August napisał(a):Blajpios napisał(a):Nie atakuję też określenia Wisły, jako klubu służb mundurowych, bo w PRLu takie są fakty.
Mnie tez nie o to chodziło ale właśnie tak było za PRL-u. Ferowano określone kluby kosztem innych. Dlatego fajnie, że stare firmy dają znać o sobie. Choć z różnym skutkiem. Cracovia tak zaniedbana za PRL-u dzięki jednemu bogatemu pasjonatowi wróciła na salony. Warszawska Polonia, która tez po upadku komuny dała o sobie znać włącznie z mistrzostwem przez innego zamożnego matoła poszła niemalże w niebyt ale zapewne wcześniej czy później gdzieś tam się na szczeblu centralnym pojawi. W każdym razie wolę tego rodzaju firmy, które coś wniosły do polskiej piłki aniżeli nowobogackie widzimisię typu Nieciecza.
Ale najważniejsze jest to, że to Nasze Zagłębie wróciło na salony i oby na stałe.
Jeżeli chodzi o to przypomnienie "wiślackich służb mundurowych", to też tak odebrałem wypowiedź, nie protestowałem więc - tylko dopowiadałem, właśnie i w kontekście tych następnych zdań, ze względu na szacunek dla historii, by w tym kontekście dobrze ustawionym odbierać wszystkie sprawy. Nie badałem tak dokładnie sprawy choćby Wisły - ale chyba jest prawdopodobne, że tak po prostu na nich padło, komuniści ich, tak jak Legię, wybrali na "przechwycenie" tak jak np. Garbarnię, Cracovię, Polonię na wykończenie. Jakkolwiek, nawet gdyby Wiślacy się ku temu wyrywali, to jednak ze względu na wielką historię i przymusowość czasu PRLu, gdy nie do końca ludzie działali w sposób wolny - dawałbym i im szansę docierania do ludzi przez przyzmat całości historii, szansę odbudowania prawdziwego oblicza, które, jak pisałem, było bardzo patriotyczne. Moim zdaniem - nie oznacza to zdrady wobec linii uszanowania tych, co trwali mimo przeciwności. Tych trzeba uszanować - ale nie znaczy, że "odwetowo" pognębić i piękną przeszłość drugich. Zresztą, prawdę pisząc, to sądzę, że tu się zgadzamy, albo jakoś do consensusu idziemy.
Trudniejsze będzie być może podejście np. do NIecieczy, czy innych "nowych firm". Pzrywiązanie do starych - moim zdaniem nie może oznaczać torpedowanie nowych, odbierania im możliwości wdarcie się do czołówki, czyli robienia dokładnie tego, co kiedyś "stare firmy" robiły. Ba! W wypadku np. Niecieczy - za własne pieniądze, więc nie wiem, czy nie lepsze to, niż finansowanie miejskie w tak niejasnych, sprawiających czasem wrażenie kolesiowskich, układach, jak choćby w Zagłębiu. NIeciecza nikomu nic nie ukradła, z tego co wiadomo - podobnie jak nic nie kupiłał pod stołem. Nie wiem, czy to nie zasługuje bardziej na szacunek niż wiele innych. Owszem, należało się liczyć, że będzie to efemeryda w najwyższym rzędzie rozgrywkowym, ale dlaczego odbierać im prawo? Dlaczego wyśmiewać - zamiast rozreklamować na cały świat uczciwość i prawdziwą demokrację rozgrywek w Polsce, które potrafią i do najwyższego rzędu wioskę dopuścić? Czy naprawdę trzeba się podlizywać zakompleksiałym miastowym, którzy od wsioków wyzywają Niecieczę - a naprawdę, choć oczywiście, domagałbym się, by w Ekstraklasie były z kibicowskim prądem dopingi oraz mecze nie usypiające - ale jednak wolę tych wsioków, którzy mają na tyle rozumu, że wiedzą, by się cywilizowanie zachowywać a nawet, gdyby ich wściekłość opanowała, to mają na tyle rozumu, by nie niszczyć obiektów klubu, o którym nie krzyczą, "my nie wy jesteśmy klubem" - ale i nie rozwalają bandycko i imprezy i sprzętu, stadionu, jak ci "dumni miastowi" i "wielcy kibice wielkich klubów" (niszczący te kluby i domagający się dla siebie podziwu).
