Komu przerwa pomogła, komu zaszkodziła, czyli czego spodziewać się po I lidze?
Nie, nie odwołamy się po raz setny do cytatu „zęby swędzą…” na myśl o powrocie pierwszej ligi. Ale nie będziemy też ukrywać, że gdy myślimy o pierwszym gwizdku na zapleczu Ekstraklasy, na naszych twarzach gości uśmiech. Domyślamy się jednak, że nie wszyscy są tak szczęśliwi, jak my. Były kluby, którym przymusowa przerwa w rozgrywkach dostarczyła więcej problemów niż dotychczas. Były takie, które zostały wybite z rytmu, gdy akurat ruszyły i szły jak walec. Dlatego też przyjrzeliśmy się ogólnej sytuacji w lidze i wróżymy, kto najmocniej skorzystał lub stracił na lockdownie.
(...)
Zagłębie Sosnowiec
Czy Zagłębie Sosnowiec ma szansę na awans do Ekstraklasy? Jak najbardziej. Pięć punktów straty do miejsc barażowych to przecież tyle, co nic. Czy Zagłębie miało szanse na awans do Ekstraklasy z trenerem Dariuszem Dudkiem? Cóż… Nie będziemy jednoznacznie skreślać tego szkoleniowca, jednak jego odejście z Sosnowca sprawiło, że z szafy zaczęły wypadać trupy. Potwierdziły się informacje, od których aż huczało w kuluarach – że zdjęcie w przerwie meczu z Puszczą Niepołomice kapitana, Szymona Pawłowskiego, mocno popsuło atmosferę. Zresztą nie tylko atmosferę, ale i wynik, bo sosnowiczanie przegrali ten mecz w niecodziennych okolicznościach.
Prezes Marcin Jaroszewski w „Sporcie” ujawniał też, co wpłynęło na taką decyzję, a mianowicie brak zgody na obniżkę pensji przez trenera oraz chęć otrzymania podwyżki. Patrząc na miejsce w tabeli, formę Zagłębia i kryzys finansowy, o którym opowiadał nam sternik tego klubu, moment na wysuwanie tego typu propozycji określimy cytatem z „Californication”. Wrong time, wrong place, wrong vagina.
Zagłębie oczyściło więc atmosferę i zatrudniło trenera Krzysztofa Dębka, z którym wiązane są spore nadzieje. Ciężko nam go ocenić bez choćby jednego meczu na koncie, jednak z rozmów z jego podopiecznymi, a także z wywiadu z nim samym wynika, że może to być całkiem konkretny gość, który będzie potrafił dogadać się z drużyną. Drużyną, w której spotka wielu starych znajomych, a to tylko plus. Bo w końcu za kogo umierać, jeśli nie za szanowanego i cenionego generała? Dlatego też gdzie, jak gdzie, ale akurat w Sosnowcu, lockdown posłużył za czas na zmiany. Takie, które mogą przywrócić Zagłębie do walki o Ekstraklasę.
Walka o… tytuł króla strzelców
Piłka nożna i gole to związek tak oczywisty, jak wafle ryżowe i masło orzechowe. Dlatego też wielokrotnie narzekaliśmy na to, że na zapleczu Ekstraklasy o koronę króla strzelców walczą ślimaki. Nie, nie dziwi nas to ani trochę, bo skoro dobrych snajperów brakuje w najwyższej lidze, to jak miałoby ich starczyć na pierwszą ligę? Cóż, obecny sezon tylko temu dowodzi. Co prawda Omran Haydary wyrównał już oszałamiający wynik Valerijsa Sabali z poprzedniego sezonu – 12 goli, ale Haydary’ego już w lidze nie ma. Natomiast w walce o tytuł jest wielu piłkarzy, którzy nie są rasowymi dziewiątkami.
Mateusz Marzec? Ofensywny pomocnik, skrzydłowy
Patryk Mikita? Skrzydłowy
Karol Danielak? Skrzydłowy
Honoru snajperów będą natomiast bronić Vladislavs Gutkovskis, Fabian Piasecki oraz Mateusz Kuzimski. Każdy z wymienionej wyżej szóstki piłkarzy, ma na koncie dwucyfrową liczbę goli. W każdym z nich pokładamy nadzieję, że przyśpieszony finisz rozgrywek obudzi w nim instynkt snajpera jeszcze większy niż ten, który pokazali do tej pory. Że w końcu doczekamy się króla strzelców z prawdziwego zdarzenia. To w końcu najlepsza armata ligi. Tytuł, którego nie wygrywa się w chipsach.
Dlatego też mamy nadzieję, że lockdown i głód piłki, który piłkarze podkreślają na każdym kroku, da nam jeszcze więcej emocji niż do tej pory. A – przypomnijmy tylko – już pierwsze dwie wiosenne kolejki zawiesiły poprzeczkę bardzo wysoko. 31 bramek na przywitanie wiosny, 38 na poprawkę. Średnio odpowiednio 3,4 oraz 4,2 gola na mecz.
Nie pogniewamy się, jeśli ta tendencja zostanie podtrzymana.
SZYMON JANCZYK
https://weszlo.com/2020/06/02/pierwsza- ... -2019-2020