
Niestety, tylko zarysowo teraz przedstawić myśli mogę. Jakkolwiek z pewnością przydałoby się dużo szerszej analizy.
Najkrócej pisząc: miesiąc miodowy minął. Od szczęśliwych tylko małżonków zależy, co z tego dalej będzie.
Między innymi o tych obecnych schodach myśląc pisałem na początku wątku, że zdaję sobie sprawę - może i zdajemy - że odważna decyzja Pana Prezesa szukania tego typu forumowego kontaktu - jest przede wszystkim godna uznania, co wyrażane było czasami wręcz entuzjastycznie. Pisałem też - że przecież znaczyć to może, że wobec realiów życia, ta obecność też może ewoluować, nawet ze skutkiem wpisywania się przez jakiegoś sekretarza. Przestrzegałem też, by gorącość kibicowskich wypowiedzi, brak zrozumienia relacji z Prezesem: nie skłaniały z kolei do gorszych wersji posunięć, jak wycofanie się, czy w ogóle zamknięcie na dialog. Chyba wszyscy uznają jako jedną z istotnych wartości "miodowego miesiąca", że dialog się utrzymuje. Trzeba więc życzliwie zdać sobie sprawę też z trudności, jakie po drugiej stronie występują. Sądzę, że jak w każdym dialogu - prawo to, czy zadanie odnosi się do wszystkich stron. Na przykład koniecznie trzeba rozumieć obciążenia czasowe Prezesa, co będzie skutkować czy nerwowością, jakimś "puszczaniem" czasem nie tyle nawet nerwów, co pewnych "skrótów myślowych" "w błyskawicznym tempie i z piorunami". Trzeba zdać sobie sprawę, np z ograniczeń formalnych w obecnym układzie, w jakich związaniu Prezes działa. Przede wszystkim trzeba zdać sobie sprawę, że srebra rodowe już nie tylko zaśniedziałe ale gorzej a poziom zaścianka faktycznie głębokiego - to dzisiejsze Zagłębie. Realia budżetowe mogą być takie, że rzeczywiście bez ruchu.
Jednak mimo wszystko marzeniem moim jest, że Pan Prezes zechce chwilę pomyśleć i w kierunku tym, co dotąd nie podjął tych myśli a obecne są na forum także. Jakkolwiek rzecz jasna cenimy sobie odpowiedzi "ad hoc", w sprawach niektórych, które da się poruszyć, szczegółowo czasem nawet rozwiewające wątpliwości. Niemniej gdy np. Kol. LucasUSA - bo to z dzisiaj, akurat pamiętam - pisze przecież o dobrym zespole i nie zaściankowym z trzeciej polskiej klasy rozgrywkowej, przytaczając wypowiedź lidera dziękującą za to, że udało się dobry produkt zaprezentować: to dzieli się z troski o Zagłębie istotną sprawą, która powinna stać się jednym np. z dziesięciu podstawowych elementów strategii wszystkich pracowników Klubu, niemal automatycznie stosowanym; toteż jeżeli sam Prezes będzie w tym kierunku prowadził, nauczą się tego najlepiej. Podobnie np. Kol. pyla, patrios91, jls, uzielone, August czy inni wcześniejsi, jak choćby ktoś, co zadał pytanie personalne związane z przeszłością w PRLu i widzę, że już chyba tego głosu nie ma... Wiele rzeczy ciekawych wnieśli. Rozumiem, że częściowo mogą być niewygodne. Może i czasem - do ominięcia (czy jednak do cenzury). Wręcz - czasem mogą grozić poruszeniem lawiny. Czy jednak nie jest rolą Prezesa zręcznie spod lawiny uciec, niemniej nie zlekceważyć problemu, poruszyć, choćby wskazując, że tak, to cenne głosy, niemniej obecnie to z takich a takich racji nierealne i myślimy nad twórczym rozwiązaniem. Niestety, w wątku o taxi - jest to tylko częściowo zrobione (boję się, że te słowa oznaczają, iż jako pomysł poprzedniego Prezesa pomysł jest do odstrzału bez realnego szukania możliwości poprawy - ale może się mylę, jak ufam). Niemniej - to dobry kierunek, na który się oczekuje, byle tylko bardziej twórczo był podejmowany. Jak również, nawet przede wszystkim: taka linia powinna być objąć wszystkie wątki. Jeżeli prace nad deklarowanym bilansem otwarcia posuwają się - powiedzieć. Jeżeli nie: tym bardziej powiedzieć, na kiedy i dlaczego odsunięty. Jest kilka ważnych spraw poruszanych przez kibiców, nawet jeżeli tak trudne, jak wyjaśnienie, czemu więc kontraktuje się obrońców i pomocników a nie drugiego napastnika - to też podjąć, wychodząc od tego, że ludzie zaangażowani i życzliwi, przejęci to mówią. Przy czym - akurat sądzę, że przy takim pokazaniu spojrzenia w szerokości poglądów, to sprawa wytłumaczenia kadr rzeczywiście jest do przeskoczenia. Pan Prezes to zresztą już zrobił. Tyle - że może brakło poruszenia tych pobocznych kwestii. Tymczasem - jeszcze pozostają inne trudne sprawy. Dlatego ciągle, niestety, wciąż chyba trzeba "na przyszłość" - marzyć, jak będzie w przyszłości. Ba. To są moje marzenia - ale one sięgają nawet dalej. Nawet tego, że Prezes będzie i Kibiców stymulował do rozwoju, popychał, stawiał żądania np. co do Stowarzyszenia Kibica. Warto to jednak robić tak, by Kibice czuli to wciąganie, kontynuację tego szacunku wzajemnego jak na początku relacji... Są oni bowiem trochę w zbiorowości jak kobieta? W każdym razie, wiele uciągną, ale też mogą być siłą niszczącą.
Jak napisałem - marzenia to wszystko, ale może warte realnych zabiegów. To znaczy - również i z kibicowskiej strony chyba potrzeba było popchnięcia wreszcie tych przepychanek czy organizacja środowiska kibicowskiego dobra czy zła: do konretów coraz bardziej brania przykładu ze środowisk europejskich, w Polsce choćby Lecha (by nie ruszać sprawy Legii czy Wisły), co już nieraz pisałem. Z pewnością bowiem, tu potrzeba wzajemnych wysiłków a nie oskarżeń.
Miesiąc miodowy - myślę - minął nieźle. To może napawać nadzieją na następne tygodnie - ale tylko przy porozumieniu.
"Prezes Marek Adamczyk - pytania i odpowiedzi" - czy jest tu jakieÅ› pytanie do Pana Prezesa? // Smazu