Adam1906 napisał(a):Panie Prezydencie Chęciński - co nam Kibicom Pan odpowie na powyższe rewelacje? Czy raczy Pan wyciągnąć konsekwencje dyscyplinarne wobec Dyrektora Tomczyka za ewidentne NIEDOPEŁNIENIE OBOWIĄZKÓW SŁUŻBOWYCH czy znowu rozejdziemy się "za porozumieniem stron"? I czy nadal Pan twierdzi, że w Naszym klubie nie ma kolesiostwa?...
Gwoli pewnego rodzaju sprawiedliwości. Formalnie przełożonym Tomczyka jest Jaroszewski. Należy też wspomnieć i podkreślić, że stuprocentowy inaczej zawodowiec Tomczyk jest też od kilku miesięcy Prezesem (rzekomo) prężnie działającej Akademii. Natomiast bezpośrednio w klubie za cały burdel odpowiedzialny jest Jaroszewski wszak Tomczyk „no name” znikąd nie przyszedł i sam się nie zatrudnił. Z kolei Chęciński jest odpowiedzialny w sposób pośredni. Toleruje taką a nie inną politykę kadrową swojego pupila a jak się mówi na Mieście, to za jego sprawą mamy tak wybitnego specjalistę od transferów w klubie. Dlatego płonne nadzieje, że Chęciński odpowie komukolwiek w niewygodnej dla siebie sprawie a tym bardziej w sprawie, w której prawdopodobnie miał swój udział bo wyciągnięcie konsekwencji powinien zacząć od siebie. A jeszcze nie słyszałem aby Jose Arkadio, czy jako Prezydent czy jako po prostu człowiek, umiał się przyznać do jakiegokolwiek błędu. Zresztą tu za przykład może służyć cytowane przez dziennikarzy stwierdzenie, że zwolnienie Stanka było błędem, a było spowodowane rzekomą presją kibiców. I to już samo w sobie świadczy, że ten człowiek jest kimś marnym i żałosnym. W tych realiach jakie widzimy, budowanie Parku Sportowego jest niczym innym, jak budowanie sobie pomnika za publiczne pieniądze. A jednocześnie sprzyjanie prowadzeniu takiej a nie innej polityki przez Jaroszewskiego i jego kompanów , w konsekwencji której dzisiaj musimy drżeć o to aby klub nie zleciał niżej, a hokej trzeszczy w posadach, jest w istocie powolnym grzebaniem tego klubu. Dlatego, że po pierwsze, nie można w nieskończoność prowadzić polityki finansowej opartej głównie o pieniądze miejskie i w myśl wydajemy ile się da i rok w rok przynoszącej straty tj. wydajemy więcej niż mamy, po drugie, od wielu lat panujące dziadostwo sprawia, że klub ma coraz mniej kibiców. Widać to nie tylko po samej frekwencji. Część ludzi już dawno powiedziała „pass”, ta część, która jest emocjonalnie związana z klubem jest coraz mniej liczniejsza choćby z powodów naturalnych, a młodzieży nie interesuje na większą skalę dziadowski klub, który i owszem miał osiągnięcia, ale w czasach, w których – dla kolejnych pokoleń – dinozaury chodziły po świecie. Zresztą już powstaje luka pokoleniowa i ja to widzę. Nie tylko po własnej dziatwie ale i w rodzinie i spośród znajomych. Klub kolejnym pokoleniom nie oferuje kompletnie nic, zarówno pod względem sportowym jak i marketingowym. A w świecie ogólnej dostępności mediów, ludzie wolą obejrzeć mecz Realu w HD czy 4K niż oglądać kopaninę jak w ostatnich meczach. I naprawdę niemalże nic nie wskazuje, że to się zmieni. Nowy stadion co najwyżej na pewien czas odwróci trend, bo niemal każdy, kto interesuje się piłką w Sosnowcu i okolicy, przyjdzie z ciekawości. A po obejrzeniu kilku marnych spektakli w niższej lidze, znowu odejdzie. No ale Chęciński i jego kompania albo nie chcą albo zapewne nie są w swojej mentalności zrozumieć tego, do czego powoli doprowadzają. Trzeba też wspomnieć, że utwierdza ich w przekonaniu, że wszystko co robią i mówią jest najlepsze, to jest bardzo niska świadomość dość znacznej społeczności kibiców w regionie. Co zresztą – niestety – wielokrotnie było widać i na naszym forum, gdzie z zażenowaniem można było przeczytać liczne bzdety na temat wielu poczynań właściciela i działaczy. Czasami można odnieść wrażenie, że jakby Jaroszewski z Chęcińskim zaczęli wmawiać, że ziemia ma kształt półlitrówki opartej o zadek Pana Prezydenta to zapewne niejeden i taką bzdurę by łyknął. I to też jest smutne. Dlatego nie wierzę, że w kolejnych latach zmieni się cokolwiek na lepsze, a jak wielokrotnie twierdziłem, w tych realiach samo istnienie klubu jest i będzie samo w sobie sukcesem. Przynajmniej póki Miastem będzie rządził Chęciński lub ktoś z jego układu i jemu podporządkowany pieniądze się znajdą. Tyle, że wcześniej czy później się to zmieni, a wystarczy, że ktoś wywęszy, że choćby z prostej kalkulacji politycznej bardziej opłacalne, aby zdobyć głosy wyborców i przejąć władzę w Mieście, będzie zakręcenie kurka z pieniędzmi, których klub raczej będzie potrzebował więcej aniżeli mniej, i będziemy mieli kolejną odsłonę „Powrotu do przeszłości” tj. do 1993.