Moderatorzy: flex, turku, Landryn, Smazu, krzysiu, LucasUSA, swiezy52
twari napisał(a):Moze to dziwne co powiem ale moim zdaniem PZPN czeka z decyzja na wyniki meczow! Gdyby Kujawiak wyprzedzil Widzew to mu zabiora pkty a jak nie... to wszyscy wiemy jaki stosunek ma PZPN do Szczakowianki...
Tak uwazam gdyz na razie kompletna cisza na linii a sytuacja w lidze jaka jest kazdy widzi! I podejscie PZPNu do Widzewa jakie jest tez widzimy!
Mam wrazenie ze sie nie myle...
slawojka napisał(a):O ile Jagiellonię i ich trenera Nawałkę traktuję bardzo poważnie, nie wierze by odpuścili Kujawiakowi. Nile liczę też, że zagrają "dla nas", lecz dla siebie - o honor i autorytet.
Nie mogę tego jednak powiedziec o ŁKS-ie (patrz mecz w Chorzowie), tutaj kończą się nasze marzenia. Może jednak się zdziwę? Ostatnia kolejka kiedy to Widzew pojedzie do Włocławka - tutaj korzystny dla nas wynik jak najbardziej realny.
Ale dla nas najważniejsze i najbardzie wymowne będzie zwycięstwo w Bielsku. I póki co patrzmy na siebie, a tylko kątem oka zerkajmy na resztę. Wszystkie mecze o tej samej porze, więc emocje na maxa.
Trzy dni wcześniej odbyła się kolejka ligowa, w której żółtymi kartkami zostali ukarani Marcin Klatt (Kujawiak) i Paweł Golański (ŁKS). W przypadku obu piłkarzy wykluczały one ich udział w kolejnym meczu. Działacze z Łodzi i Włocławka wpadli na pomysł, że kary można odbyć podczas 26 minut dokończonego spotkania.
ŁKS zapytał o to PZPN. 23 maja otrzymał odpowiedź, że "zawody nie będą traktowane jako odrębny mecz mistrzowski, a będą jedynie dokończeniem meczu rozpoczętego i przerwanego w 64. min w dniu 23 kwietnia 2005 roku". Pod pismem podpisał się Eugeniusz Kolator, wiceprezes PZPN. Łodzianie zastosowali się do wskazówek i Golański odcierpiał karę za żółte kartki w kolejnym meczu ligowym - z Radomiakiem.
michaelus napisał(a):http://sport.gazeta.pl/sport/1,35335,2751547.html
W przypadku meczu Kujawiak - Szczakowianka sprawa jest chyba bardzo prosta:Trzy dni wcześniej odbyła się kolejka ligowa, w której żółtymi kartkami zostali ukarani Marcin Klatt (Kujawiak) i Paweł Golański (ŁKS). W przypadku obu piłkarzy wykluczały one ich udział w kolejnym meczu. Działacze z Łodzi i Włocławka wpadli na pomysł, że kary można odbyć podczas 26 minut dokończonego spotkania.
ŁKS zapytał o to PZPN. 23 maja otrzymał odpowiedź, że "zawody nie będą traktowane jako odrębny mecz mistrzowski, a będą jedynie dokończeniem meczu rozpoczętego i przerwanego w 64. min w dniu 23 kwietnia 2005 roku". Pod pismem podpisał się Eugeniusz Kolator, wiceprezes PZPN. Łodzianie zastosowali się do wskazówek i Golański odcierpiał karę za żółte kartki w kolejnym meczu ligowym - z Radomiakiem.
slawojka napisał(a): Tomaszewski jest kibicem ŁKS-u, no nie? :wink:
WOJTEK napisał(a):MY MUSIMY WYGRAĆ WSZYSTKO DO KOŃCA, WIDZEW NIE MOŻE WYGRAĆ ŻADNEGO MECZU. WTEDY SZANSE SĄ. JEDNAK W PRZYPADKU WYGRANEJ WIDZEWA W JEDNYM MECZU ODPADAMY Z POWODU GORSZEGO BILANSU. NO I TEN WALKOWER DLA SZCZAKOWIANKI... WIE KTOŚ COŚ ??
Kolejne zamieszanie w rozgrywkach II ligi. Dziś zbierze się Wydział Gier, który rozpatrzy protest Szczakowianki, domagającej się przyznania jej walkowera w związku z udziałem w meczu tych drużyn, rozegranym 28 maja, Marcina Klatta (Kujawiak wygrał 3-2, a Klatt zdobył bramkę z rzutu karnego w 53. minucie).
Działania jaworznian popierają inne kluby, m.in. ŁKS i Radomiak.
Napastnikowi Kujawiaka zaliczono pauzę kartkową w dogrywanym spotkaniu z ŁKS (24 maja) i w następnej grze wystąpił przeciwko Szczakowiance.
- Z tym nie możemy się zgodzić. Klatt nie mógł odbyć kary w dogrywanym spotkaniu i przeciwko nam nie miał prawa grać. Przepisy muszą być jednakowe dla wszystkich. Skoro zostały złamane, należy nam się walkower - uważa Janusz Machaj, wiceprezes Szczakowianki.
Na potwierdzenie swoich racji jaworznianie przedstawiają kopię pisma PZPN do ŁKS (podpisanego m.in. przez przewodniczącego Wydziału Gier PZPN Wojciecha Jugo i wiceprezesa związku Eugeniusza Kolatora), w którym działacze centrali wyjaśniają łodzianom, że zawodnik Paweł Golański nie może pauzować po otrzymaniu jedenastej żółtej kartki w ich dogrywanym meczu we Włocławku. Karę musiał odbyć w kolejnym spotkaniu.
Wydaje się jednak, że działacze Szczakowianki stoją na z góry przegranej pozycji. Paweł Golański podobnie zresztą jak Robert Sierant, Igor Sypniewski i Rafał Niżnik nie wystąpili w dogrywanym spotkaniu z uwagi na to, że w pierwszej odsłonie tego meczu zostali ukarani czerwonymi kartkami. Zatem w przeciwieństwie do Marcina Klatta ewentualne kary za kartki mogli odcierpieć dopiero w następnym spotkaniu (kary za przewinienia według wieloletniej interpretacji przepisów PZPN sumują się) i tak też się stało w przypadku Pawła Golańskiego.
źródło: własne / Przegląd Sportowy
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników