - czy już tyle nabrał doświadczenia obecny Prezes, by wiedzieć jak zawalczyć o przyszłość Zagłębia, jak postawić na ludzi prowadzących marketing, mających wizję, ustalających konkretny program?
Tak więc - należy chyba być ostrożnym - aby de facto nie wybrać opcji, którą przedstawił Kol. jacmar: bo nie jest jakoś łatwo do uwierzenia, że ta zmiana nastąpiła, że jest inaczej, niż ujął to autor opinii.
Przyznam - że zadziwia mnie najmocniej to, iż niektórzy Koledzy nieraz wykazujący zdrowy rozsądek w ocenach jakby poza powyższymi rozumowaniami tym razem się odnajdują. Nie rozważam tu jednak brzydkich podejrzeń - tylko wychodziłoby na to, że jednak emocje, pozytywna rzecz, przywiązanie do Zagłębia, jest w każdym naszym sercu, więc i pojawia się życzeniowe myślenie. Tak, tak jak to ujął Kol. August: obyście Panowie mieli rację. Ja też tak życzę - tylko nie jestem tak wierzący jak Kol. August, jednak jestem pewnie cynikiem. Bardzo mi bowiem na myśl przychodzą, nie, nie dawni władcy ścinający mieczem posłańców donoszących o klęsce (bo oni wiedzieli co robią, cyicznie - by nie rozprzestrzeniało się zarzewie utraty mocy w oczach ludzi)! Bardziej pasuje tu chyba taki obraz: że np brat, któremu doniesiono, że jego siostra zdradza męża, to na tym, który to powiedział, zemści się, wylewając i tę wściekłość na siostrę, że jest dziwką i tę na tego człowieka, co poinformował; skutkiem tego nie jest dla tego brata wściekłego ważne, że ten, co poinformował jednocześnie mówi o środkach zaradczych, przeciwnie: to właśnie on jest winien. Emocje górą. To nie Kol. August zgadza się na myślenie, które w swej wypowiedzi przecież obnaża i przeciw niemu protestuje. Na to myślenie - to raczej zgadzają się de facto ci, którzy chcą zdroworozsądkowe przestrogi zakrzyczeć. W imię czego? No, niech będzie, że w imię przywiązania do Zagłębia, że życzą mu dobrze - i nie chcą uwierzyć, że mogłoby tak źle się potoczyć. Część Żydów w USA w ten właśnie sposób nie dała wiary raportom Karskiego: szczerze nie mieściło im się to w sercu, w wyobraźni. Jeżeli ktoś uważa, że K. Górski, A. Chęciński, jak to określono, "dymali Zagłębie" - to żywcem nie pojmuję, jak można nazwać bez cienia wątpliwości uznać, że na pewno teraz robią inaczej i należy się cieszyć z tego, co robią. Idąc w tej logice - to skoro dotąd umieli, to może widząc zmianę okoliczności - teraz chcą do układu dopuścić następnych? Skąd ta pewność, że tak nie jest, w takim razie trzeba wyciszyć wszystkie głosy, które przestrzegają przed możliwością, że dzieisje się wspólnemu dobru, Zagłębiu, szkoda? Przecież - jaka jest kwintesencja podstaw tych głosów, które chcą zamknąć tę dyskusję? Ano, tak jak w rzeczywistości pada to w końcu w tych wypowiedziach, to przekonania tylko z dobrych życzeń rodem. "Wierzę że zadbają o Zagłębie", "wierzę, że B. Leśnodorski na przykład czy A. Boruc z A. Fonfarą, zajmą się Zagłębiem jak najlepsi właściciele, od lat z Zagłębiem związani", "mam nadzieję". Hm. Jedno wielkie Hm. Trochę jednak mało racjonalnych podstaw do tej wiary i takich nadziei.
