przez fan78 2008-03-27, 1:37 am
Miliony euro popłyną wkrótce na modernizację obiektów sportowych? Władze wielu miast z naszego regionu rozmawiają z przedstawicielami funduszy inwestycyjnych z USA i Luksemburga, które chcą zainwestować w nowoczesną infrastrukturę sportową.
- Rzeczywiście, przedstawiciel konsorcjum był niedawno na rozmowie u prezydenta Piotra Koja. Miasto jest jak najbardziej zainteresowane współpracą w sprawie stadionu. Spotkanie miało bardzo ogólny charakter. Przedstawiono na nim wizualizację stadionu, ale to było trochę mało, bo przecież możliwości programów komputerowych są teraz całkiem spore. Oczekiwaliśmy konkretnej propozycji na piśmie, ale taka jeszcze do nas nie dotarła - mówi Katarzyna Krzemińska-Kruczek, rzeczniczka bytomskiego magistratu.
W Sosnowcu myślą też o hali
O ofertach konsorcjum mówi się w Zabrzu, Sosnowcu, Tychach, Dąbrowie Górniczej, Rybniku i Chorzowie. W Sosnowcu władze miasta nawet już pokazały ewentualnym inwestorom działki, które miałyby być częścią transakcji.
- Rozmawialiśmy dwa razy i już uzgodniliśmy spotkanie trzecie. Nie chcę mówić o szczegółach, ale działki, o których myślimy, to miejskie grunty położone raczej w centrum Sosnowca. Nie chcę przesądzać o wyniku negocjacji, ale te wydają się zmierzać w dobrą stronę - wyjaśnia Zbigniew Jaskiernia, wiceprezydent Sosnowca. Co ciekawe, w Sosnowcu mówi się nie tylko o budowie nowego stadionu, ale także nowoczesnej hali widowiskowo-sportowej z basenem, a nawet lodowiska.
Na czym miałaby polegać współpraca konsorcjum z miastami? Osoba znająca kulisy sprawy tak opisuje mechanizm inwestycji: - W momencie budowy stadionu miasto nie ponosi żadnych kosztów. Te przyjdą dopiero później. Możliwości są dwie: miasto rok po roku spłaca inwestycję albo zostanie podpisana umowa barterowa. Czyli stadion za ziemię plus ewentualna dopłata. Spłata inwestycji może trwać nawet kilkanaście lat, ale będzie mniejsza niż realna wartość obiektu, bo w tym czasie konsorcjum będzie na nim zarabiać. Jak? Stadion to nie tylko boisko, ale także centrum konferencyjne, hotel, studio fitness, basen. Można też czerpać zyski z organizacji koncertów.
Czy to może CBA?
Na ile wiarygodna jest ta oferta? Ilu rozmówców, tyle opinii. Jedna z osób, która brała udział w spotkaniu, zdradziła nam, że przedstawiciel konsorcjum wydał jej się mało poważny. - Nie miał nawet wizytówki! - dziwi się nasz informator. W Bytomiu przyznają, że nie badali wiarygodności firmy. - To zadanie władz miasta. Gdyby to ode mnie zależało podpisanie umowy z tym konsorcjum, to na pewno bym to zrobił - twierdzi prezes Polonii Damian Bartyla, który umawiał przedstawiciela konsorcjum na rozmowy w magistracie.
Stałym sposobem na uwiarygodnienie oferty jest powołanie się na zaawansowane rozmowy w innym mieście. To jednak łatwo sprawdzić, bo prezydenci zaczęli do siebie dzwonić, by upewnić się, czy warto angażować się w interes. Efektem tych rozmów była porażająca plotka, że za tą świetną inwestycją może stać... Centralne Biuro Antykorupcyjne. - Po aferze gruntowej nikt już bezgranicznie nie zaufa tajemniczym biznesmenom z walizką pełną pieniędzy. Nawet jeżeli ich intencje są szczere - wyjaśnia nam jeden z prezydentów.
Koordynator konsorcjum na Europę Środkową Marcin Samborski nie może się nadziwić plotce. - To niedorzeczne! Nasze oferty zostały złożone na piśmie. Są czytelne i jasne. Zresztą przecież to miasta zapraszały nas na rozmowy - tłumaczy.
Pomysł wyszedł od Niemców
Konsorcjum, które w Polsce działa już podobno od 2,5 roku, tworzy pięć funduszy inwestycyjnych. Miasta do współpracy zapraszają dwa z nich: amerykański TVO International i luksemburski Holding Finance (założony w lutym, nie posiada jeszcze swojej strony internetowej). Właściciele nie są znani. Wiadomo tylko, że są to zachodnie instytucje, np. jeden z banków, i osoby fizyczne.
- Pomysł inwestowania w infrastrukturę sportową wyszedł od jednego z naszych niemieckich partnerów, który zajmuje się budową stadionów. Najpierw złożyliśmy propozycję gruntownej modernizacji Stadionu Śląskiego. Chcieliśmy stworzyć wielofunkcyjny obiekt z zapleczem komercyjnym. Pomysł bardzo się spodobał w urzędzie marszałkowskim, ale przekraczał jego możliwości finansowe. Potem zaczęliśmy być zapraszani na rozmowy przez przedstawicieli miast. Zresztą nie tylko z województwa śląskiego, ale i z całej Polski. Najbardziej konkretną ofertę złożyliśmy do tej pory w Zabrzu. Dotyczy ona nie tylko stadionu, ale także centrum przesiadkowego - mówi Samborski.
Fundusze nie chcą bezpośrednio zajmować się budową obiektów sportowych. - Pozyskaliśmy do współpracy profesjonalistów - firmy z Niemiec i Chin. Stać nas, aby zrealizować wszystkie projekty, o których dyskutujemy. Kapitał własny przekracza 1,5 mld euro - chwali się Samborski. Doświadczenia w budowie stadionów fundusze jednak nie miały. Podobno do tej pory zainwestowały w Polsce 100 mln euro, ale w grunty.
- Chcemy współpracować z miastami, powołując spółki celowe albo na zasadzie partnerstwa publiczno-prywatnego. Tak się teraz pracuje na całym świecie - kończy Samborski.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice