Moderatorzy: flex, turku, Landryn, Smazu, krzysiu, LucasUSA, swiezy52
Po spotkaniu trenerzy powiedzieli:
Leszek Ojrzyński (Raków):
Mecz był pełen dramaturgii, dużej ilości akcji podbramkowych. Cieszę się, że to moja drużyna wygrała. Po spotkaniu czuję, że jestem dwa lata starszy, gdyż ciśnienie było do końca. Mogliśmy zdobyć bramkę na 0-2 z rzutu karnego. Później wkradła się nerwówka. Fenomenalnie bronił u nas bramkarz i dowieźliśmy to zwycięstwo do końca. Ten mecz pokazał, że oba zespoły są bardzo dobrze przygotowane do sezonu.
Janusz Kudyba (Zagłębie):
Przede wszystkim zabrakło nam zimnej krwi pod bramką przeciwnika. Pyskaty wybijał instynktownie piłkę, był tam gdzie być powinien. Ta bramka podcięła nam skrzydła, a mogła dobić druga z karnego. W pierwszej połowie mieliśmy dwie dobre sytuacje, w końcówce również. Raków bardzo dobrze kontrował, zwalniali tempo gry, piłkarze wychodzili z szybkimi kontrami. Nie tak sobie wyobrażałem początek rundy ale niestety taka jest piłka. Przed nami jeszcze 14 meczy i musimy grać dalej.
Piłkarze po meczu:
Tomasz Łuczywek (Zagłębie):
Ta bramka to był jakiś ewenement. Nie zmienia, jednak to faktu, że mieliśmy wygrać to spotkanie, a teraz rywale uciekają nam. Gra na pomocy nie jest dla mnie niczym nowym. Kiedy drużynę prowadził trener Tochel, również występowałem na środku drugiej linii.
Michał Filipowicz (Zagłębie):
Mieliśmy kilka okazji do wyrównania, jednak wszystkie zmarnowaliśmy. Natomiast napastnik gości zdobył gola nie wiedząc nawet, że oddał celny strzał. Trener uczulał nas na wysokich pomocników Rakowa, dlatego większość akcji szła skrzydłami, niestety dziś przegraliśmy po kuriozalnym trafieniu.
Maciej Gostomski (Zagłębie):
Mieliśmy zagrać efektywnie w Sosnowcu. Tak się jednak nie stało. Na początku może nie wyglądało to tak dobrze, obudziliśmy się dopiero po pewnym czasie i graliśmy jak równy z równym. Mieliśmy swoje sytuacje, nawet kilka. Mogliśmy wyrównać, jednak musimy poprawić skuteczność. Porażka ta nie podłamie nam skrzydeł. Trzeba się wziąć do pracy i wygrać następne mecze.
LucasUSA napisał(a):no i z czego sie cieszysz kolec, bolec czy stolec czy jak ci tam jest?
Coz, niestety "krolewski" zaciag nie zmienil niczego. I nawet nie interesuje mnie gra, bo wynik jest najwazniejszy. Tego meczu nie mozna bylo przegrac, nie tylko z punktu widzenia sportowego, ale przede wszystkim marketingowego. Mimo calego marazmu wokol Zaglebia znowu udalo sie pobudzic wiare kibicow i sciagnac ich na stadion. Zaloze sie, ze polowa z nich wlasnie sie zarzeka, ze nie przyjdzie na kolejne mecze. I nie wazne, ze to sezonowcy, skoro w budzecie dziura. Zwyciestwo na pewno przyciagneloby spora publike na nastepne mecze, a tak wszystko wroci do swojej 3cio ligowej, gownianej normy.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników