No, cóż. Zacznę od pożywki dla gorąco podejmujących teorie spiskowe. Patrząc na niemrawą grę Korony jednoznacznie musiało się nasuwać - nie, nie o bukmacherów chodzi, różnicy nie były wielkie, bo "ci bukmacherze oczywiście się nie znają" - musiało się nasuwać, że poszedł sygnał od Ekstraklasy i/lub Bońka, żeby trochę odpuszczono z flekowaniem Zagłębia, bo po prostu Ekstraklasa traci na walce, zwłaszcza że wpadli na głupi pomysł nie dzielenia punktów po sezonie zasadniczym: a to nie dobrze dla rozgrywek, gdy emocje siadają. Zbyt wcześnie spuszczone Zagłębie psuje interes - a nie o to chodzi, spowolnić więc trzeba obrót sztucznego zająca z gonitwy psów, niech trochę się połudzą w Sosnowcu, że dojdą a dopiero na finiszu przyspieszy się obrót ramienia z zajączkiem, tak by na koniec było wszystko w porządku.
Dodam - że ta teoria w meczu z Koroną to jedynie potwierdzenie wcześniejszych podejrzeń. Pierwsze bowiem były w meczu z Arką.
Cóż. Mam nadzieję, że Drodzy Forumowicze już się zorientowali, iż ta wersja teorii spiskowej jest dla tych, którzy dotąd nie potrzebowali takiego wsparcia w emocjonowaniu się, że absolutnie nie wolno niszczyć dogmatu o beznadziejności Zagłębia i katastrofalności jak również o braku jakichkolwiek podstaw do myślenia o czymkolwiek poza dennością Zagłębia jako czegoś w rodzaju współprzyczyny zdążania do degradacji. Dotąd ci zwolennicy jednej niewzruszonej pewności nie potrzebowali takich kół ratunkowych - ale obecnie, bo zdecydowanym zwycięstwie nad Koroną, jakkolwiek mogą jeszcze spokojnie i zgodnie z prawdą posługiwać się pospołu z weszło argumentem, że ta gra nie była oszałamiająca (albo była "oszałamiająca inaczej", przez zatrwożenie kiepską grą). Fakt - ale jednak proponuję skorzystać z pomocy również teorii spiskowych, jak to wyżej napisałem.
Tym bardziej - że faktycznie taka decyzja Ekstraklasy, by nie spuszczać Zagłębia zbyt wcześnie, bo rozgrywki stracą na emocjach - jak najbardziej jest realna.
No, dobrze. Od razu dodam - że podtrzymuję przy tym zgodę na to, że faktycznie snucie teorii spiskowych jest niebezpieczne, nawet jeżeli są duże podstawy do uznania z prawie udowodnione występowanie zawartych w nich hipotez.
Nadal też uważam - że jednak takie roztrząsania zostawmy na koniec sezonu.
Wg mnie wciąż dla wszystkich powinno być oczywiste - teraz liczy się, skoro tyle środków zaangażowano - walka o uratowanie przed spadkiem, tym bardziej, że w określonym kontekście ogólnopolskim, ogólnospołecznym, nie tylko piłkarskim, jest to ciężko i z publicznych opłacona pieniędzy, wg niektórych niewłaściwie, walka o prestiż Sosnowca i całego regionu Zagłębia.
Bardzo się cieszę z dzisiejszego zwycięstwa i to w wielu aspektach, co pobudza radość co rusz na nowo. Dlaczego w różnych aspektach? Hm - ano choćby to. Gdy przypomni sobie człowiek determinację, jaką każdy wykazywał. Gdy przypomni sobie człowiek, jak szybo ruszali. Fakt, rację mieli komentatorzy, że jest to walka chaotyczna, każdy "pod siebie gra, szarpie i nikogo obok nie widzi" - ale moim zdaniem świadczyło to o wielkim zaangażowaniu każdego, faktycznej determinacji. Dalej - choćby radość, która obejmowała wszystkich itd, parę jeszcze punktów się znajdzie, jak choćby wreszcie zapunktowanie przez O. Nowaka, choć rosła Korona dała mu też poczuć, co znaczy walka na najwyższym w Polsce szczeblu. Także - choćby gra P. Polczaka, który jak rekin zaczyna panować. Oczywiście - znów prawda, że ogólnie, to nadal nie jest czołowy stoper polskiej ligi (i pewnie już nie będzie). Jednak w tych realiach, jakie są - może jednak warto to zauważyć? Jak również choćby, jeżeli chodzi o obronę, choć tym razem nie było w tym meczu to koniczne, ale jest Zagłębie chyba jedną z niewielu polskich drużyn, które w czasie meczu potrafią na jakimś tam poziomie przyzwoitym dokonywać przejścia z gry 4 obrońcami na grę 3 obrońcami. No i jeszcze tych plusów jest.
To teraz ocena sytuacji Zagłębia.
Jest katastrofalnie. Tak, tak, nawet nie patrząc na teorię spiskową - jest katastrofalnie. Nic się nie zmieniło. Nawet, jeżeli wyłączyć teorie spiskowe, po obu flankach, czyli po tej, że uwalają Zagłębie względnie że wstrzymali uwalanie Zagłębia: to jest katastrofalnie. Dla ewentualnego ucieknięcia spod topora Zagłębiu jeszcze trzeba niejednego zwycięstwa z drużynami z czołówki i w dodatku wygrywania na dole z bezpośrednio wyprzedzającymi Zagłębie o kilka wyraźnych przecież punktów. W dodatku - determinacja determinacją, siły fizyczne siłami: ale to jeszcze nie wystarcza, to jeszcze nie wszystko. Tymczasem - Zagłębie wciąż gra co najwyżej średnio.
Jednak następne. To, że sytuacja jest katastrofalna, to też jeszcze nie wszystko. Bardzo mam nadzieję, że będzie można na koniec wreszcie przypomnieć coś, czego na razie faktycznie może lepiej nie wyciągać. Mianowicie - Zagłębie, Spece od Niemożliwego.Przecież, jeżeli się uda i w tym roku, to będzie "i w tym roku", nie pierwsza to ucieczka spod topora degradacji tak spektakularna.
Dodam jeszcze - co przed meczem nie zdołałem, jest bardzo intensywny czas. Mianowicie - trochę co do przeglądu prasy. Jeżeli chodzi o Możdżenia, też wstrzymuję się od oceny teraz działania działaczy. To czas po sezonie, przypominam. Dla mnie kontraktowanie jego, było trochę już pierwszym sygnałem, że kasa jednak na te transfery przeznaczona już się kończy (co pozytywem jakimś było, że ta paniczna trochę decyzja o ładowaniu kasy, jednak miała jakieś ograniczenia). Niemniej, wydaje mi się, że sytuacja się potwierdza: jak na razie szału nie ma. Tego się spodziewałem, bo teraz Zagłębia potrzebuje zabijaków, walczących do upadłego, niekoniecznie pięknym stylem, ale "z gardła" przeciwnikom wydzierając zwycięstwa. Tymczasem - to chyba nie typ M. Możdżenia. Jeżeli więc choć dwa trzy razy jeszcze się przyczyni do zwycięstwa, jeżeli obudzi choćby tego lwa: będę się cieszyć, bo pewnego stylu przy tym w grze doda. Natomiast nie oceniałbym tego tak, że jakoś szczególnie podstępnie i pazernie nastawił się na oszukanie Zagłębia i znowu ktoś "wycisnął" Zagłębie. Od początku jasny był układ, podawany w prasie, obu stronom wiadomy, jak przy kilku innych transferach: umawiamy się na szaleńcze pół roku, jeżeli się uda, to nagroda się należy, jeżeli rozstajemy się, gdy do tego dojdzie, w spokoju i porozumieniu. Tak też stawia sprawę zawodnik - i chyba temu daje wyraz w wywiadach, tak tu cytowanym, jak też i w dzisiejszym Sporcie
https://sportdziennik.pl/mozdzen-potrze ... szczescia/ czy we wczorajszym Przeglądzie
https://www.przegladsportowy.pl/pilka-n ... ia/9n871p1 Natomiast co do sposobu zawarcia kontraktu, też do oceny dopiero po sezonie - o ile będzie kiedykolwiek możliwe poznać okoliczności: to póki co wstrzymywałbym się. Kręciło i Zagłębie i Korona (co może być podstawą do następnej teorii spiskowej o umowie także co do dzisiejszego meczu) - i chyba jedni i drudzy chcieli przed kibicami zagrać jakiś teatr. Korona - chyba chciała pokazać że jednak sprzedała z pieniądze konkretne - i być może to właśnie te, które trzeba by zapłacić za grę tego zwodnika? Jeżeli kwota odstępnego była naprawdę niewielka, to co z tego, jeżeli w dodatku znalazło się nie zagranie tego zawodnika albo dopłata? Tak więc - tu trzeba ocenić całościowo, w ramach w ogóle całościowej oceny dopiero wtedy Zarządu, jakkolwiek jeżeli chodzi o kontrakt ten, czy inne, obawiam się, że nie będzie wiadomo na tyle dużo, by ocenianie było uczciwe.
