przez Blajpios 2018-09-24, 7:26 pm
cóż, w Eurosporcie D. Dudek nie mówił tych frazesów, które już się utarły i ludzie się domyślają, że powie. Jednak tak w ogóle, to wyglądał trochę jak zbity pies i już popuszcza - dotąd raczej nie dawał cenzurek indywidualnych a tym razem nie tylko powiedział, że przyczyniły się głównie błędy indywidualne, ale zajmował się poszczególnymi ich"autorami". Smutne, trochę to wygląda, jak by się sypało także w szatni?
Cóż, co do tych błędów indywidualnych - rzeczywiście wielkie mnóstwo, jakkolwiek niekoniecznie bym szedł za sztampą; np. akurat Torunarigha niekoniecznie winien wszystkich spalonych, przynajmniej w jednym wypadku podający zaspał. Tylko - co z tego tak ogólnie, oprócz uczciwości w poszczególnych wypadkach?
Mecz rzeczywiście tragiczny, w odróżnieniu od poprzednich. Można by więc mieć nadzieję, że ot, otrząsną się, następny zagrają lepiej. Tylko - że po pierwsze, to wydaje się, że wiele lepiej nie są w stanie wyciągnąć. To "dobre" Zagłębie, np. z meczu z Górnikiem, grające naprawdę ładnie - ale nieskutecznie, bez przyciśnięcia, gdy można wyszarpać Zagłębie - to wydaje się już szczyt możliwości tego zespołu zawodników w Sosnowcu zgromadzonego. Niestety.
Po drugie - naprawdę jest niebezpieczeństwo. Cracovia w swym tysięcznym meczu w Ekstraklasie zaliczyła przełom - i chyba tak już pociągnie, zacznie poprawiać się sytuacja im kadrowa, zazębią zmiany, M. Probierz to sukcesywnie będzie poprawiał. Czyli naprawdę realna jest perspektywa - zaczyna Zagłębie odstawać, jak ktoś tu napisał: zaczyna się zjazd ku spadkowi. Niestety, to realna perspektywa. Budżet jest, jaki jest, rozpaczliwa łapanka na trochę bardziej doświadczonych w sierpniu/wrześniu pochłonęła pewnie ostatnie rezerwy na płace. O ilości zawodników odstających od Ekstraklasy - już było tu pisane.
Tak więc - cóż. Jest jeszcze czas. Jedyne, co nasuwa się - to chyba hasło do mobiilzacji i trzeba próbować pomóc w tej mobilizacji, nie można się poddawać, za wcześnie jeszcze. Nerwowe ruchy, czy wyzwiska - nic nie dadzą.
W tym bardzo już "szarojesiennym" nastroju - jednak na szczęście jest jedno, co cieszy.
Tak sobie myślę - zamiast wyzwiska czy inne wyładowywania na tych, co naprawdę nie wiem, czy są winni, więcej już chyba nie są w stanie wykrzesać po prostu z siebie, więc nic nie da dobijanie ich - to może coś na plus? Tak sobie myślę - może by jakaś kibicowska nagroda dla V. Sanogo? Naprawdę dzisiaj chciałbym go docenić. Szacunek. Może nie jakoś niemiłosiernie obijany, czasem sam sobie winien, czasem to było jego cwaniactwo, żeby było widać, jak jest traktowany źle przez przeciwników - ale jednak parę razy też zebrał za swoje, nie jest jakiś czołgiem, jak Torunarigha, tymczasem tych pojedynków się podejmował. Co więcej - naprawdę nie mógł liczyć za dużo na wsparcie kolegów, na podania, jaką zmyślną dzisiaj grę. Natomiast koledzy - na jego grę liczyć mogli. Ileż razy się naprawdę do obrony nawet wracał. I za chwilę - znów był na szpicy. Nie mógł się doczekać podania w środku - schodziła na lewą flankę. Nie było tam podania - pojawiał się w środku po prawej. Nie zniechęcał się do końca. Naprawdę, to że do końca tak się prezentował - to na tle reszty, naprawdę szacunek, nawet jeżeli to nie był mecz z jego golem i jakoś nie jest najlepszym napastnikiem w tej Ekstraklasie. Może warto więc od tej strony zacząć?