Artur Brzozowski: Przez całą rundę jesienną Śląsk goni w tabeli Zagłębie Sosnowiec. Na razie bez skutku. Chcielibyście awansować na pierwsze miejsce w tabeli, czy to lepsza sytuacja, gdy czaicie się za plecami lidera?
Grzegorz Kowalski: Z jednej strony to wygodne, gdy się jest za plecami lidera, a równocześnie to niesłychanie stresująca sytuacja. Bo przecież Sosnowiec cały czas wygrywa, nawet te najtrudniejsze pojedynki, i w jakiś sposób może to deprymująco wpływać na moich zawodników, którzy myślą sobie: "gonimy ich, gonimy i nic z tego". Naprawdę wolałbym być już liderem. Mam takie wewnętrzne przekonanie, że w jakimś sensie zasługujemy na to pierwsze miejsce, ale jednak cały czas jesteśmy za Sosnowcem.
W środowisku piłkarskim od dawna otwarcie się mówi, że z tej grupy III ligi zdecydowanym pewniakiem do awansu jest Zagłębie Sosnowiec, bo to klub, który ma więcej pieniędzy, lepsze układy wśród sędziów i obserwatorów. O Śląsku mówi się, że w tej rywalizacji może być co najwyżej drugi. Słyszał Pan takie opinie?
- Oczywiście, że słyszałem. Takie informacje docierają do mnie. Ale wszystkie takie opinie tylko bardziej nas mobilizują, bo jeśli nie jesteśmy faworytem, jeśli piętrzą się przed Śląskiem jakieś dziwne trudności, to w sumie wszystko dodatkowo motywuje mnie i chłopaków, aby udowodnić, że może być inaczej. I wierzę, że będzie inaczej.
Co Śląsk może przeciwstawić Zagłębiu?
- Na pewno mamy wyrównany zespół i niezłą, szeroką kadrę zawodników. Jeśli w ostatnich meczach rundy jesiennej nie stracimy kontaktu punktowego z Zagłębiem, to w zimie świetnie przygotujemy się do rundy rewanżowej, bo wreszcie będziemy mieli do tego okazję. Przecież przed sezonem ten zespół był budowany w ostatniej chwili i na samym początku rozgrywek ciężko było przewidywać, na co będzie nas stać. Jeżeli natomiast chodzi o tak zwaną sferę organizacyjną rozgrywek, to się jej nie boję.
Czy można mówić, że w III lidze tworzy się koalicja Zagłębia z drużynami z Górnego Śląska, której przeciwstawna jest grupa takich klubów, jak: Śląsk, Miedź, Chrobry czy Lech Zielona Góra?
- Nie wiem nic o tym. My nie tworzymy z nikim żadnej koalicji, nie sądzę też, czy zespoły z Górnego Śląska idą zwartym frontem za Zagłębiem Sosnowiec. To prawda, że szkoleniowcy Miedzi czy Lecha Zielona Góra są moimi kolegami, ale równocześnie to nic nie oznacza. Wszyscy oni pracują na swoje konto i w meczach z nami dodatkowo się motywują, aby pokonać Śląska. Tak było niedawno z Józkiem Klepakiem, który prowadzi Miedź, i zapewne podobnie będzie teraz z Markiem Czerniawskim, prowadzącym Lecha Zieloną Górę.
Kto gra najlepszy futbol w tej grupie III ligi?
- Nie będę fałszywie skromny, gdy powiem, że to Śląsk jest jednym z najlepszych zespołów. Zagłębie Sosnowiec jest od nas lepiej przygotowane fizycznie do tej rundy, oni więcej walczą fizycznie. Ale lepszych zawodników do gry widowiskowej i kombinacyjnej ma Śląsk. Na pewno nieźle prezentuje się Kietrz, który w pierwszym pojedynku z nami zagrał słabo, jednak później ta drużyna wyraźnie zanotowała zwyżkę formy. A wracając do Śląska, powinienem zaznaczyć, że my chcemy i musimy grać widowiskowy futbol. Przecież gramy dla kibiców, a tych na przychodzenie na trzecioligowe pojedynki ciężko jest zachęcić. Przecież w tej lidze gra tylko kilka klubów, na które we Wrocławiu może przyjść więcej widzów. Dlatego powinniśmy strzelać dużo bramek, dawać kibicom widowisko, spektakl, tak aby przychodzili na Oporowską nawet wówczas, gdy rywalizujemy z teoretycznie słabszymi, mało znanymi zespołami.
Proszę dokończyć zdanie: "W tym sezonie do II ligi awansuje...
- ...Śląsk Wrocław, a w barażach zagra Zagłębie Sosnowiec.
http://www1.gazeta.pl/wroclaw/1,35760,1740471.html