Prócz tego - chciałem zwrócić uwagę na dwa wywiady trenera. Dla mnie były one potwierdzeniem, że jeszcze trener Zagłębia nie odpuszcza i chyba faktycznie ma determinację. Prowadzi ona też do paru pozytywów, jak choćby konsolidacja zespołu. Ładnym tej konsolidacji przejawem był choćby ten moment w wywiadzie M. Możdżenia dla PS, gdzie cytuje on "maksymę" Sz. Pawłowskiego, swobodnie mówiąc, że "Szymon fajnie to ujął". Walka do końca, zatrudnienie trenera od motoryki, który pomógł - to wszystko plusy. Te wywiady "z determinacją" to np.
https://sportowefakty.wp.pl/pilka-nozna ... straklasie oraz
https://gol24.pl/valdas-ivanauskas-tren ... kstraklasaJeszcze kwestia też do podniesienia przy V. Ivanauskasie, jeżeli chodzi o tę grę przeciw Zagłębiu. Dodatkowo dla mnie to taka radość, że już późnym latem/na jesieni, np przy udawaniu bezczelnym przez P. Brożka i dołowaniu P. Polczaka, jak również w jeszcze co najmniej jednym wypadku wskazywałem na wątpliwości, możliwość przekrętu a przynajmniej, by w tym jednym oszukanym, nie gnoić się dalej, jakby to faktycznie Zagłębiak sprokurował. Wreszcie jednak udało się - że te kwestie jakoś się podnosi. Oczywiście, nawet gdyby faktycznie był "zapis na Zagłębie", od uznawania czego za dowiedzione jestem jeszcze daleki, nawet jeżeli byłyby to czysto sędziowskie pomyłki - to mówić należało. Duża też tu zasługa A. Iwana, który choć przymila się "na minusie", jak się da, to jednak miał odwagę powiedzieć po meczu z Górnikiem, no nie, panowie, takich się nie gwiżdże. Przystopowało to trochę W. Kowalczyka, który jednak piłkarzem znaczącym był no i doświadczenie piłkarskie ma - i nie poszedł w zaparte. V. Ivanauskas jednak siłą swej gry nawet dla Zb. Bońka, który oczywiście miał większy pułap - ale i dla Przezesa jest jakimś znaczącym się graczem w tej lidze. Dlatego cieszyć się trzeba, że poprzez takie głosy ukrócona została ścieżka do ewentualnego robienia wałków i śmiania się w twarz "nie mam pańskiego płaszcza i co mi pan zrobi".
Oczywiście - nie oznacza to, że w każdym wypadku tak było, nie oznacza to, że zaraz należy uznać za udowodnioną teorię spiskową - ale daje podstawy do równowagi, daje siłę odporu, by koza sędziowska czy inna nie widziała drogi jak pochyłego drzewa: z Zagłębiem. Trochę przystopowano uznawanie za pewnik, że nie ma co rozważać pomyłki sędziowskiej, bo na pewno wiadomo, że Zagłębie to dno i wina jest udowodniona jeszcze przed badaniem sytuacji.
To chyba cała "panorama" do zobaczenia. Podsumowując - przestrzegam i ja przed teoriami spiskowymi, nawet gdy podstawy byłyby ewidentne. Snując bowiem teorie, to nawet z oczywistości wysnuć można jednak bzdury za daleko idące a w dodatku, emocji nakręca się samym sobie szkodząc. Z drugiej jednak strony dobrze jest też obalić teorię spiskową, że jedynie Zagłębie w każdym aspekcie swej kiepskości jest źródłem zła i absolutnie nie wolno rozważać, że może być jakaś przyczyna zewnętrzna nieszczęścia, nawet tak "niskiej rangi", jak zwykła ludzka faktyczna pomyłka.
Dalej. Sytuacja Zagłębia jest katastrofalna - albo prawie katastrofalna; nie utonęło dzisiaj definitywnie -a ale nie zmienia się wciąż, że tonie.
No ale dalej jeszcze. Gratulacje serdeczne tak dla naprawdę z determinacją walczącego Zagłębia - jak i dla Kibiców, którzy wciąż się tu angażują, utożsamiają i to przy tym także myślę o tych, którzy od strony negatywów wytykają prawdę, nawet o tych, którzy nie tylko że robią to dla przestrogi przed odlotem hurraoptymistów, lecz sami odlatują w drugą stronę.
Dodam jeszcze życzenie - tak dalej ciągnijcie Zagłębiacy na boisku i naprawdę jesteście w stanie, dzisiaj to widać jeszcze lepiej - jakkolwiek nie wolno popaść w hurra optymizm, to długa droga, która wciąż może się nie udać.