



Moderatorzy: flex, turku, Landryn, Smazu, krzysiu, LucasUSA, swiezy52
LTMario napisał(a):Zdaniem działaczy realny dług Zagłębia to około 300 tysięcy złotych.
LTMario napisał(a):Skąd więc takie różnice w rachunkach? Miasto wylicza pożyczkę - pieniądze, jakie Szatan przelał na konto Zagłębia, ale liczy, że w przyszłości je odzyska. Pożyczki były trzy na łączną sumę około miliona złotych.
LTMario napisał(a):Według władz miasta, dług to także pieniądze, które trzeba zapłacić byłym piłkarzom czy trenerom. Sam Daniel Treściński - zwolniony z klubu, gdy okazało się, że jest w gronie osób zamieszanych w korupcję - czeka na około 170 tysięcy złotych. - Ale się nie doczeka. Mamy sądowy wyrok, który zaświadcza, że nic mu się nie należy [wyrok nie jest prawomocny - przyp. red.] - mówi właściciel, który podkreśla, że są dwa główne powody finansowych kłopotów Zagłębia.
LTMario napisał(a):Budowaliśmy zespół, zakładając, że wiosną Cracovia i Wisła wciąż będą grać i płacić za wynajem Stadionu Ludowego, a także, wierząc w słowa władz miasta, które nie raz powtarzały, że już w lutym będą współrządzić klubem. Mieliśmy robić wspólne interesy. Rewitalizować górkę środulską - zbudować tam ośrodek sportowy. Wynająłem architektów, namówiłem bank do współfinansowania tej inwestycji, a teraz widzę, że dla miasta lepiej, żeby tam ganiały się zające. Szkoda, bo to miał być nasz sposób na niezależność - mówi Szatan
LTMario napisał(a):Przeciwnicy Szatana zarzucają mu, że gdy przejmował klub ten był bez długów, a mógł liczyć na wpływy z Canal + i od sponsorujących klub Włochów.
LTMario napisał(a):Szatan nie wyklucza, że odda klub miastu. - Zapłaciłem za Zagłębie tysiąc złotych i za tyle też je oddam, ale ze wszystkimi zobowiązaniami
LTMario napisał(a):Tak łatwo się nie poddam. Ograniczymy koszty i będziemy grać juniorami. Trener Marek Chojnacki już o tym wie. Liczę, że pomoże nam zbudować nowy zespół
LTMario napisał(a):Łatwo nie będzie, bo z zespołem już się pożegnali, albo mają to zrobić w najbliższym czasie, czołowi gracze, m.in.: Krzysztof Myśliwy, Dariusz Kłus, Hubert Jaromin, Vladimir Bednar, Lilo, Tomasz Łuczywek i Sławomir Pach.
LTMario napisał(a):Poproszę prezydenta, żeby wskazał na czyje konta spółka ma wpłacić te brakujące miliony - mówi Hytry.
LTMario napisał(a):teraz widzę, że dla miasta lepiej, żeby tam ganiały się zające.
