Tomcjo napisał(a):on to przeciążony nie był bo zamiast przygotować sie z drużyna to pojechał trzymać babę za rękę .
Tego, że chłop chciał być przy urodzeniu dziecka to bym się akurat nie czepiał. Trudno aby wycyrklował
wcześniej zapłodnienie na taki czas aby po 9 miesiącach wyrobić się na przygotowania do rundy z Zagłębiem.
A znowu problem leży po stronie klubu. Przykład
Wypowiedź Dyrektora Sportowego Piasta:
Na przełomie roku 2016 i 2017 media obiegła wieść o zainteresowaniu Piasta napastnikiem Zagłębia, Vamarą Sanogo. Wzięliśmy go pod lupę zaraz po tym, jak pojawił się w pierwszej lidze - byliśmy chyba pod tym względem pierwsi w ekstraklasie. Przygotowując się do złożenia jego klubowi konkretnej oferty transferowej, poza obserwacją boiskowych występów wykonaliśmy też mnóstwo pracy analitycznej właśnie.
Przeanalizowaliśmy m.in. jego wywiady medialne z okresu gry w poprzednich klubach, rozmawialiśmy z osobami pracującymi z nim w okresie rehabilitacji oraz występów we Fleetwood Town FC - wykonaliśmy te czynności, które mieszczą się w pojęciu „recruitment analysis”, czyli „analizy rekrutacyjnej”. Wyszło nam, że on w Zagłębiu... gra z kontuzją. Stąd nasza oferta - zresztą przebita przez innych - wypożyczenia go na pół roku, z opcją pierwokupu
http://katowickisport.pl/pilka-nozna/lo ... 12448.htmlNie wiem na ile wiarygodne jest to, że Piast podejmował takie działania ale cos takiego zapewne jest możliwe. Faktem jest, że przy testach medycznych w Legii coś takiego u Sanogo wyszło a u nas grał jakby nigdy nic. Z kolei u Makengo sporo tych „pechów”. Wyszedł na dwór-złapał grypę, przekręcił głową – kontuzja mięśnia dwugłowego, wlazł kotek na płotek – katastrofa. Czyli co – testy medyczne w Zagłębiu robił znachor z Kordonowej