przez Blajpios 2005-06-16, 11:53 pm
A może tak pójść dalej - okazać solidarność zespołowi ze "wchodzącego w Zagłębie miasta"? Oczywiście, że nie chodzi o rozdrażnienie drugiego tylko dla rozdrażnienia. Też nawiązuję do wypowiedzi Wojtka, że nie spodziewał się, iż będzie "trzymać kciuki za Szczakowiankę". Doskonale tu wyszło na jaw - pośród innych rzeczy - że główna i mocniejsza granica jest ze Śląskiem, co jest niezależne od możliwej z nimi współpracy Zagłębia. Inne wszakże niż ta ze Śląskiem, granice Zagłębia są jeszcze nie tak wykrystalizowane: pod pewnymi względami odnosić to można nawet nie tylko do Jaworzna ale i do Mysłowic, biorąc pod uwagę południowo–zachodni zakątek. Jaworzno zaś to bezsprzecznie - sprawa nie tak kontrowersyjna jak Mysłowice.
Tymczasem konieczność wzmacniania swego rozumieją nawet Ślązacy (prez. Uszok niedawno wskazywał, że chcąc się liczyć w UE Śląsk musi mieć centrum nie tylko z Katowic złożone, ale zaproponował Chorzowowi i Świętochłowicom jedność, jako ten organizm centrum Śląska, czyli "Katowic rozwojowych"). Tylko Zagłębie przeciwnie: chce dywagować nie tylko czy lepsze jest 100 % krwi czy 99 % zagłębiowskiej - ale wręcz czy w tej 100 % aby bordowy jej odcień nie jest lepszy niż wiśniowy. Tacy "emocjonalni ideowcy zagłębiowscy" jakby zupełnie nie rozumieli, że jednocześnie mówią: "wystarczy, jeżeli to «sprawdzone co do krwi Zagłębie» stanowić będzie jedynie 15 % populacji z terenu, na który sięga Zagłębie".
A - w związku z tym, że Ślązacy rozumieją potrzebę swego wzmacniania (choć jest ich tylu więcej!) - wybór teraz jest swoisty! Jeżeli Jaworzno, mające tak samo Małopolskie korzenie, tyle że to do dziś jest bardziej widoczne - nie "polubi się dogłębnie jak rodzina" z Zagłębiem: to Ślązacy nie mają wątpliwości, jaka jest "ich rzeczywistość". Czy to w Sporcie, czy w innych gazetach piszą o Jaworznie bez cienia "ekwilibrystyki": śląskie miasto, śląski klub. Nie podejmując odwagi rozwoju - Zagłębie samo sobie "strzela samobója".
Jednym słowem, "nie ma wyjścia" ;–)
Wojtek pokazał dobrą drogę. Choć może - "nieco zbyt nieśmiałą"?!