django napisał(a):Milewski, Słoweniec i Rzonca nigdy nie grali w ekstraklasie, więc trudno powiedzieć na co ich stać
Co do Milewskiego mam odczucie, że chłopaka najzwyczajniej w świecie zjadła trema. Niezłe zagrania przeplatał słabymi albo wręcz babolami. Pytanie ile czasu potrzebuje na to aby dojść do jako takiej rutyny. Bo nie mam wątpliwości, że pożytek z chłopaka będzie. Pierwszy natomiast występ Słoweńca to oczywiście za mało aby cokolwiek o nim autorytarnie napisać. Ale jakieś przebłyski dobrych zagrań były. Ale to też melodia przyszłości w sytuacji gdy czasu aby czekać nie mamy. Rzonca z kolei był kompletnie niewidoczny i akurat co do niego miałbym największe wątpliwości. jestem trochę zaskoczony negatywnymi opiniami co do Cristovao bo wydawało mi się, że zagral niezle spotkanie. Sporo walczył a i kilka dobrych zagrań widziałem. A sądziłem, ze został zdjęty ze względu na siły. Ale może się pomyliłem skoro tyle osób ocenia go mocno ambiwalentnie. Reasumując. Młodym chłopako w pomocy jest potrzebny ktoś bardzo doświadczony. Ktoś kto nie tylko będzie kreował grę umiał poderwać zespół w określonym momencie ale też i pomoże tym chłopakom jak najszybciej nabrać rutyny. Bo nie wierzę, że tak jakościowo odbiegamy od Piasta, Górnika czy Korony.
Tyle, że w kwestii transferów Prezes (o ile mówił prawdę) wypowiadał się tak:
(…)
Zagłębie nie dokonywało zbyt wielu transferów przede wszystkim z powodu swojej sytuacji finansowej i rosnących wymagań zawodników. Pojawiają się negatywne głosy, że ściągają tylko obcokrajowców. Prezes Marcin Jaroszewski przyznaje jednak wprost, że na krajowych graczy nie było ich stać.
– Gdybyśmy chcieli skupić się przede wszystkim na polskich zawodnikach, mielibyśmy ograniczone pole manewru. Im mniejsza konkurencja, tym wyższe ceny. Zdecydowaliśmy się na kilku zagranicznych graczy. Nie ukrywam – rozmawialiśmy z dwiema „dziewiątkami” z Polski, ale cena okazała się ogromna jak na realia finansowe, w których się obracamy. Podobnie było z prawym obrońcą. Rozmawialiśmy z jego menedżerem, sondowaliśmy możliwość transferu. Niestety, jego wymagania odnośnie do długości kontraktów i zarobków sprawiły, że zacząłem się zastanawiać nad tym wszystkim. Doszedłem do wniosku, że po prostu na nie stać. A rynek poza granicami Polski wygląda nieco inaczej.
Nie chcę porównywać ludzi do rzeczy, nie chcę, żeby zostało źle odebrane. Ale spójrzmy – gdybyśmy mieli do wyboru kupić samochód w jednym autosalonie, a sprzedawca wiedziałby, że musimy go kupić, to windowałby cenę bez względu na jakość. A jeżeli salonów byłoby pięćdziesiąt, sprawa wyglądałaby inaczej – zauważa.
(…)
http://weszlo.com/2018/07/23/niedoswiad ... ie-atutem/