LTMario napisał(a):Budowaliśmy zespół, zakładając, że wiosną Cracovia i Wisła wciąż będą grać i płacić za wynajem Stadionu Ludowego
Stówka i szóstka
106 dni temu radni przegłosowali uchwałę intencyjną, dzięki której Gmina Sosnowiec miała objąć pakiet 49 % akcji Zagłębia Sosnowiec, choć proponowano, by miasto przejęło pakiet większościowy. Prezydent Kazimierz Górski przekonywał, iż rozwiązanie z 49 % jest najlepsze. Przed głosowaniem prawie wszyscy sosnowieccy politycy, jak jeden mąż, popisywali się umiejętnościami oratorskimi, dało się słyszeć, iż trzeba pomóc Dumie Zagłębia Dąbrowskiego, że nie można zostawiać klubu samemu sobie. Argumenty były proste, jesienią do Zagłębia napływały pieniądze z Wisły i Cracovii, a wiosną krakowskie kluby zrezygnowały z wynajmowania Stadionu Ludowego. Do finalizacji sprawy dotyczącej akcji, miało dojść w ciągu miesiąca, najpóźniej w kwietniu… Dopiero 27 maja radni przegłosowali punkt dotyczący zmiany budżetu, w którym były zagwarantowane pieniądze na przejęcie akcji Zagłębia. Teraz (w czerwcu) prezydent zastanawia się czy nie przejąć jednak pakietu większościowego, a może nawet 100 % akcji. Obiecanki cacanki, a głupiemu radość. Tylko teraz już nikt nie łapie haczyka, bo ile razy można dawać się zwodzić. Sami radni podkreślają, iż sytuacja jest śmieszna, a sprawa przypomina tragikomedię. Tutaj wiele nie trzeba tłumaczyć, brakuje niektórym politycznych jaj, każdy walczy o elektorat i zamiast jasno powiedzieć, nie interesuje nas Zagłębie, albo nie będziemy współpracować z tym właścicielem lub zarządem, rzucane są nowe pomysły, by zyskać na czasie.
Kasa, kasa, kasa
Wina nie leży tylko po stronie miasta, ale także klubu. Wysokie kontrakty, brak dokładnie rozpisanego budżetu, w którym wirtualnie założono, iż Wisła i Cracovia cały sezon rozegrają na „Ludowym”. Chęci i dobrej woli ze strony włodarzy Zagłębia nie można zarzucić, ale chęci chęciami, a 3. sezon został zmarnowany. Oczywiście, gdyby sosnowiczanie teraz świętowali awans do I ligi, nikt by nie wspomniał o przepłaceniu niektórych piłkarzy, jakoś zamiotłoby się to pod dywan, w końcu liczy się efekt końcowy. Przyszedł jednak kryzys, zabrakło wyników i w końcu wybuchła bomba odpalona przez trenera Piotra Pierścionka, który przekazał, iż w klubie źle się dzieje i nie ma pieniędzy. Afera była gotowa, co więcej wtedy już na dobre trwała polityczna przepychanka. Nie można tym tłumaczyć słabej gry piłkarzy, którzy jak się okazało jesienią regularnie pobierali niemałe pieniądze. Ale trudno było im się skupić się na grze, jeżeli w szatni i w klubie przechadzają się politycy i wspominają, jak to niedługo będzie dobrze, a sponsorzy będą pukać do drzwi Zagłębia.
Wykolejony pociąg
Do meczu z Zawiszą Bydgoszcz, jakoś ten cały „interes” się kręcił. Politycy dywagowali, piłkarze jako tako grali i wszystko szło do przodu. Niestety, ktoś nieproszony zaciągnął awaryjny hamulec i wykoleił wesoły pociąg relacji Zagłębie - I liga. Tym nieproszonym pasażerem okazał się wojewoda, Zygmunt Łukaszczyk. Pomimo, iż Zagłębie Sosnowiec zostało już ukarane przez PZPN za feralne spotkanie z Pogonią Szczecin, to pan wojewoda postanowił wyjść przed szereg i ponownie zamknął Stadion Ludowy, tylko tym razem do końca sezonu. Zaczęła się polityczna gra…
Polityczna hucpa
