Szanowni Koledzy! A już myślałem, że ucieszę się, że jeszcze widać jakiś skutek gwałtownej filipiki zwolenników linii przychylnej obecnemu stylowi zarządzania - bo oto "mały cud": i po meczu z Podbeskidziem co gwałtowniejsi Koledzy się wstrzymują od najazdów typu "zwolnić Dudka po pierwszym meczu" i jeszcze gorszych z poniżającymi wpisami. Powtarzam co prawda zazwyczaj, że po meczach, zwłaszcza porażkach, trzeba wykazywać cierpliwość, bo to, że akurat mam taki temperament spokojniejszy, to się cieszę, ale przecież trzeba też nie wytaczać armat zaraz, jak kogoś poniosą nerwy. Bo ja wiem? Dwa dni po meczu - jeszcze przymykać oko? Niemniej, tym razem było spokojniej - a jeszcze dwa dni nie upłynęło. To oczywiście cieszy, warte odnotowania. Jednak, hm. Jednocześnie powraca mi jednak pewna refleksja po raz kolejny.
Tę refleksję - napisałem, dość dużą. Pomyślałem, że jednak będzie to "spozatemaceniem" w wątku o meczu. Stąd - umieszczę ją, właśnie, gdzie? W gruncie rzeczy, chyba by trzeba w wątku "Przyszłość Forum". Może jednak - ma swoje prawo bycia, może nawet jeszcze lepsze w "Przyszłość Zagłębia", raz jeszcze tam się wypowiadam —
viewtopic.php?f=1&t=4716&p=317138#p317137 — choć po "jubileuszu" od lat wskazywania na sprawy centralne, to człowiek pyta, czy jeszcze warto.
Tu więc dodam, co do meczu jeszcze. Co warto chyba na plus zauważyć? Myślę, że jednak walkę. Jednak cieszy, że nie tak całkiem tylko z zachwytu nad Podbeskidziem "piali" sprawozdawcy, w tym związany z Zagłębiem kiedyś J. Kudyba. Podkreślali kilka razy, że Zagłębie w drugiej połowie wyszło lepsze, walczy. Cieszy, że to zauważali, że zauważali, iż również Zagłębie jest współautorem tego widowiska.
Oczywiście - Podbeskidzie było zdecydowanie lepsze, zwłaszcza w I połowie o klasę wyprzedzało Zagłębie. Oczywiście, że można dywagować - i to jest realne, że gdyby nie było uznanej bramki ze spalonego, czyli wynik po pierwszej połowie byłby 2-0, to sytuacja byłaby inna; tego faktycznie się nie wie - może i Bułgar by nie był tak "naładowany" i nie faulowałby? Itd itp. Może. Niemniej - tak jak w wieczornym meczu Polski - zwycięzcy byli o klasę lepsi. Natomiast u pokonanych podkreślać warto podjęcie walki, także do końca, w przegranej sytuacji.
Warto też podkreślić poczucie humoru - chyba tu na Forum kogoś "po wpadce Szweda i Bułgara, teraz dołożył się Holender".
Tak w ogóle, wrócę do porównania z wczorajszym wieczornym meczem. No, cóż. Może historia, że tak powiem, także regionalna, tu
odegrała rolę? Niestety bowiem, jeżeli już porównać mecze - to jedyne co łączyło z Polakami Zagłębie, to chyba nadmierna elektryczność "kapitanów G." Tak K. Glik był napalony, faulował i dyskutował aż groźne było, że sprowokuje sędziego do pokazania kartki - jak i R. Grzelak podobnie się zaprezentował po jakimś starciu. Poza tym - to Zagłębie jak Izrael. W pierwszej połowie - o klasę co najmniej gorsi od przeciwników. W drugiej - gratulacje za pozbieranie się i walkę i włączenie się do gry, dostarczenie jakichś iluzorycznych nadziei.