novack napisał(a):Pawłowski grał z Grzelakiem, więc pewnie też wyraził swoją o nim opinię przed zakontraktowaniem, jeśli trafił do nas, to chyba opinia musiała być pozytywną. Pawłowski, Grzelak, Możdżeń, Milewski, Pribula i może Nawotka, to jest druga linia która powinna połknąć tę buraczaną ligę.
Hm. Tak, jak się często zgadzamy Kolego i lubimy - tak tu obawiam się, że mam mocno inne zdanie. Po pierwsze - owszem, Grzelak jeszcze może rozwojowy jest w tym zestawie i Nawotka i Milewski, ale czy oni to liderzy, prowodyrzy, wiodący? Możdżeń już woził się i grał ogony kariery w zeszłym sezonie, czasem ze stałego fragmentu coś ciągnąc, Pribula, przy całej sympatii, pytanie, co jest w stanie w tej chwili osiągnąć - przypominam opinię trenera z ostatniego czasu, że boi się wchodzić do gry - a "z wieku", to już też raczej końcówka. Podobnie i Pawłowski - z całym szacunkiem za to, co dokonał - to raczej już jest zjazd. Tak więc - nikły cień szansy jest, że Sz. Pawłowski jako profesor przy R. Grzelaku i T. Nawotce z S. Milewskim coś ich jeszcze nauczy tak, jest ten cień; jednak obawiam się, że to dość nikły cień - nawet, gdyby w Klubie było poukładane a nie, że układ wewnętrzny ciągnie w dół.
Dalej - nie pogardzałbym tak "całą tą buraczaną ligą" - no, chyba że "buraczana bis", czyli uznamy fakty, że polska Ekstraklasa sama w sobie jest buraczaną w Europie, w zestawieniu z innymi: no, to zaplecze jest buraczane jeszcze bardziej, to fakt. Nie wywyższałbym się jednak tak nad tą ligę - z pozycji "zestawu" Sz. Pawłowski, R. Grzelak, M. Możdżeń, T. Nawotka, czyli ledwo dwóch średnich zawodników z perspektywą faktycznie, rozwoju.
No i co znaczy - "połknąć tę ligę"? Takie określenie - jednak trzeba zrozumieć, że zależy nie tylko od tego, co na boisku; może nawet wręcz: głównie zależy od tego, co poza boiskiem. Czy zaś wiadomo, co jest poza boiskiem. Czy są szanse jakiekolwiek, by było normalnie i uczciwie, czyli jest właściciel, który wie, czego chce, ma wizję i sposób realizacji jej i wg tego rozlicza realizatorów? Czy może jest inaczej, właściciel, którym są Szanowni Mieszkańcy Sosnowca - wiedzą, co jest, czego chcą i kogo najęli do realizacji tych celów? Czy wg tej wizji zleconej - rozliczają? Czy może jednak jest "ciut inaczej"? Jeżeli byłoby normalnie - to z drugiej strony, wydaje się że najnormalniejsze, to teraz byłoby poczekać z rok, dwa, czy trzy w środku ligi, aż blisko będzie koniec budowy stadionu - a w tym czasie budować zespół. Faktycznie - w tym układzie personalnym środka pola, to może być dobry start do budowy zespołu na Ekstraklasę za trzy, cztery lata. Czy do tego jednak - potrzebne "połykanie" tej ligi w najbliższym sezonie?
Jakkolwiek - w wypadku normalności Klubu zależnego od właścicieli, realizującego uczciwie, wolę tego, kto jest właścicielem a nie tego, kto się w te piórka ubiera - to powyższa moja koncepcja mogłaby być dyskutowana; może wola właściciela - jednak byłaby awasnować szybciej. Może. Jeżeli uczciwie wszystko rozegrane - to być może wtedy, zakładając wolę awansu wcześniej, przydałoby się "łykanie" tej ligi, jakkolwiek wraca pytanie, czy faktycznie ten skład tak ją "łyknie".
Tak. Niemniej jednak - a co, jeżeli z tym właścicielem jest inaczej, nie jest tak uczciwie i normalnie, jak napisałem? Co za sens wtedy mówić o "łykaniu"?
Dlatego - pozwalam sobie być sceptykiem i nie dawać się już na nowo wciągać w dywagacje kibica i rozważanie, jakie to są szanse w tej lidze, co teraz osiągniemy, jak ograć innych; kibic ma oczywiście prawo - a może nawet "obowiązek z natury" tak reagować, niemniej myślę, że z kolei różne "zimne dranie" jak ja, mają prawo zachować wój dystans. Niestety, Zagłębie Sosnowiec jest w tej chwili, moim zdaniem, w takiej kondycji, w takiej sytuacji zarządczej, że po prostu nie daję się wciągać w te gierki.