przez mayday77 2009-08-08, 4:01 pm
Nie można się zachłysnąć!
Po świetnym występie Zagłębia przeciwko Ślęzie, sosnowiczanie już ostrzą sobie zęby na kolejnego rywala, Unię Janikowo. Środowy pogrom 4:0 rozbudził apetyty i nikt nie wyobraża sobie innego scenariusza jak wygrana.
Jednym z ojców środowej wygranej był Marcin Lachowski, który nie tylko zdobył pięknego gola z rzutu wolnego, ale i gdy trzeba było, umiał ustawić młodszych kolegów z drużyny i nimi wstrząsnąć w odpowiednim momencie. Sam pomocnik nie robi z tego sensacji i traktuje swoją rolę w zespole jak coś normalnego. - Po to tu zostałem ściągnięty, żeby pokierować młokosami, kiedy się czasem zagubią - mówi Marcin. - Środowy mecz ze Ślęzą nam wyszedł, ale to dopiero pierwsze spotkanie. Tak łatwo później nie będzie. Lubimy grać piłką, wrocławianie nam na to pozwalali, więc skończyło się na wysokim zwycięstwie 4:0. To jednak dopiero był pierwszy mecz i im dalej, tym będzie trudniej. Nie możemy się zachłysnąć tym zwycięstwem i liczę na to, że po meczu z Unią będę mógł powiedzieć, że to nie przeciwnik znów był słaby, tylko to my nad nim dominowaliśmy i mimo jego dobrej gry nie miał z nami szans. Cieszę się, że mieszanka młodości z doświadczeniem zdała egzamin w pierwszym meczu i będziemy to kontynuować. Mamy w klubie utalentowaną młodzież, którą trzeba jeszcze odpowiednio ustawić na boisku, ale Zagłębie będzie miało z tych młokosów pożytek w przyszłości.
Podczas środowego wieczoru można było zobaczyć obrazek, którego dawno nie było na Stadionie Ludowym. Kibice nie szczędzili braw swojej ukochanej drużynie, a schodzących z murawy piłkarzy kibice pożegnali owacją na stojąco. - Choć nie grałem w ubiegłym sezonie w Zagłębiu, to słyszałem o ich trudnej sytuacji i na pewno takich przyjemnych chwil jak w minioną środę było jak na lekarstwo - twierdzi Marcin. - Jestem nie tylko piłkarzem Zagłębia, ale także kibicem tego klubu. Takie wyniki jak w meczu ze Ślęzą na pewno są bardzo miłym prezentem dla publiki i zrobimy wszystko, by dać naszym fanom jak najwięcej radości.
Już dzisiaj Zagłębie zmierzy się z Unią Janikowo o godzinie 20:00. Marcin Lachowski nie ukrywa, że mecze po zmroku są wyjątkowe. - Na pewno gra się lepiej wieczorem, kiedy murawa jest zroszona i piłka szybciej śmiga - ocenia. - Dodatkowo nie dokucza letni upał, a kibice mogą poczuć niesamowitą atmosferę meczów rozgrywanych przy sztucznym oświetleniu. Mam nadzieję, że kibice i my piłkarze znów stworzymy świetną atmosferę. Nie jestem wróżką i nie wiem jak to się dzisiaj skończy, ale liczę, że uda się powtórzyć wygraną z meczu ze Ślęzą.
źródło:www.sportowezaglebie.pl
Jeżeli dobrze zrozumiałem Lacha i pozostali piłkarze liczą znowu na 4:0.
Ucieszy mnie skromne 1:0, po ładnej grze takiej jak ostatnio na Ślęzy.Ale jeżeli znowu zmiażdżymy rywala to nie mam nic przeciwko temu.