Przy czym - na pewno, ani Zagłębie Sosnowiec nie jest najważniejszą kwestią do rozegrania w Sosnowcu i dla przyszłości i rozwoju Miasta - ani też rozwój Zagłębia Sosnowiec nie jest w stanie obronić region przed śmiercią, gdzie praktycznie już ląduje jako cząstka Śląska i nie wiem, czy jest na tyle perspektywicznie myślących ludzi, żeby chociaż wywalczyli mądre zgórnośląszczenie a nie zepchnięcie do skansenu tych, co chcą używać jeszcze miana "Zagłębie". Z drugiej zaś strony - też jest za mało danych, co też nie tylko ja podkreślałem - by uznać, że wiemy, co się dzieje, jak wyglądają negocjacje. Może de facto przecieki prasowe maskują rozmowy z kim innym, zdecydowanie chcącym rozwoju Zagłębia? Może też nawet, kto wie: właśnie przedstawiciele Sosnowca dbają o to, by B. Leśnodorski wszedł w te buty związanego z Zagłębiem na serio, nie w ramach jakiegoś projektu, gdzie Zagłębie jest tylko wyzyskanym elementem. Może następuje jednak rozwój, dojrzewanie obecnego Centrum Zarządzającego (rozumanego od Prezydenta po nawet obecnego trenera), że można spokojnym być, iż mają wiedzę oraz wizję i zdolność, tak że z pewnością jest gwarancja, że pozostawanie decyzji w ich rękach i głowach jest gwarancją rozwoju?
Tak więc, na poziomie Forum, to sensowność wpisów nie polega na przeprowadzeniu szczegółowo koncepcji, na przedstawieniu, co znaczą negocjacje, co znaczy jedna czy druga wypowiedź. Przekracza to możliwości ludzi na Forum, wiedzących tyle, co wiemy, choćby i troszczących się o Zagłębie. Możliwość na Forum polega na czym innym; owszem, teraz z pewnością jest gorzej, gdy śp. Stowarzyszenie jest historią, choć boleśnie wspominaną, jak ostatnio uczynił to Kol. Tomcjo - gdyby funkcjonowało, miałoby większą siłę nacisku. Kolejną mrzonką jest, że oto, gdy nie potrafią tego zrobić ludzie zainteresowani Zagłębiem - to uczyni to nowy właścieciel. To znaczy - jeszcze mogę sobie wyobrazić, że robi to z racji własnego punktu widzenia, czyli na tyle na ile potrzebuje, jednak to będzie twór na miarę jego potrzeb, nie całkowicie niezależny, choć może i z jakąś dozą niezależności przez właściciela jednak wyraźnie zakreśloną. Oczywiście też może - zawsze to lepiej, niż w ogóle, zwłaszcza gdyby faktycznie jakiś zakres niezależności został nakreślony, bo właściciel szukałby jakiegoś partnera do wpływu na Zagłębie (byle mu partner nie przekraczał wyznaczonych ram). Jest i to możliwe, zwłaszcza np. B. Leśnodorski po doświadczeniach z Legią może widzieć pozytywy, choć pewnie mocniej zadba, by ograniczyć wpływy chuligańskie. Po pierwsze jednak - będzie to jednak twór ograniczony, nie taki jak niektórzy marzą - a po drugie, jednak może wcale nie być w planach właściciela, nie zrobi on więc "roboty za kibiców", zwłaszcza że dotąd tego nie robili.
Tak więc, choć faktycznie negocjacje lubią ciszę, czyli więc i negocjatorzy o to dbają - to rolą dyskusji na Forum jest tworzenie nacisku, choć i faktycznie siła tu jest słabsza niż gdyby była przez Stowarzyszenie. Taka siła nacisu jest potrzebna właśnie po to, by nie dało się "do strefy ciszy" wprowadzić tego, co jest dla Zagłębia zagrożeniem i tego, co będzie "kontynuacją dotychczasowej krytykowanej polityki", czyli jak to ktoś ujął, "dymania". Może nawet - marzenie ściętej głowy to się jednak wydaje, niestety - ta siła nacisku potrzebna jest, by doszło do tego, że faktycznie odpowiedzialność Sosnowiczan i Zagłębiaków stanie się obywatelska i nakłoni najętych do tego urzędników, by zaczęły się działania na wzór np. ostatnio przypomnianych przez Kol. Augusta skutecznie działających Chojniczan. Tyle można tu zrobić na Forum, wskazywać dobre kierunki, demaskować możliwe zagrożenia, tworzyć siłę nacisku na rzecz rozwoju Zagłębia a nie niszczenia - choć co do skuteczności, możliwości stworzenia nacisku skutecznego, to i tak są duże znaki zapytania.