Trochę znam, choć powierzchownie, sytuację w Niecieczy i naprawdę mam wątpliwości, czy można pp. Witkowskich nazwać nowobogackimi, którzy mieli kaprys na nasycenia swojego nowobogactwa. Raczej w Niecieczy i okolicy ludzie nie mają wątpliwości, że prócz reklamy dla Bruk-Betu, za którą też nie mają pretensji, bo dawał im pracę, jak nie przymierzając u początków Garbarnia - jednocześnie po prostu robili ten klub dla swoich, bo wciąż sią czują związani z tą wioską, dla dania radości przeżywania dumy (a choćby i ucierając nosa trochę "miastowym", to przynajmniej w cywilizowanej formie, bez rozwalania jakichkolwiek a tymbardziej swoich posiadłości).
Niecieczę tu potraktowałem trochę jak przykład, dlatego tak szeroko - przykład, czy reprezentację wszystkich z małych ośrodków i z nowych ośrodków walczących o przebicie się wyżej. W tym znaczeniu - nawet można powiedzieć, że nie ma prawa zabijania ludziom marzeń - i nie ma prawa wyśmiewania ich. Nie twierdzę, że Kolega August tak robi, w tym duchu napisał, tylko chcę wykluczyć, że znowu tu wrócą inne głosy w tym duchu, który opisałem, jak to już bywało. Podobnie, jak cieszyłbym się, gdyby tu na Forum, wrócę - przede wszystkim doceniano innych także, jeżeli chodzi o charakter, siłę przetrwania; również - chciałbym jednak, by wielkim firmom tym innym, nie tylko poniewieranym opresjami i szykanami wprost - ale jak wielkie firmy typu Wisła, Legia, Ruch, dano możliwość odbudowania tego, co im siłą wykrzywiano; oby już nikt np. nie wyzywał Ruchu od hitlerowców, nawet jeżeli ogłupiali młodziacy jacyś w Chorzowie się znajdą, którym imponować będzie noszenie się w takich skórach i trepach.
No, tak, ale odjeżdżamy coraz bardziej od tematu całego niniejszego działu. D. Banasik - już coraz bardziej odległą historią, zresztą już go nie przywołujemy, Garbarnia, to jeszcze można było naciągać, że się odnosi do tego wątku, bo jak wygrała z Victorią, to w ten sposób jest to jakaś wieść i o byłych piłkarzach sosnowieckich i trenerach z tamtych czasów - a nawet można było wyciągać, że mieli napastnika Mazura. Z innymi klubami - coraz to odleglejsze.
By więc nie spowodować złości kogoś, że wchodzi do tego wątku a tu rozważania na temat polskich lig i innych zespołów, to dodam, że gdzieś wyczytałem, iż Rafał Pietrzak, choć ostatecznie nie wykupiony przez Lubin, jednak pod koniec zyskiwał lepsze oceny ze strony oficjeli klubu, więc to pozytywny sygnał, nadzieje, że jeszcze jakąś pozycję sobie zdoła wywalczyć.
Jeszcze większa zaś ciekawostka - to tak trochę przypadkiem odkryłem, taką historyjkę: Krzysztof Tochel okazuje się, że wiedza o nim dotarła i do Brazylii: To tak oczywiście, "ku pogodzie ducha" ale i z szacunkiem za postawę, którą wykazał nie tylko w pracy w Zagłębiu, gdy grał i gdy trenował: ale też gdy wybuchnęła korupcja, to wydaje mi się, że należał do ludzi, którzy najprzyzwoiciej zareagowali, choć zapewne nie ma łatwego życia na obczyźnie.
https://www.ogol.com.br/jogador.php?id=371990&search=1