@Kol. bazant, @Kol. Tomcjo, @Kol. Anakin, @Kol. August
Faktycznie D. Kudła zdaje się mieć predyspozycje do bycia liderem, dlatego, mimo że uważam, że trochę skrzywdzono W. Fabisiaka, to jednak to zatrudnienie D. Kudły widzę na plus. Tyle, że... pytanie, czy go jak Fabisiaka też nie skrzywdzą: brak trenera, od którego naprawdę mogliby bramkarze czegoś się nauczyć, rozwijać.
Niemniej - czy wystarczy bramkarz na lidera nawet pod bramką przeciwnika?
Tu więc - chyba faktycznie, pozostaje tylko nadzieja na rozwój S. Milewskiego. Jeżeli on następi, to ma on szansę być liderem Zagłębia wchodzącego do Ekstraklasy. Faktycznie T. Nowak będzie raczej już chyba siadał - trochę kwestia S. Dudka, tylko nie ma takiej zadziorności, oby więc kibice go nie zadeptali. Oby więc - był szanowanym "starszym", który też i nauczy wiele młodszych na boisku. Dla mnie naprawdę to ciekawa postać, jako człowiek, dobrze by było, by stał się więc takim "autorytetem doświadczenia", natomiast faktycznie niekoniecznie musi się go na tego lidera wrzucać na siłę, zarazem z racji i cech temperamentalnych i z racji tego już konkretnego momentu kariery (jemu jednak - to akurat dałbym gwarancję przedłużenia kontraktu o rok w razie awansu, choć nie ma co liczyć na to, by pierwsze skrzypce tam grał).
Natomiast "do roli M. Wasilewskiego, M. Pazdana", też nie głównych liderów, jednak walecznością nadających ducha, to D. Kudła też może pasować - ale do "roli M. Wasilewskiego czy M. Pazdana" tłumaczących przeciwnikom "co i jak" - to faktycznie chyba nie ma (no, cóż, w kilku chyba w tej roli wspominaliśmy tego Arabę, którego w gruncie rzeczy chyba jeszcze dałoby się ściągnąć; oczywiście, to nawet nie to, co A.Christovão (trzeba jednak nauczyć się, to już chyba nie przejściowa sprawa) - niemniej tarana i przekonywacza, draba, to nie ma Zagłębie. Wtedy zaś - m.in. wzrastałoby prawdopodobieństwo pozytywu z zatrudnieniem Angolczyka.
A Kol. August, to zasmucił mnie, że
nie chce być razem ze mną karcony.
Może to jednak też tylko przekomarzanie z Jego czy Kol. Anakina strony, bo ich przyjaźni raczej nic nie ruszy!
Niestety, ja to się obawiam że z V. Sanogo może być prawda, że go przyślą jednak do Sosnowca (zmieniająca się sytuacja może rozbijać pewność choćby tę sprzed dwóch dni) - ale jednak wyjdzie jak z J. Arakiem w drugim sezonie. Choćby z racji za dużej presji. To złudzenie - że wraca w miejsce, które zna. Albo - to, co nie jest złudzeniem, to tylko część, może jej nie wystarczyć. Fakt - zna Klub, pracowników, kibiców niektórych, otoczenie. Wielu jednak jakby przyjmuje, że - zna drużynę, styl, rekacje międzyludzkie. A to - przecież nieprawda. Nie ci ludzie, nie ten trener, nie ta atmosfera, "nie ten sam przekaz dnia do ludu", nawet jeżeli też będzie zawierał słowa "walczymy o awans, jak tylko będzie okazja". Owszem, bardzo mu życzę, by jednak - gdyby wrócił - udźwignął tę sytuację. To by był dowód, że faktycznie może marzyć o odegraniu roli nawet w piłce międzynarodowej. Nie można jednak traktować sytuacji - że ot, fajnie, wrócił ten sam Sanogo, do tego samego, bo przecież naszego Zagłębia - i będzie tak samo.
Na koniec, hm, znów nie mogę... Czy znów Kol. Anakin nakrzyczy (i Kol. August będzie musiał mnie gonić teraz z "dowcipkowaniem pod Anakina naganę")?!
Bo rzecz w tym, tak sobie myślę. Ten napastnik w środę, co to tylko testy medyczne (i tak lepiej jak w zeszłym roku) i podpisze nową umowę: to nie jest, wypisz wymaluj, T. Makengo?