novack napisał(a):Jeśli potwierdzi się kontuzja Budziłka, to śledzie zostali w zasadzie bez bramkarzy, bo na ławce mają dwóch młokosów z żadnym doświadczeniem:
http://www.90minut.pl/wystepy.php?id=34747&id_sezon=93http://www.90minut.pl/kariera.php?id=33318i tu trzeba szukać szansy, a przy założeniu, że to Pogoń raczej będzie przy piłce, to jest bardziej niż pewne, że ich bramkarz nie będzie rozgrzany, szczególnie w grudniu. Czyli strzały z daleka, Banasiak, Pawłowski, Vokić (o ile Waldek da mu jeszcze szansę). Do tego w polu też mają szpital, a ostatni ich wynik pozwala mieć nadzieję, że coś tam z ciągłością znakomitej passy zostało zachwiane.
Z kolei u nasady Waldek dał wyraźny sygnał, że z nim nie ma żartów i oczekuje rehabilitacji po blamażu z KGHM Podatnik Polski Lubin (bo chyba taka powinna być ich nazwa pochodząca od głównego sponsora).
Ja widzę światełko w tunelu. Panowie - lecim na Szczecin i jedziem ze śledziem!!!
Najpierw może od sprawy ogólnej zacznę, mianowicie tego Podatnika Lubin. Jak kontrowersyjny dla mnie bywa M. Szczęsny, to czasem też całkowicie się z nim zgadzam. Kiedyś więc w jakimś programie mówił jasno, że ścigać i karać należy za spalenie czy znieważenie każdej flagi kibicowskiej, jakiegokolwiek klubu - a nie tylko Reprezentacji. Poniżanie symbolu przeciwnika nie świadczy dobrze o duchu kibicowskim, tylko przeciwnie, moim zdaniem bardzo kiepsko. Nawet, jeżeli w tle jest i to, że - dodatkowo - tutaj w grę wchodzi jeszcze kwestia poczucia bycia okradzionymi z nazwy i trochę z szacunku dla marki oraz leczymy sobie kompleksy i złość, że tyle krzyczymy to Zagłębie, Sosnowiec jest prawdziwe, ale nigdy nie udało się ograć w lidze tego niby gorszego. Naprawdę nam nie przeszkadzało np. Zagłębie Pol-Acqua? A co dopiero byłoby tylko KH (Klub Hokejowy) Pol-Acqua Sosnowiec? Tym bardziej, że naprawdę w tej "zagorzałości" blisko byłoby do Prezesa i Jego Gumofilców. Jako że - w takim razie: Podatnik Miejski Sosnowiec? Taka byłaby chyba analogiczna nazwa.
Naprawdę, uważam, że w ogóle kibiców, jeżeli nie chcą ocierać się o chuligaństwo, lub gorzej jeszcze - to jest stać na szacunek elementarny do przeciwnika, jego barw, nazwy, symbolu, godła. Tym bardziej uważam, że Zagłębie, Kibiców Zagłębia stać na mobilizację nie przez poniżanie a przynajmniej nie aż takie przeciwnika. Przy czym, zaznaczam, że rozumiem, że Kolega nie pisał tego tak strasznie serio, raczej jako rozważania z grą słów w nich zawartą, trochę pokpiwając, nie całkiem na serio przypinając jeszcze zbroję.
Co do wpisu na temat meczu z Pogonią - tak, to jest to! Dzięki też za sprawdzenie ich kadry, też bowiem, gdy czytałem wieczorem tę informację o ich brakach kadrowych pomyślałem, dwóch dobrych, ogranych bramkarzy - to kogo mają na rezerwie jeszcze, trzeciego? Czy to aby nie szansa będzie? Teraz dzięki poszperaniu Kolegi widać, że jakaś jest i w tym szansa. Z tym, że trzeba by "napocząć" dość szybko, bo inaczej, to wbrew intencjom, jeżeli obroni ze dwa, trzy strzały, można wykreować bohatera. Tymczasem - wolelibyśmy, by takim był, akurat D. Kudła, dodatkowo pewnie cieszący się z takiego obrotu sprawy, że jest bohaterem meczu w Szczecinie. Niemniej, nie można opierać tylko na takich przesłankach "negatywnych", nawet jeżeli się nawarstwiają. Dodatkowo bowiem - w polu także mają większe straty Szczecinanie niż Zagłębie, z tej rozpiski wynika. Jeżeli jednak "napędzanie się" będzie tylko takie, by "łapać frajerów na ich nieszczęściu" ("nie śmiej się dziadku z cudzego wypadku" trzeba sobie przypomnieć) oraz złość Kudły, by coś udowodnićń to może właśnie nas własny kwas spalić. Tymczasem - szansa jest, wykorzystać ją jednak trzeba pozytywem, choć korzystając z ułatwień, jak pisałem wczoraj, obojętnie czy zbudowanych z błędów sędziów, gapiostwa (słabości) Pogoni czy nawet własnych kiksów. Jakkolwiek, nawet jeżeli ta szansa się powiększa i wszyscy liczymy na jakiś "cud", ogólna sytuacja pozostaje jednak ciągle taka sama, jak wiemy, trudna. Bo nie wystarczy, że na nowo jakoś ponapędza trener, zmotywuje, zagrzmi, zwyzywana nawet, nabuzuje i tak wyjdą. "Na mój gust" bowiem, to i ostatnio było "ponapędzane". Skoro jednak trener już publicznie potrafi mówić, że na poziomie solidnej Ekstraklasy (no, tej kiepskiej wg Prezesa Jaroszewskiego Jagiellonii ponad stan) - to Zagłębie ma co najwyżej 5 zawodników - to na tyle oni jednak znają się na piłce, by to samo wiedzieć przecież! Toteż - wychodzą i choć przećwiczyli "skok do gardła lwu" - już na boisku schodzą do realiów "zajączka Króla Puszczy" na boisku już przed słoniem wołającego "ale mi się dzisiaj pieprzy". Dla mnie ten początek meczu tak wyglądał - oraz druga połowa. Gdyby może jeszcze wyrównali w pierwszej połowie, to może. W drugiej zaś, choć mieli przecież dowody sami po sobie, że potrafią wyciągnąć ze złego wyniku, za co im chwała (np. Śląsk, Miedź), to jednak w wypadku Zagłębia Lubin jakby zobaczyli, że są z innego, niższego poziomu drużyną niż przeciwnik i tylko ten niższy pułap potrafili osiągnąć. Tak więc - nie wystarczy samo nawet przygotowanie i doskonałe przećwiczenie wariantów na treningu. Oni muszą w to uwierzyć na boisku. Cóż, tu z kolei kadra Zagłębia za dużo nie daje podstaw do takiej wiary - ale pozostaje nadzieja, że coś jednak wykrzeszą, dojdą te słabości przeciwnika: i choćby punkt "się ugra".