przez Blajpios 2019-10-27, 8:29 pm
ooo, to ja szacunek dla "Kogutów", co się w boju zwarły - a szczególnie dla Kolegi achter, bo ładnie przystopował. Już nawet zastanawiałem się czy nie wzbudzić wołania "pokój" - już nie tylko w odniesieniu do tej wymiany zdań, ale całokształtu wypowiedzi. Wiadomo, po porażce w ogóle - ale też po tak kiepskim remisie w meczu na dole tabeli, gdy u siebie się nie wygrywa: to "samoleczenie kibicowskie" różne emocje będzie zawierać, więc i absurdy, typu przekonani, że bez mądrości ludzi, którzy nie widzą treningu i wszystkich kandydatów do gry - trener sobie nie poradzi z ustawieniem i jeżeli coś dobrego wprowadzi, to tylko, gdy na forum podpowiedzieli a w ogóle to już nic z pozytywów, jak choćby działania porządkujące w klubie nie tylko nie jest ważne, po prostu nie istnieje i o ile po zwycięstwach to zmiana była dająca nadzieję: a teraz to ta sama zmiana, np. trenerska, wnosi bezkresną beznadzieję. Cóż, do emocji kibicowskich jestem już przyzwyczajony nawet w wydaniu bardziej zapalczywych temperamentów od mojego. Tak więc, po prostu wiem, nie należy czytać tych emocji nazbyt głęboko, nawet jeżeli obwieszczane są jako godne nagrody Nobla rewelacje. Jednak, mimo wszystko - po co narastanie wzajemnej konfrontacji, która już ma poziom nie tylko doraźny, ale trwa długo na forum? Po meczu, wiadomo, potrykanie się koziołków, poprztykanie niemiłych innych drużyn (dla niektórych Wisła tak niemiła, że nawet Legię są w stanie polubić, choć dotąd nie byli fanatykami) — to wszystko po prostu pozwala rozładować wściekłe po meczu emocje. A wyobraźcie sobie Koledzy, gol24.pl, o ile się nie mylę, to oni: ocenili atrakcyjność tego meczu, gdy te 6 bramek już wpadło, chyba na 10 w skali 10. Mocno mnie to oczywiście zdziwiło i pomyślałem, że akurat w tej redakcji ktoś życzliwy Zagłębiu pracuje. Pomimo to jednak, tak ogólnie, choć oczywiście wkurza to, że ta atrakcyjność jest w dużej mierze na błędach Zagłębia oparta: to fakt, że ofensywa jako tako się klei, czy nawet nieźle jak na tę ligę, wręcz cieszy. Podobnie - jak choćby to, że zmiana bramkarza w tak niewygodnych okolicznościach, jednak nie przyniosła jakiegoś uszczerbku bramkarskiego, czyli rezerwowy bramkarz, z całkiem niezłym wiekiem bramkarskim, podobną również do M. Perdijć'a mentalnością: przecież też jest plusem. D. Dudek - warto pamiętać, że jednak miał powiązane ręce, jeżeli przyjąć, co powiedział na konferencji. Ewidentne było, że na początku meczu - kontuzjowany bramkarz "musiał" przepuścić gola - a potem trzeba było zrobić pierwszą zmianę. Zaś w przerwie dwóch zgłosiło kontuzje na tyle poważną, że trzeba było zmienić: i w ogóle pozbawić się pola manewru oraz liczyć na szczęście, że nie zejdzie drugi bramkarz (w co wchodziło też fair play Chojniczanki, że go nie wykosili). Tak więc - trochę może być powodów już do wyluzowania. Niemniej cieszy to przystopowanie, bo jak napisałem, nie byłoby dobrze, gdyby te pomeczowe upuszczania ciśnienia już zachodziło na kontrowersje, które ciągną się dłużej i gdyby w tej skali, tygodni, jak to tu obserwujemy: wychodziły z tego narastania niepotrzebne wzajemnego zamykania możliwości dialogu, choćby poprzez okopanie się na wrogo nastawiony pozycjach tych za "tym" i tych "za tamtym".