slawekchicago napisał(a):właśnie mija 6 lat i to ten moment gdzie CUDOWNA AKADEMIA wydaje Nam owoce
(…)
Jakiś czas temu napisaliśmy, że stoper Zagłębia Sosnowiec to nasza ulubiona postać fikcyjna, generalnie mamy wrażenie, że pierwszy lepszy magazynier hurtowni mięsa i wędlin w Ząbkach zagrałby z większą pewnością siebie niż Polczak, Cichocki, czy – tak jak dzisiaj – Mraz i Pietrzak.
Zapytacie: „Jaki, kurka wodna, Pietrzak?”. Cóż,
kilku młodych otrzymało dziś swoją szansę – wspomniany Pietrzak, dalej Janicki czy Radkowski. O ostatnim dowiedzieliśmy się tyle, że w biegu na sześćdziesiąt metrów przodownikiem raczej nigdy nie był.
Zawalił pierwszego gola koncertowo. Arweladze dostał piłkę, zagrał sobie przed niego, obiegając go na pełnym luzie, następnie ten sam Radkowski interweniował wślizgiem, jasne, ale tak skutecznie, że wystawił piłkę Cebuli. I cyk, otwarcie wyniku przez Koronę. Dość szybko okazało się, że nie tylko Radkowski grał na wstecznym biegu, bo tego mało ekskluzywnego tempa dotrzymał mu Mygas. Jeny, faulować Cebulę na skraju pola karnego, w zupełnie niegroźnej sytuacji? Jego szczęście, że Soriano karnego nie wykorzystał, ale szybko doczekaliśmy się prawdziwego creme de la creme jeżeli chodzi o postawę sosnowiczan.
Przeanalizujmy.
Pietrzak traci piłkę. Żubrowski posyła prostopadłe podanie do Soriano.
Radkowski buja w obłokach. Soriano strzela. Kudła odbija przed siebie. Radkowski myśli o wszystkim, ale na pewno nie o tym, by zaatakować rywala. Soriano ma tyle miejsca, że mógłby rozstawić stoisko i handlować pamiątkami, więc strzela i podwyższa prowadzenie Korony.
Tyle dobrego dla Zagłębia, że o ile tył nie dojeżdżał, o tyle w tym sezonie atak dawał radę. Tak było i dziś – najpierw piękną bramkę zdobył wracający do składy Udovicić, później Serb popisał się ładną asystą, gdy do siatki trafiał Gabedawa.
Koniec końców jednak sosnowiczanie przegrali. Najpierw strata Nowaka i dublet Soriano, potem zmarnowana setka Cebuli, a po chwili…
dublet Cebuli. No, dwa gole tego chłopaka w jednym meczu? W JEDNYM MECZU? Przypomnijmy – w 117 spotkaniach uzbierał dotąd zaledwie trzy trafienia. A mówimy o ofensywnym pomocniku, o gościu swego czasu okrzykniętym mianem sporego talentu, o graczu, którego kiedyś – raczej dla beki – łączono z Romą.
(…)
http://weszlo.com/2019/05/14/sosnowcu-b ... daje-rade/Dla jasności. Żal mi tych młodych chłopców, których w akcie desperacji Jaroszewski kazał puścić w bój w ekstraklasie. Teraz nie ma się co dziwić, że Waldi wcześniej wolał wpuszczać swój szrot. U nas niestety od lat jest taka taktyka. Co jakiś czas podpisywać kontrakt z jakimś łodzikiem, ze niby mamy, promujemy, kształcimy itd... Po jakimś czasie ci chłopcy idą na wypożyczenie do 5454524 klas a nierzadko po jakimś czasie idą w....
Smutne. Na dziś mówienie, ze jesteśmy w stanie wypromować nowego Jarosika, Mazura, czy choćby Tochelą bądź z czasów bardziej nowożytnych Treścińskiego czy Skrzypka, brzmi jak science-fiction, z przewagą fiction.