Igrzyska w Pekinie nie dla piłkarza Zagłębia?
Kameruńczyk Herve Christian Tchami podpisał kontrakt z sosnowieckim klubem, ale wciąż nie może zagrać w meczu Orange Ekstraklasy.
20-letni pomocnik przyjechał do Sosnowca na początku marca. Kameruńczyk miał świetne rekomendacje - nie dość, że uczył się grać w piłkę w wielkich niemieckich klubach: HSV Hamburg i Hercie Berlin, to jeszcze pochodzi ze słynnej futbolowej rodziny. W piłkę grają też bowiem jego trzej bracia. Najstarszy - 37-letni, Alphonse Marie Djomaha Tchami - to 57-krotny reprezentant kraju i dwukrotny uczestnik mistrzostw świata.
Herve to też duży talent, był podstawowym piłkarzem zespołu, który wywalczył awans do turnieju olimpijskiego w Pekinie.
Trener kadry postawił mu jednak warunek - jeżeli chcesz zagrać na Igrzyskach, to musisz podpisać kontrakt z pierwszoligowym klubem w Europie. Tchami nie miał na to szans w Niemczech, dlatego za namową menedżera przyjechał do Polski.
Działacze Zagłębia postanowili podpisać z nim umowę, licząc nie tylko na jego dobrą grę, ale i ewentualny zysk. Jasne jest, że po występie w Pekinie wartość piłkarza na pewno by wzrosła.
Dziś wygląda jednak na to, że Tchami nie zaprezentuje się nie tylko w Pekinie, ale i w Sosnowcu. - Wciąż nie jest potwierdzony do gry. Niemiecka Federacja Piłki Nożnej - mimo naszych próśb - wciąż nie przesłała nam jego certyfikatu - tłumaczy Marcin Stefański, szef departamentu rozgrywek Orange Ekstraklasy.
Bartłomiej Bolek, menedżer który pomagał Tchamiemu znaleźć klub w Polsce, zdradza, że piłkarz jest blisko podjęcia decyzji o wyjeździe z Sosnowca. - Niemiecka federacja nie wystawi takiego dokumentu, bo nim nie dysponuje! Certyfikat Tchamiego był w Kamerunie i taki dostarczyliśmy. Tchami nigdy nie był formalnie piłkarzem HSV czy Herthy. Nie podpisał zawodowego kontraktu. Żył i grał w piłkę dzięki pieniądzom menedżera - denerwuje się Bolek.
- Z naszych informacji wynika, że grał w Niemczech i dlatego musimy to sprawdzić - odpowiada Stefański. - Wszystko można sprawdzić. Także to, czy nie grał w Szwecji. Przecież to niedorzeczne - irytuje się Bolek. - Sytuacja jest niezręczna. Tchamiemu odjeżdża pociąg z napisem "Pekin", stratne jest też Zagłębie, które przecież od wielu dni go utrzymuje. On sam zastanawia się, czy nie wyjechać z Polski. Czy wróci w przyszłym sezonie? W trzeciej lidze na pewno grać nie będzie, ale jeżeli w Sosnowcu byłaby druga liga to dlaczego nie - kończy Bolek.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35024,5146149.html