kwachu napisał(a):No i zaczyna się:
http://sport.gazeta.pl/pilka/1,65046,3866831.htmlJedno jest pewne - czeka nas ogromne prawno-organizacyjne zamieszanie. Stary zarząd PZPN się odwoła, FIFA i UEFA nas wywalą, kurator będzie działał dalej. Pytanie czy decyzje podjęte przez kuratora i nowy zarząd PZPN uzyskają akceptację FIFA, czy przywrócą nas dopiero po przywróceniu Listka na prezesa PZPN. Szkoda tylko kadry i Leo, bo zaczynało się dziać coś pozytywnego...
Tego należało się spodziewać. Naprawdę, baaaardzo hurrrraaaoptymistą był ktoś, kto spodziewał się innego kroku ze strony Listkiewicza i federacji międzynarodowych. Najgorsze (już pomijając analogie "końca Dębskiego") byłoby, gdyby się cofnięto teraz na pozycje. To pozycje, na które władze "międzynarodówki kolesiów sportowych" chcą wepchnąć rząd polski, jakby wręcz z pozycji władcy wobec polskiego społeczeństwa nadrzędnego, choćby oceniając ponoć "przy okazji" legalność kroku Ministra RP! Z racji zamieszania, czyli targów przedwyborczych, może uda się rzeczywiście, wskutek jakichś "obietnic", ugrać, że odwieszenie będzie jeszcze przed meczami eliminacyjnymi. Jak mówi Boniek - najlepsze byłoby w tym kierunku, gdyby zawiesili od razu. Jest szansa, że po wyborach nowych władz dość szybko przywrócą. Nawet jednak, jeżeli chodziłoby o rok czekania, dwa - to jest to walka o przyszłość. Ważniejsza nawet choćby od udziału reprezentacji w ME, gdzie dotąd osiągnęliśmy niebywałe sukcesy, czy od udziału paru zespołów w przegranych z Terekiem Groźny eliminacjach do LMś
Najważniejsze jest, by teraz dopiąć "ucięcie korupcji" gdzieś przynajmniej na te 70 procent. Najważniejsze jest - by systemowi skorumpowanemu, wg którego działała piłka złamać kark. To, że w jakichś fragmentach, gałęziach systemu będzie się pojawiać korupcja: to jest sytuacja jeszcze wyobrażalna. Istotne jest jednak, jaki będzie "kształt główny systemu". Jeżeli bowiem pozostanie ten system dotychczasowy tylko trochę oczyszczony - to będzie klęska. Klęska byłaby, gdyby pozostał system polskiej piłki jako system, w którym układy skorumpowanych są decydujące, nadrzędne wobec oficjalnego "regulaminu".
Kto wie, czy i na małym podwórku, jak mam nadzieję, czyli niewielkich macek, które dotknęły w tej kwestii Zagłębia - decyzja o odsprzedaniu udziałów Zagłębia Miastu nie jest przygotowywaniem do funkcjonowania "w nowym"? Oby! Oby też - nie było "przygotowaniem do oddania starym kolegom", czyli do "funkcjonowania w starym". To tak na marginesie.
Jest jednak jakaś szansa w skali całej polskiej piłki obecnie właśnie - na przełamanie ogólnego systemu! Jeżeli jednak teraz się cofną - to ta szansa odejdzie chyba na bardzo długo. Pamiętam, jak w tzw. "głębokiej komunie" moja Mama prostowała mi naiwne chłopięce "podrywanie się" do uczestniczenia w rywalizacji sportowej zorganizowanej jako ten "sport amatorski", gdzie wydawało się, że tu akurat, nie tak, jak w zafałszowaniach politycznych, mamy układ sportowy realizowany jako szlachetna walka wg czystych reguł. Mama na przykładach, choćby Zagłębia Sosnowiec, ale nie tylko - ukazywała, jak to wszystko jest zafałszowane: nie uczciwy kapitalizm, znaczenie ludzi, zawodowstwo, tylko ukryte zawodowstwo na zasadzie mamienia amatorskim statusem z umowami pod stołem. Taki był PRL w dużej mierze - i tak było w sporcie. Było to widoczne nawet dla ludzi nie zaangażowanych w działalność sportową. Tak jak to słusznie zauważali tutaj niektórzy, tylko nie umieli zobaczyć kierunku skąd to płynie: te układy w PZPNie oddają to, co w świecie polityki z zafałszowania starego systemu przyszło; działają tam pogrobowcy PRLu, gdzie ludziom się wystawiało do wierzenia jakieś obrazki, jak to kwitnie socjalizm, amatorstwo, sport - i w zafałszowaniu tym fundamentalnym, takie czy inne historie, jak korupcja: były już normalną rzeczą. Jeżeli więc ten system nie zostanie przetrącony - to teraz, już w innych warunkach, po przystosowaniu się do "nowego systemu społeczno-politycznego": jeszcze groźniej może będą robić w balona kibiców, którzy będą uważać, że to sport, walka, będą się emocjonować, obstawiać typy, dopingować... A tymczasem mecz znów zdecyduje się, niemal każdy - gdzie indziej, przy wykorzystaniu zresztą czasu i pieniądze kibiców, jak i ich szczerości. O to idzie teraz gra.
Mam też nadzieję, że Minister Lipiec i jego ludzie nie naiwnie wierzyli, że Pan Listkiewicz teraz nie pojedzie do Zurichu, bo go odwołali - lecz tego wszystkiego byli świadomi, rozpoczynając ten bój. Ba - że lepiej byli przygotowani niż poprzednia ekipa - że są przygotowani na długą walkę, także o świadomość kibiców, co do tego, o co chodzi, jaką cenę trzeba płacić i że warto zapłacić tę cenę choćby odłączenia na jakiś czas od systemu światowego.
By było jasna - przetrącenie tego głównego systemu, to będzie zwycięstwo. Bardzo istotne, o które chodzi.
Ale bynajmniej - nie idzie za tym zaraz gwarancja, że korupcja zniknie. Jak również, nie należy też myśleć, że stanie się sport dużego wyczynu na powrót sportem czysto amatorskim. Duży wkład pieniędzy - wymusi, by nie było to zostawione na pastwę "czystego przypadku", walki całkowicie nieprzewidywalnej, gdzie "każdy może wygrać z każdym zawsze".
Chodzi jednak o to, by te zabezpieczenia włożonego kapitału były uczciwe, nie robiły z kibiców całkiem wariatów i niepoczytalnych, wykorzystując ich zresztą bez ich wiedzy: do własnego wzrastania w pieniądze tych "kumatych". Dlatego naprawdę warto - choćby te dwa lata czekać, aż uzurpatorzy prawa i bezprawia ponadnarodowego, powiązani własnymi interesami, uznają, że nie mogą nie odwiesić PZPN.