przez August 2019-04-04, 12:35 pm
Szczęściem w nieszczęściu jest to, że Jagiellonia jest niewątpliwie w kryzysie. Ale to nie oznacza, że nie będzie ciężko o jakikolwiek punkt. Media donoszą, że to ma być mecz, który może przesądzić o posadzie Mamrota. Zachodzi tu pytanie jak do tego ma się szatnia. Kolejna sprawa to fakt, że Jagiellonia na tę chwilę jest poza pierwszą ósemką. I raczej wątpię aby chcieli pozostać na swoim miejscu tym bardziej, że w ostatniej kolejce rundy zasadniczej jadą do Lecha, który walczy o to samo. U nas z kolei problemem są kontuzje zawodników, no i - jeśli dobrze słyszę -absencja Możdżenia z powodu kartki. Jeszcze inna kwestia to pytanie o regenerację zawodników, którzy grali z Krakowem. Niespełna 3 doby między meczami plus daleka podróż. Tu pozostaje mieć nadzieję, że Waldi wespół z niemieckim fachowcem dobrze przygotowali zespół pod względem fizycznym do sezonu.
Kolejka, jeśli chodzi układ gier naszych rywali, układa się nienajgorzej. Teoretycznie najsłabszego przeciwnika ma Płock i tu - zapewne pod wodzą Ojrzyńskiego - można się spodziewać możliwego efektu nowej "miotły" zwłaszcza, że Śląsk nie ma noża na gardle choć 7 pkt przewagi nad nami i Płockiem teoretycznie niczego nie musi przesądzać i może lepiej dla wrocławian aby zyskali jak największą przewagę punktową nad Płockiem w kontekście dogrywki. natomiast mam nadzieję na stratę punktów przez zabrskich (z naszymi "frendsami" z Warszawy), Legnicy (z Cracovią, może sobie przyklepać miejsce w pierwszej 8 i ma szanse na podium) oraz Arki z Pogonią (też nie może być pewna miejsca w ósemce). Najgorsza sytuacja (w co wątpię bo Arka raczej nie wygra w Szczecinie) to przy naszej porażce odjazd zespołów i strata 6 pkt do Arki. W optymistycznej, możemy przynajmniej wreszcie opuścić ostatnie miejsce w tabeli. I oby tak się stało.
Divina favente clementia Romanorum imperator semper Augustus