django napisał(a):Obejrzałem rozmowę przedmeczową z trenerem na oficjalnej i jedna rzecz mnie nurtuje. Dlaczego trener Litwin mówi do drugiego trenera też Litwina po rosyjsku?
Mam nadzieję, że to oznacza pozytywną rzecz - nie chcą urazić mówiąc językiem na pewno nie zrozumiałym dla kibiców, dla pracodawców, może też i to, że mówią w języku, w jakim się porozumiewali podczas negocjacji. Fakt, mogliby wiedzieć, że podobnie jak dla Litwinów język rosyjski będzie bulwersował w Polsce.
Cóż - inna możliwość jest już przynajmniej stawiająca pytania - albo jednoznacznie smutniejsza, choć z racji że chodzi o sport nie jednoznacznie negatywna być może.
Mianowicie - może pochodzą z mniejszości rosyjskiej na Litwie, to w takim razie to jest albo naturalne niegroźne, bo po prostu mówią od dziecka tym językiem i tyle, bez konotacji politycznych (jako dzieci) - albo wprost przynależą do tej grupy jako działający w sposób, który budził wielkie kontrowersje. Innymi słowy, będąc z tej mniejszości rosyjskiej albo byli "biernie" najeźdźcami (jako urodzone tam dzieci) - albo jednak bardziej czynnymi najeźdźcami, więc to smutniejsze. To wydaje się opcja mniej prawdopodobna, sądząc po nazwiskach, niemniej z racji choćby rodzin mieszanych nie można wykluczać.
Jednak, nawet w tych wypadkach, że w grę wchodzi mniejszość rosyjska jako ich pochodzenie - można mieć nadzieję, że nie będzie to miało wpływu negatywnego na wymiar sportowy, jakkolwiek na pewno działa to dla słuchaczy dość "pobudzająco". Mam więc nadzieję, że to przejaw, od którego zaczynam moją interpretację: forma grzeczności lub praktycznego dogadywania się w języku, który jest lepiej znany.
Owszem, też można rozważyć, jak pisze Kol. August - że to może być jakoś koniunkturalne, że Litwini chętniej mówią po rosyjsku. Tu byłbym ostrożny. Ta tendencja bowiem też podlega wahaniom, to zależy po części od tego, jak potrafią docenić pozytywy związków z Polską a nie tylko negatywy, jak tę relację oceniają. Ta zmienna - podlega dopiero zderzeniu z opcją rosyjską - gdzie też to raz mocniejsze, raz słabsze: niemniej Rosja raczej jednoznacznie agresor dla nich, pomijając wspomnianą część społeczeństwa z pochodzenia rosyjskiego. Tak więc to też jest czynnik istotny, ale jeszcze trudniej go odnieść co do obecnego trenera. Wszakże - jednak wydaje się, że to Litwin niekoniecznie bardzo sowieckiego chowu - bo jednak sam się odniósł do posługiwania się językiem polskim na samym początku mówiąc, że po prostu jeszcze mówić nie umie ale ma nadzieję w tych miesiącach najbliższych to poprawić. Stąd - raczej niekoniecznie bym tu rozważał kwestie preferencji językowych, że rosyjski dla nich jako Litwinów jest obcy, niemniej preferowany przed polskim.
Warte jest zauważenia natomiast może jeszcze raz także i w ogóle to, do jakiego przełomu doszło przy zatrudnieniu tego trenera.
Doszło do tego przełomu, jak wiemy, prawdopodobnie i dlatego, że już jednak w mediach ogólnopolskich, prasie i Canal+ (jak tu cytowano) zaczęło wypływać zagadnienie profesjonalizmu, czy raczej braku profesjonalizmu w zarządzaniu i padło nazwisko Dyrektora Sportowego w tym kontekście już wyraźnie. (Pamiętajmy przy tym, że program w Canal+ był nagrywany zaraz gdy upadła kandydatura T. Kaczmarka i w dniu meczu Polski z Włochami - czyli wygłoszona tam opinia pracowała potem jeszcze w tle). W końcu - choć jeszcze T. Kaczmarek usłyszał "nie", ponoć inni kandydaci też - jeżeli chodzi o zmianę całego sztabu trenerskiego - to tym razem, albo zdecydowano od razu, że się wycofuje Zagłębie z tego żądania zachowania sztabu, albo kandydat na trenera nie usłyszał już nie. To duża zmiana - warto ją wzmocnić w świadomości własnej, w rozmowach na temat. To ważny krok - nie należy zapomnieć o tym w emocjach rozbudzonych na nowo nadziei. Nawet, jeżeli jego ceną jest np. to, że owszem, przyjdzie nowy trener bramkarzy - ale jednak w tym wypadku, gdyby to był Polak spoza układu, to jednak co by nie powiedzieć, akurat w bramce i szkoleniu bramkarzy specjaliści polscy mają coś do powiedzenia - ale litewscy?
Jak napisałem, trzeba docenić wszakże ten przełom, zmiana nastawienia w Centrum Zarządzającym - warto podkreślać, by nie zostało to pomniejszone, przysypane czym innym. Wydaje się bowiem zasadne pytanie - czy przy tym dotarło to do Centrum Zarządzającego, że to jest zmiana w dobrym kierunku, ku normalności - czy może raczej trwają w przekonaniu, że to zmiana wymuszona, coś co było dobre na chwilę zawieszają teraz, bo niezrozumiały jakiś hałas powstał, ale jak będzie okazja trzeba wrócić do "starego, dobrego, sprawdzonego układu"? Byłoby dobrze, by do Centrum Zarządzającego jednak coraz głębiej trafiały zmiany ku normalności - tak, by stawało się to Centrum przekonane, że tak właśnie jest normalnie, jak teraz a nie że to tylko kosmetyka, bo "stary układ jednak jest naszym marzeniem". Ba! No i czy trener bramkarzy, to faktycznie kluczowa pozycja w Centrum Zarządzania? Tak więc - czy nie trzeba być czujnym, by tej zmianie nie nadać za wysokiego znaczenia? Kiedy w kwestii istotnych elementów Centrum Zarządzania nastąpi zmiana i to faktyczna, z przekonaniem osób odpowiedzialnych w kierunku nie koniunkturalnego traktowania zmian - to dopiero wtedy będzie można cieszyć się, że nastąpił faktyczny jakiś postęp.