Decyzja do klubu została przysłana gońcem, gdyż kara obejmowała mecz z Górnikiem Polkowice, a wojewoda podpisał nakaz zamykający stadion, z natychmiastowym rygorem, dzień przed meczem. Działanie wojewody i policji, na której wniosek zamknięto naszą świątynię, dziwi tym bardziej, iż przedstawiciele klubu wielokrotnie prosili, by kara została nałożona kilka dni przed meczem, a nie kilka godzin, tak się nie stało. Najważniejszy mecz w sezonie odbył się bez udziału publiczności, awans się oddalił, za to sosnowiczanie zyskali nowych przyjaciół. Politycy z wszystkich partii politycznych, no prawie wszystkich, gdyż PiS tutaj nie był aktywnym graczem, zaczęli się prześcigać względem wymieniania warszawskich koneksji. Każdy kogoś znał i zmiana decyzji miała być tylko kwestią czasu… Ale jacy politycy, takie znajomości, gdyż „Ludowy” pozostał zamknięty do końca sezonu. Okazało się, iż każdy te same przepisy rozumie inaczej. Odbyły się spotkania polityków z kibicami, wielkie widowiskowe sprowadzenie telebimów na ostatnią chwilę i oczywiście wzajemne obrzucanie się błotem. I tak obrzucając się błotem zbudowaliśmy gliniankę, w której przyjdzie nam przezimować kolejny sezon w II lidze. W trakcie politycznej wojny pojawiły się akcje z Grzegorzem Napieralskim, zarzucano PO, iż wymierzyła cios w sosnowiecką lewicę, następnie PO zarzuciło lewicy, iż to polityczni przeciwnicy wstrzymują otwarcie stadionu, gdyż to osłabia PO…
Uciekł w podskokach
W międzyczasie politycy przychodzili do klubu, poklepywali piłkarzy i działaczy po plecach, mówiąc, że „będzie dobrze, w końcu przejmujemy 49 % akcji”. Podobno załatwiono nawet sponsora na 50 tys. zł, ale chyba gdzieś… zaginął. Może nawet był taki delikwent, ale gdy zobaczył, w co miałby włożyć ciężko zarobione pieniądze, to uciekł w podskokach. Zresztą trudno mu się dziwić, bo patrząc wiosną na Zagłębie widział chaos i dezorganizację. Kibice, gdyby mogli wejść na stadion, zamiast piłkarzy widzieliby biegające worki z pieniędzmi, a naokoło nich polityków przekrzykujących się, który więcej zrobił dla Zagłębia.
Konkluzja na koniec
Po co miasto obiecywało pieniądze, skoro wiedziało, iż klub nie jest w stanie wiosną zarobić na siebie i zaległości będą rosnąć? Po co prezydent Górski namawiał radnych na przejęcie akcji, skoro wiedział, iż właściciel Zagłębia udzielił klubowi pożyczek, zaznaczając, iż w przyszłości liczy na odzyskanie części pieniędzy? Z prostej przyczyny, każdy chciał ugrać kapitał polityczny. Prezydent liczył, iż zapunktuje u mieszkańców i kibiców troskliwą opieką nad Zagłębiem, a radni wypuścili prezydenta, pozwalając mu działać, jednocześnie licząc, iż noga się powinie. Prezydent próbuje teraz wyjść z całego zamieszania z twarzą, a część radnych stara się „dokopać” swoim przeciwnikom. Wracamy do punktu wyjścia, czyli trwającej w najlepsze kampanii wyborczej. Szkoda tylko, że na tych działaniach i manewrach najbardziej cierpi obraz Zagłębia. Konkluzja z tego wszystkiego powinna być prosta, jeśli nie stać klubu na płacenia wygórowanych kontraktów, jeśli przedstawiciele gminy nie mają odwagi stanowczo wyrazić swoich poglądów, to trzeba grać takimi zawodnikami, na jakich w tej chwili Zagłębie stać. Pakowane są ogromne pieniądze w szkolenie młodzieży, więc w końcu trzeba chłopakom dać szansę. Przynajmniej wiadomo będzie, że grają nasi, a czy będzie to ekstraklasa, II liga, czy liga okręgowa… Zagłębie i tak pozostanie Zagłębiem, niezależnie od ludzi, którzy pokrzykują i poklepują, mając tylko dobre chęci.
August napisał(a):LTMario napisał(a):Budowaliśmy zespół, zakładając, że wiosną Cracovia i Wisła wciąż będą grać i płacić za wynajem Stadionu Ludowego
Dodam jeszcze jedno. Frajerzy. Podpisali najprawdopodbniej fatalną umowę z krakusami, która nie zapewniała żadnych kra umownych za wczesniejsze zerwanie i maja pretensje do całego świata tylko nie do siebie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników